niedziela, 7 lipca 2013

"Wieczna tęsknota" Elizabeth Chandler - recenzja


„Wieczna tęsknota” to czwarty tom cyklu „Pocałunek anioła”. Książka powstała kilka lat po trzeciej części i jest kontynuacją miłosnych perypetii Ivy.

Zbliża się pierwsza rocznica śmierci Tristana i Ivy wraz z przyjaciółmi postanowili wyjechać na wakacje. Will, Beth, Kelsey i Dhanya oraz Ivy spędzają lato na Cape Cod, gdzie pomagają ciotce Beth w prowadzeniu pensjonatu dla gości. Pewnego dnia Ivy i Beth ulegają niebezpiecznemu wypadkowi, podczas którego Ivy umiera. Tristan ratuję dziewczynę pocałunkiem życia i od tego momentu wszystko się zmienia. Ranna dziewczyna szybko wraca do zdrowia w szpitalu i to tam spotyka tajemniczego chłopaka, który stracił pamięć w wyniku brutalnego pobicia. Ivy jest przekonana, że „Guy”, bo tak go nazywają, ma w sobie cząstkę Tristana i dziewczyna zaczyna darzyć go głębokim uczuciem.

Nowe otoczenie z pewnością dodały świeżości. Już nie krążyłam między domem a szkolnymi korytarzami a znaleźliśmy się w pięknym i urokliwym miejscu. Uwielbiam nadmorskie klimaty i bardzo się ucieszyłam, że autorka postanowiła coś zmienić. Poznałam nowych bohaterów i nie wszyscy mi się spodobali, kilku wzbudziło moja podejrzliwość i jestem ciekawa, z jakiej strony zaprezentują się w przyszłości. Myślę, że seria rozwija się z książki na książkę. Pamiętam, że pierwsza część była delikatna i przyjemna, lecz ta nabrała pazura i akcji. Jest o niebo lepsza od swoich poprzedniczek.

Względem Ivy mam mieszane uczucia. Po tym, co ją spotkało powinna być bardziej czujna a ona nie zważała na rady innych. Poznała nowego chłopaka i święcie wierzyła w jego dobroć. Lekceważyła rady przyjaciół, co wywoływało niejedną kłótnie. Dziewczyna mnie denerwowała nie tylko ze względu na swoją bezmyślność, ale  jej podejścia do Willa również  nie było w porządku. Chłopak już od pierwszej książki udowodnił, że jest porządnym, miłym i odważnym bohaterem. Polubiłam go i sądziłam, ze świetnie do siebie pasują. Po ich rozstaniu zachował się uczciwie i jego postać mnie intryguję, jestem ciekawa jak dalej potoczą się jego losy.

Autorka nadal utrzymała lekki styl pisania. „Wieczną tęsknotę” można przeczytać w kilka godzin i przyznaję, że jest to mile spędzony czas. Pani Chandler mnie zaskoczyła, kiedy myślałam, że już wszystko zostało wyjaśnione, ona wprowadziła kolejne niebezpieczeństwo i uważam, że jej się udało.

Książka nie jest czymś wielce oryginalnym. Pomimo tego seria przypadła mi do gustu, jest świetna na zabicie czasu, więc polecam.

4-/6
Dziękuję!!!
 

6 komentarzy:

  1. Nie mam ochoty na tę serię, może kiedyś się skuszę.

    http://in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tylko tom drugi - może kiedyś skuszę się na poznanie całości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cala seria jeszcze przede mną. Na pewno ją przeczytam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może w zimie, ale szczerze mówiąc, to troszkę nie mój gust :(
    I mam jeszcze małą sprawę - założyłam "świeżutkiego" bloga i będę wdzięczna za każdą wskazówkę :) Jeżeli zdecydujesz się zostać na dłużej, będzie mi bardzo miło :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam tą serię wielokrotnie, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. No i format książek wydaje mi się też nieco dziwny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś się skuszę, na razie jednak nie mam na tą serię zbyt dużej ochoty ;)

    Pozdrawiam i zapraszam:

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń