środa, 22 lipca 2015

"Cofnąć czas" Samantha Young- recenzja



Shannon MacLead ma pecha do mężczyzn. Zawsze trafia na pięknego, lecz bezwartościowego łobuza, który ją krzywdzi. Jeden z jej ostatnich związków zakończył się ogromną tragedią, z której wyciągnęła wnioski. Shannon wyjeżdża z rodzinnego miasta i zaczyna nowe życie w Edynburgu z mocnym postanowieniem unikania przystojniaków, zwiastujących kłopoty, tylko czy oprze się urokowi Cole’a, swojego nowego szefa? 

Książki Pani Samanthy Young połykam w zawrotnym tępię i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Wyczekuję każdego kolejnego tomu i z czystym sumieniem muszę powiedzieć, że są to jak dotąd najlepsze romanse, jakie czytałam.

Zakończenie jest przewidywalne jak w większości tego typu książkach, lecz wędrówka do tego momentu jest czystą przyjemnością. Shannon świetnie sprawdziła się, jako narratorka i łatwo obdarzyć ją sympatią. Jej lęki i czasami bolesne, nieprzemyślane słowa mogą wydać się denerwujące, jednak łatwo to zrozumieć z powodu jej przejść. Czytelnik jest świadomy, że jej ostatni związek wpłynął na nią nieodwracalnie, lecz informacje są dawkowane w małych ilościach, co wzbudza zainteresowanie. Cole’a poznałam w poprzednich tomach gdzie w każdym poświęcono mu, co prawda znikomą część uwagi, to wszystkie te szczegóły złożyły się na obraz dorastającego chłopca. Jego wędrówka ku dorosłości nie należała do najłatwiejszych, więc możliwość śledzenia dalszych jego losów jest przyjemnym doznaniem, tym bardziej, że chłopak to prawdziwy kawał, wartościowego, uroczego i co tu ukrywać, pięknego mężczyzny. 

Jeśli ktoś nie czytał poprzednich książek i obawia się, że w tej nie będzie w stanie się odnaleźć, to zapewniam, że można czytać te książki bez znajomości całej serii, tylko, po co? Wszystkie są tak dobre, że nie należy sobie odmawiać przyjemności, którą dają.
 
Akcja powieści jest szybka i nieustannie coś się dzieję, podoba mi się, że autorka tworzy historie bardzo życiowe, bez zbędnego udziwniania i przerysowania relacji między bohaterami. „Cofnąć czas” to piękna, czasami bolesna walka o miłość, w której nie brak ciętych dialogów i zabawnych sytuacji. 

„Cofnąć czas” to idealna książka dla fanek romansu, Ya oraz erotyki gdyż lektura usiana jest erotycznymi uniesieniami, lecz jest to tylko miły dodatek. Bohaterowie na moich oczach uczyli się zaufania a Cole przez całą powieść imponuje swoją bezpośredniością i wiarą w kobietę, która sama nie umie wyzwolić się z więzów przeszłości, poniżenia i poczucia winy. Cudowna, lekka, wciągająca – czysta przyjemność!
Polecam 5+/6

Dziękuję!!! 

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam romanse, dlatego książka zapewne przypadłaby mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię romanse, a szczególnie latem, więc czemu nie. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie nie jestem do niej przekonana, ale to wynika chyba z faktu, że typowych romansów czytam mało. Jeśli najdzie mnie jednak ochota na książkę tego typu, wiem, do której autorki uderzać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o tej książce i szczerze mówiąc jestem zaciekawiona. Są wakacje i jak znajdę chwile czasu to chętnie po nią sięgnę :)
    Ronie z ronie-books.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie połączenie gatunków, mogłoby się sprawdzić, więc muszę jej poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Samantha Joung urzekła mnie książką Wbrew zasadom. Jestem ciekawa czy pozostałe utrzymują ten poziom, ale sądząc po Twojej opinii, chyba tak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, wszystkie są świetne i bardzo cenię sobie tę serie :)

      Usuń