poniedziałek, 30 listopada 2015

"Pojedynek" Marie Rutkoski- recenzja



Kestrel jest Valorianką, pochodzi z ludu zwycięzców i po wygranej wojnie cieszy się beztroskim życiem. Jej ojciec jest jednym z najlepszych dowódców armii. 

Arin nie ma nic. Wojna zabrała mu wszystko, łącznie z rodziną. Został niewolnikiem. Dzieli ich wszystko, a łączy jeszcze więcej. Oboje mają nieposkromiony hart ducha i pragną wolności. Kiedy Kestrel pod wpływem emocji kupuję Arina na aukcji niewolników, ich życie staje się ciągiem burzliwych intryg, kłamstw i uczuć, które oboje starają się stłumić. Ich wątła więź wydaje się niegroźna, lecz kiedy w Herranie wybucha powstanie, oboje muszą wybrać i udźwignąć ciężar swoich czynów. 

Z jednej strony mamy Kestrel a z drugiej Arina, narrator świetnie się tutaj sprawdził i idealnie pokazał emocje, motywy i pragnienia bohaterów. Ostatnio panuje moda na potężne bohaterki, które potrafią pokonać większego i bardziej doświadczonego wojownika, a tutaj spotkałam kogoś zupełnie innego. Kestrel nie lubi walczyć, a kocha grać na pianinie. Nie zgadza się z ojcem, który pragnie by wstąpiła do armii. Początkowo wydała mi się wręcz mdła, lecz szybko zmieniłam zdanie. Kestrel uwielbia grać i knuć. Dostrzega więcej niż inni i potrafi to wykorzystać. Dziewczyna się wyróżnia, a ja sama z czasem doceniłam jej umiejętność planowania i pomysłowość. Jeśli chodzi o Arina, to on również wkradł się w moje serce. Oboje mają inne cele a fakt, że obojgu kibicowałam jest wręcz sprzeczny i nieważne, co by się stało, zawsze ktoś ucierpi, łącznie z czytelnikiem. 

Wątek miłosny jest przewidywalny, od początku wiedziałam, że między tą dwójką zaiskrzy, lecz kierunek, w którym potoczyło się to uczucie jest zaskakujący. W tej książce chodzi o coś więcej niż miłość, choć ona jest bardzo ważna. Zarówno Arin jak i Kestrel są w trudnej sytuacji. Oboje pochodzą z wrogich sobie ludów a powstanie, które wybuchło jeszcze bardziej wszystko utrudnia. Ludzie giną, a ciężar ich śmierci spływa na bohaterów. Trudne wybory nie są jakimiś błahostkami. Bohaterowie stają w obliczu wyboru, a możliwość ocalenia swoich bliski jest priorytetem. Zdecydowanie się na coś jest równoznaczne z rezygnacją ze swoich pragnień. 

Jakby nie potoczyła się ta historia, zawsze ktoś będzie cierpiał. Sytuacja Valorian i Herrańczyków jest trudna do rozstrzygnięcia i ciekawość mnie zżera, co też Pani Rutkoski wymyśli w kolejnej książce. Lekturę czyta się bardzo szybko a akcja wciąga. Wątek miłosny wywołuje wiele emocji, sytuacja w Herranie powoduję napięcie i oczekiwanie. Jest to świetna lektura nie tylko dla młodzieży, ale i każdego kto gustuje w takich klimatach.

„Pojedynek” zapowiadał się tak niepozornie. Spotkania towarzyskie, intrygi dworskie i pojedynki. Nie spodziewałam się, że ta historia przerodzi się w karkołomną walkę o wolność i niezależność, które skończyło się rozlewem krwi. Brutalna i niebanalna wędrówka bohaterów, którzy pragną wygrać, jednak czy wygrana zawsze oznacza bycie zwycięzcą? Refleksyjna, zaskakująca i tętniąca uczuciami.  Jak najbardziej polecam. 5/6

Dziękuję!!!
Książa dostępna na empik.com
 

piątek, 27 listopada 2015

"Pragnienie wyzwolone" Larissa Ione- recenzja



Runa Wagner zakochała się w piekielnie seksownym i zniewalającym mężczyźnie. Oddała mu siebie, lecz pewnego dnia jej serce i dusza zostały zdruzgotane, kiedy odkryła jego zdradę. Zamroczona bólem nie zauważa czyhającego na nią niebezpieczeństwa. Zostaje zaatakowana i ugryziona przez wilkołaka, co zmienia ją nieodwracalnie. Runa kierując się żądzą zemsty i pragnie zranić Shade’a, lecz szybko okazuję się, że pożądanie między nimi nie wygasło, a nowemu wcieleniu Runy nie sposób się oprzeć. Kiedy oboje zostają porwani i połączeni nierozerwalną więzią ich życie zostaje zagrożone, a sam Shade może zniknąć na zawsze, gdyż jego klątwa zostaje aktywowana.

„Pragnienie wyzwolone” to druga część erotycznej serii z demonicznymi bohaterami w roli głównej. Shade jest demonem Seminusem, który nieustannie dąży do seksu a przemiana, która odbywa w wieku stu lat może zmienić go w niebezpiecznego potwora, chyba, że do tego czasu znajdzie partnerkę. W poprzedniej części bohater sprawiał wrażenie, tego lepszego brata, którego bezproblemowo można obdarzyć sympatią. Szybko się przekonałam, że Shade skrywa wiele tajemnic i jest niezwykle interesującą postacią. Razem z Runą tworzą wybuchową parę. Dziewczyna po zmianie w warga jest twarda i umie walczyć o swoje. Nękana przez poczucie winy i trudne dzieciństwo pogrąża się w bólu.  

Zadowalający jest fakt, że autorka poświęciła znacznie więcej miejsca na emocje i przeszłość bohaterów. Oczywiście seks jest nieodłączną częścią tej serii. Większość rozmów i czynów dotyczy tego aspektu, lecz „Pragnienia wyzwolone” pomimo wszędobylskiego napięcia erotycznego opowiada całkiem dobrą historię dwojga ludzi, a właściwie demonów, którzy szukają spokoju i szczęścia. Wątek sprzedaży organów na czarnym rynku zostaje rozwinięty i wiele spraw wychodzi na światło dzienne. Z ciekawością śledziłam poczynania Runy, Shade’a oraz pozostałych pracowników Szpitala Podziemnego, a emocjonujące walki pozwalały poczuć dreszczyk emocji. Poza historią dwójki głównych bohaterów, poznajemy bliżej Wraitha, który będzie królował w kolejnej książce i już nie mogę się doczekać. Jeden z bohaterów, który w poprzedniej części nie odegrał zbyt wielkiej roli, tutaj staje się jednym z bardziej znaczących postaci i co dziwne moim ulubieńcem. Zdradzony przez żonę wątpi w wyznawane przez siebie wartości i zaczyna postrzegać demony w nowym świetle. Jego historia zapowiada się bardzo kusząco i tajemniczo. 

„Pragnienie wyzwolone” to książka z tych przyjemnych i lekkich, gdzie bohaterowie rozkochują w sobie czytelnika. Na wiele spraw trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka. Ta książka jest tak magiczna, że przyprawia o zawrót głowy, a erotyzm, w którym można się nieustannie pławić, jest najlepszym elektem tej demonicznej serii.
Polecam 4+/6

Dziękuję!!!

poniedziałek, 23 listopada 2015

"Grzeszne rozkosze", "Uśmiechnięty nieboszczyk" Laurell K. Hamilton- recenzja



Jeśli szukacie dobrego horroru przepełnionego magią, krwią, wilkołakami i wszelkiego rodzaju innymi łakami, to powinniście bliżej poznać Anitę Blake. Te wszystkie cukierkowe wersje wampirów od których uginają się księgarskie półki, wypadają blado w porównaniu z tą serią.

„Grzeszne rozkosze” to pierwsza część kultowego już cyklu o słynnej animatorce i egzekutorce wampirów. W USA wampiryzm jest legalny, a ludzie z przyjemnością odwiedzają wampirze kluby nocne. Nie są to dobre stworzenia, tylko śmiertelnie niebezpieczni nieumarli. Obecna Mistrzyni Miasta żąda od Anity, by rozwikłała zagadkę tajemniczych śmierci wampirów. Nie uznaje z jej strony odmowy, animatorka nie ma wyboru i zgadza się jej pomóc.  Między czasie musi wykonywać swoje obowiązki animatorki, które do łatwych nie należą. Zastanawiające jest również tajemnicze zniknięcie Jean-Claude’a, wampira wykazującego dziwne zainteresowanie egzekutorką. 

„Uśmiechnięty nieboszczyk” to drugi tom przygód Anity i ucieszyłam się, że poziom został
utrzymany. bohaterka otrzymuje propozycję ożywienia trzystuletniego zombi za milion dolarów. Odmawia kategorycznie, gdyż w tym celu musiałaby złożyć ofiarę z człowieka. Niebawem w St. Louis dochodzi do brutalnych mordów, a Anito zostaje poproszona o konsultację, gdyż za tymi zbrodniami może stać jakiś pochłonięty żądzą mordu nieboszczyk. Anita Black jest bardzo zdeterminowana by złapać mordercę i jest wstanie zrobić wszystko, nawet wypowiedzieć wojnę pewnej kapłance voodoo.

Książki są krwawe i chwilami przyprawiają o prawdziwy dreszcz strachu. Autorka nie przebiera w słowach i szczegółowo opisuje zbrodnie i morderstwa, od których aż roi się w powieści. Właśnie to zafascynowało mnie i przekonało do tej serii. Sama bohaterka pomimo niepozornego wyglądu jest twardą babką i podoba mi się jej dziwne poczucie humoru, które ujawnia się w najmniej oczekiwanych momentach. Anita często mówi więcej niż powinna, co ściąga na jej głowę kolejne problemy. W książce można spotkać całą plejadę barwnych bohaterów. Wampiry, zmiennokształtni, zaskakujący policjanci , tak można wymieniać bardzo długo, gdyż każdy czymś się wyróżnia a motywy, którymi się kierują często zaskakują. 

Każdy z tomów wydaję się wielowątkową historią, lecz w którymś momencie wiele spraw łączy się ze sobą. Znalezienie wspólnego mianownika nie jest łatwe i bardzo dobrze, ponieważ nie sposób przewidzieć zakończenia. Śledząc losy Anity nie ma miejsca na nudę, autorka każdą stronę wypełniła dynamicznymi zdarzeniami i emocjami, co sprawia, że przez te książki dosłownie się płynie, lekko i przyjemnie. 

Anita Blake to prawdziwa kobieca bohaterka z jajami, która potrafi przeciwstawić się nawet Wampirzemu Mistrzowi by zachować niezależność. „Grzeszne rozkosze” oraz „Uśmiechnięty nieboszczyk” są świetnym początkiem serii nasyconej magią i śmiercią a postacie trudno jednoznacznie sklasyfikować. Kto jest dobry a kto zły? Musicie przeczytać i sami to stwierdzić, każdy kieruję się ukrytymi motywami i pragnieniami, a ciężkie przeżycia, których doświadczają sprawiają, że nie tylko Anita, ale i pozostali bohaterowie ulegają stopniowym zmianą. Dynamiczna akcja, krwawe sceny i ostry język. Czego chcieć więcej? Jak najbardziej polecam.
5/6
Dziękuję !!!

poniedziałek, 16 listopada 2015

"Rozkosz nieujarzmiona" Larissa Ione- recenzja


Jest łowcą demonów, nie ma litości i zrozumienia dla istot nocy. Tayla wiele przeszła, a wydarzenia z przeszłości umocniły ją w przekonaniu, że demony są złe i należy je tępić. Tayla jest również kobietą, która pragnie spełnienia i przyjemności, której nigdy nie zaznała. Zabójczyni nigdy nie sądziła, że zazna je właśnie z demonem. Pewnej nocy ranna trafia do podziemnego szpitala, zajmującego się leczeniem demonów. Usilnie stara się pozostać lojalna wobec towarzyszy broni, lecz pewien przystojny lekarz utrudnia jej to. Eidolon jest seminusem na krawędzi przemiany i tylko wyjątkowa kobieta może go ocalić. Demon i zabójczyni, czy ta dwójka zaryzykuję by zaznać spełnienia?

„Rozkosz nieujarzmiona” to paranormal romance, a tego typu książek brakuje mi w ostatnim czasie. Ten gatunek darzę wielką sympatią i jestem niezwykle szczęśliwa, że ta książka wpadła w moje ręce. Świat stworzony przez autorkę jest ciekawy i pełen różnorodnych bohaterów, zarówno tych demonicznych jak i ludzkich.

Główna bohaterka Tayla jest zabójczynią. Eidolon, demonicznym lekarzem. Takie połączenie jest często spotykane. Przeciwieństwa pod każdym względem, lecz tutaj ich poglądy muszą ulec niezwykłej przemianie, by ten związek miał szansę. Podoba mi się, że tak wiele ich różni. Początkowo połączył ich płomienny i obezwładniający seks. Oboje walczyli ze sobą, choć to Tayla jest zapalnikiem wszystkich konfliktów. Między bohaterami naprawdę iskrzy, a powolne zmiany, które zachodzą w Tayli sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Postacie drugoplanowe są równie interesujące i bardzo się cieszę, że następne tomy zostaną poświęcone właśnie im, gdyż z biegiem wydarzeń coraz bardziej mnie fascynowali i zapragnęłam poznać ich lepiej.

Eidolon jest demonem seminusem i odczuwa silne pożądanie, co prowadzi do sporej dawki seksu. Autorka poświęciła mu znaczącą część książki i wyszło to bardzo dobrze, sceny się niepowtarzaną, są odważne i świeże. Język jak najbardziej odpowiedni, dialogi są ostre i momentami zabawne. W lekturze pojawił się wątek handlu demonicznymi organami i tej sprawie poświęciłabym więcej czasu, nie został on całkowicie wyjaśniony, co pewnie nastąpi w kolejnych tomach. Gdyby autorka rozwinęła ten temat byłabym w pełni usatysfakcjonowana a tak pozostał pewien niedosyt.

„Rozkosz nieujarzmiona” wywołuję rumieńce i zapewnia świetną zabawę. Pożądanie rośnie z każda stroną i można utonąć w morzu seksualnej przyjemności. Jest to książka, w której bohaterów nie tak łatwo zakwalifikować do dobrych lub złych. Znajdziecie tu wiele odcieni szarości i czynów znajdujących się na krawędzi człowieczeństwa. Jak najbardziej polecam fanom gatunku oraz amatorom seksualnych, książkowych uciech.

4+/6
Dziękuję!!!
 

piątek, 13 listopada 2015

Veronica Roth 12 grudnia w Polsce! Wygraj całą trylogię z autografem!

Dla fanów Veroniki Roth (szczególnie dla tych, którzy nie będą mogli być w Warszawie 12. grudnia na spotkaniu z autorką!) mamy specjalną okazję do zdobycia egzemplarza książki z autografem.
Co trzeba zrobić?
1. Napisać recenzję dowolnej z książek Veroniki Roth z serii "Niezgodna".
2. Opublikować ją na stronie jak największej ilości księgarń internetowych.
3. Przysłać mail na adres kontakt@wydawnictwoamber.pl z linkami i swoimi danymi, wpisując w temacie VERONICA ROTH - RECENZJA.







Organizatorem konkursu jest :

 

piątek, 6 listopada 2015

"Ocalenie Callie i Kaydena" Jessica Sorensen- recenzja



Kayden nie może dłużej ukrywać swojego sekretu, szczególnie po tym, co zdarzyło się w domu rodziców. Pogrąża się coraz bardziej w ciemności, a świadomość, że może zostać oskarżony o pobicie nie ułatwia mu powrotu do zdrowia. Wie, że Callie może go ocalić, zdradzając swój własny sekret, lecz stara się do tego nie dopuścić. Ich życie jest trudne, bolesne, lecz razem są silniejsi, jednak wszyscy są przeciw ich miłości, czy uda im się ocalić siebie nawzajem? 

„Przypadki Callie i Kaydena” całkowicie skradły moje serce. Historia dwójki młodych ludzi, którym los nigdy nie sprzyjał, a życie przepełniał ból i strach. Ich sytuacja jest dojmująco smutna, dlatego uczucie, które rozwinęło się między nimi było tak wyraziste. Nie jest to opowieść o cudownej miłości, tylko życiowa historia dziewczynki i chłopca, którzy zostali zranieni do tego stopnia, że musieli nauczyć się życia od nowo.

Zakończenie pierwszego tomu wbija w fotel i właściwie czytelnik musi sięgnąć po ciąg dalszy. Początkowo czułam rozczarowanie, gdyż nastawiłam się na dalszy obraz związku głównych bohaterów. Tak się jednak nie stało. Kayden przebywa w ośrodku i jest separowany od Callie. Sprawiło to, że brakowało mi ich bliskości. Kayden popadł w samopotępienie i borykał się z brakiem pewności siebie. Jego ciągłe podkreślanie, że nie jest wart Callie było zwyczajnie denerwujące. Miałam wrażenie przeciągania tej powieści, lecz żeby być sprawiedliwym powiem, że wynikło z tego również coś dobrego. Bliżej poznałam Lucke’a, a jest to postać godna uwagi, której autorka poświęci osobne tomy, których już nie mogę się doczekać. Seth również odgrywa tutaj znaczącą rolą i z pewności dobrze było poznać szczegóły z ich własnego życia. Zdarza się, że książki, na które czekamy nie spełniają naszych oczekiwań, lecz nie zawsze jest to coś złego. Dużo myślałam o historii tej dwójki, nawet kilka dni po skończonej lekturze, dlatego to, co otrzymałam nie było tym, czego chciałam, równocześnie będąc tym, czego potrzebowałam. Tak bardzo wniknęłam w historię Callie i Kaydena, że zaznałam spokoju dopiero, kiedy oni ocalili się nawzajem. Autorka umiejętnie wpływa na czytelnika i zapewnia lekturę, której nie można przewidzieć.

Autorka nie upiększyła tej historii, tylko przedstawiła ją realistycznie. Idealnie odzwierciedliła uczucia ludzi złamanych, ból i odrzucenie oraz brak akceptacji. Naprawa tak druzgocących ran wymaga czasu i pracy, odczuwałam smutek Kaydena i Callie, płakałam z nimi, śmiałam się i zdeterminowana trzymałam kciuki by im się udało. Rzadko spotyka się bohaterów, którzy tak bezceremonialnie wkraczają w duszę czytelnika i pozostawiają po sobie chaos. „Ocalenie Callie i Kaydena”  jest pełnie miłości, oczyszczenia i namiętności między młodymi ludźmi, którzy pragną kochać i być kochanym, a wpływ tej książki na czytelnika potwierdza tylko, że warto zaznajomić się z tą lekturą. Polecam 5/6

Dziękuję!!!