sobota, 2 maja 2015

"Zniewolenie" Sylvia Day- recenzja



Pani Sylvia Day jest popularną i utytułowaną pisarką. W Polsce zasłynęła głównie z erotycznej serii „Dotyk Crossa”, jednak ja zachwyciłam się jej romansami historycznymi. „Zniewolenie” to kolejna odsłona pomysłowości autorki, szczerze powiem, iż z opisu nie wywnioskowałam, że jest to książka z gatunku paranormal romance i okazało się to pozytywnym odkryciem. 

Victoria St. John już bardzo długo żyje w samotności, nosi w sobie wiele bólu i złości po stracie ukochanego. Nawet sukcesy zawodowe nie pozwalają jej zapomnieć, co utraciła. Jest świadoma, że moc, którą posiadła zagraża Radzie, dlatego Max Westin, seksowny łowca zostaje wysłany, by ujarzmić potężnego Chowańca, a w przypadku porażki, zgładzić. 

„Zniewolenie” to książka, w której Max i Victoria grają pierwsze skrzypce. Śledzimy losy tej pary, inni bohaterowie stanowią tło i nie odgrywają istotnej roli w powieści. Relacje Maxa i Victorii początkowo opierają się na wzajemnym pożądaniu i dobrym seksie, lecz z czasem nabierają głębi. Są sympatyczni a ich charaktery pełne wad oraz zalet, dlatego przypadły mi do gustu.

Książka do obszernych nie należy, gdyż 159 stron z pewnością nie czyni z tej książki rozbudowanej powieści. Co zadziwiające autorka umiejętnie wcisnęła do niej, romans, zazdrość (na szczęście w śladowych ilościach), walkę z kilkoma wrogami i wyjaśnienie spraw z przeszłości. Wszystko to złożyło się na zawrotną akcje, w której brakowało mi dopracowania i szczegółów. Uważam, że z książki spokojnie można było wycisnąć o wiele więcej. 

Chowaniec i Mag tworzą specyficzny związek, oparty na dominacji i uległości Chowańca. Odbija się to w życiu seksualnym bohaterów, a więc, jest to kolejna książka o dominującym mężczyźnie, jednak kompletnie mi to nie przeszkadzało. Główną tego przyczyną była troska Max i jego oddanie ukochanej kobiecie. 

„Zniewolenie” to książka, która ma na celu w pełni zaspokojenie pragnień czytelniczek. Nie jest to najambitniejsza powieść, jednak poznanie historii Maxa i Victorii sprawiło mi ogromną radość, a  książkę z pewnością mogę polecić fanom romansu.  Idealnie umili wieczór. Książka lekka i niewymagająca, ale bardzo przyjemna.
4-/6
Dziękuję!

3 komentarze:

  1. Czytałam już coś tej autorki i pamiętam, że byłam dość zadowolona. Mimo to coś mnie nie ciągnie do innych jej książek. Ogólnie do erotyków podchodzę ostrożnie.
    Mogę polecić Barwy miłości - jednak to nie jest taki mocny erotyk - i to jest takie fajne :)

    papierowemiasta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś się skuszę, choć nie jestem fanka tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń