czwartek, 28 marca 2013

"Na psa urok" Kevin Hearne - recenzja


Sięgając po książkę „Na psa urok” nie spodziewałam się czegoś takiego. Byłam pewna, że to kolejny paranormal, a tu taki szok!!! Czułam się jak rażona piorunem, pochłaniając kolejne strony tak cudownie skrojonej historii.

„Na psa urok” to pierwsza część serii „Kroniki Żelaznego Druida” napisanej przez Kevina Hearna. Głównym bohaterem jest Atticus O'Sullivan. Rudowłosy, przystojny i ostatni druid stąpający po ziemi. Młody to on z pewnością nie jest, ponieważ ma dwadzieścia jeden-  nie lat, a wieków. Jak się można domyślić podczas tak długiego życia, Atticus zyskał spore grono wrogów jak i kilku przyjaciół. Bardzo dawno temu skradł miecz- Fragrach, celtyckiemu bogowi miłości. Od tamtego czasu krąży po świecie i ukrywa się przed Aenghusem Ógiem. Młody Irlandczyk mieszka w spokojnym miasteczku w Arizonie, gdzie prowadzi sklep. Kiedy w Tempie zaczynają pojawiać się nieoczekiwani goście i dybią na jego życie, odkrywa, że został odnaleziony. Jego obawy potwierdza Morrigan- bogini śmierci, z którą łączy go niepisany sojusz.

Atticus wpada w tarapaty i jest poszukiwany przez policję. Powinnam raczej zaznaczyć, że to jego pies, ogromny wilczarz, imieniem Oberon złamał prawo. Druid robi wszystko aby ocalić jego i siebie, a ścigający go bogowie nie ułatwiają sprawy. Druid czerpię moc z ziemi a tatuaże, które posiada łączą go z nią. Zawiązuje kilka umów np. z polskimi wiedźmami.  

Bohaterowie są  barwni, ciekawi i z całą pewnością niepowtarzalni. Wiedźmy, wilkołaki, wampir- prawnik, istna mieszanka wybuchowa!  Przepełniona jest  nie tylko celtyckimi bogami, ale również bóstwami z inny religii. Nie mogę określić jednoznacznie bohatera negatywnego. Autor stworzył postacie złożone, które budzą mieszane uczucia. Ich postępowanie często było okrutne i bezwzględne, jednak nie pałałam do nich odrazą.  Bardzo polubiłam sąsiadkę naszego Irlandczyka – wdowę MacDonagh, upijała się przed pójściem do kościoła, aby nie słuchać tych wszystkich bredni, hi hi – fajna babka z niej. Jej weranda była pewnego rodzaju azylem dla Atticusa i często do niej wracał.

Narracja pierwszoosobowa, prowadzona jest z perspektywy Atticusa. Okazało się miłą odmianą dla przesłodzonych historyjek, które przepełniają nasz rynek. Przez pierwsze kilka stron, ciężko było mi się wczuć, natłok nowych informacji i trudnych imion, mnie przeraził, lecz po jakimś czasie nie zwracałam na to uwagi. Więc jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, to niech je porzuci i zacznie czytać.

Książka jest skierowana do starszej młodzieży. Seksu może w niej nie ma, ale są sugestie, które nie pozostawiające wątpliwości. A do tego wiele wulgaryzmów. Szczerze przyznam, że uwielbiam tego typu książki. Nie zaznacie w niej nudy, akcją pędzi w zawrotnym tempie i jest nieprzewidywalny. Przesycona intrygami, rozbrajającymi dialogami i ostrymi tekstami, dosłownie usidla czytelnika. Świetne Urban fantasy, które pochłania się jednym tchem.

Polecam 5+/6
 Bardzo, bardzo dziękuję !!!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz