sobota, 21 lutego 2015

"Utrata" Rachel Van Dyken- recenzja



Kiersten wyjechała na studia i już w pierwszy dzień przekonuje się, że nie będzie to mdła i nudna przygoda. Poznaję Westona, przystojniaka i gwiazdę futbolu. Ich ścieżki splatają się ze sobą i znajdują szczęście, którego im brakowała. Mogłoby się wydawać, że wszystko będzie dobrze, ale w obliczu choroby ciężko zachować radość i nadzieję, czy im się uda przetrwać ten trudny czas?

Kiersten jest dziewczyną skromna i mogłabym szczerze powiedzieć, że słodką. Wychowała się w małej mieścinie, lecz to śmierć rodziców sprawiła, że dziewczyna zamknęła się w sobie. Weston szybko odkrył drogę do jej wnętrza i postanawia pomóc jej spełnić marzenia i pokonać lęki. Bardzo polubiłam tę dwójkę i to od pierwszego ich spotkania. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy i szybko nie minął. Oboje mają przeszłość, trudną i bolesną. Chcą sobie pomóc i to jest cudowne. Miło było potrzeć na rozwijające się między nimi uczucie. Weston jest popularnym chłopakiem, lecz postawiony w trudnej sytuacji zaprezentował się iście perfekcyjnie. Po raz pierwszy nie czułam irytacji wywołanej tymi wszystkimi laskami, które lecą na przystojnego bogacza. Całe szczęście autorka mi tego oszczędziła.

Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona przez Kiersten oraz Wesa. Tak poprowadzona narracja świetnie się sprawdza i pokazała problem z różnych punktów widzenia. Tajemnica, którą skrywa chłopak jest szybko ujawniona i tylko Kiersten nie zna prawdy, wywołało to napięcie i oczekiwanie momentu, kiedy pozna prawdę i byłam ciekawa jej reakcji. Pojawiło się kilka chwil przesłodzonych oraz zbyt wymuskanych. Były trochę przewidywalne, jednak wzruszyły mnie, dlatego jestem wstanie to wybaczyć.  

Akcja szybka, bez zbędnych udziwnień. Miałam możliwość poznania dogłębnie bohaterów i śledzenia tej wzruszającej historii. Od początku do końca byłam skupiona i zaciekawiona, wręcz nie mogłam się oderwać od lektury. 

„Utrata” to wspaniała i pouczająca historia. Pokazuję chorobę oraz wszystkie jej aspekty a mimo to potrafi bawić. W tej książce można się zatracić. Śmiałam się i płakałam jednocześnie. Czy warto czytać? Oczywiście, że tak. Lekka, poważna, mądra i zabawna. Specyficzny kalejdoskop emocji. Polecam!
5/6
"To, że potrzebujesz pomocy, żeby poradzić sobie z problemami, nie czyni cię słabszą. Naprawdę słabi są ci, którzy nie potrafią  przyznać, że potrzebują pomocy."


Dziękuję !!!

8 komentarzy:

  1. Ostatnio sporo słyszałam o tej książce, ale nie mogłam się zdobyć na zakup. Teraz zdecydowanie trafia na półkę "Must Have" :D

    Zapraszam do siebie na rozdawajkę ;)
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/2015/02/rozdawajka-na-rozkrecenie-bloga_21.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie rozpoczęłam czytanie tej pozycji, jestem ciekawa jak wyjdzie w moim rozrachunku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że takie cudeńko mam na półce

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się pierwszoosobowa narracja. Chętnie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeciętna dziewczyna z małego miasteczka wyjechała na studia i już pierwszego dnia poznaje największego przystojniaka w szkole - jakie to typowe dla takich książek :) Jak na razie nie mam na nią ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczęło się sztampowo, ale całość bardzo dobra

      Usuń
  6. Trochę schematyczny początek, ale kto wie ? Może w wolnym czasie zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń