czwartek, 3 listopada 2016

"Nieuniknione" Amy A. Bartol- recenzja [przedpremierowa]




Evie Claremont ma 17 lat i zaczęła naukę w nowym miejscu, lecz nigdy nie spodziewała się, że jej życie ulegnie całkowitej zmianie. Dziewczyna poznaję dziwnego i pięknego Reeda, który początkowo ja ignoruję, jednak Evie jest zdeterminowana, tym bardziej, że czuję do niego dziwne przyciąganie. Reed jest inny niż wszyscy, gdyż jest Aniołem Mocy i walczy z Upadłymi, a kim jest Evie? Z pewnością nie jest to zwykła śmiertelniczka.

Bohaterowie wzbudzili we mnie przeróżnie uczucia. Niestety nie wszystkie były dobre. Evie jest młodą dziewczyną i szczerze powiem, że wydała mi się starsza, co oceniam na plus. W wielu momentach błyszczy dojrzałością i odwagą, co bardzo mi się podobało. Nie zawsze tak było. Były również takie chwile, kiedy bohaterka irytuję lekkomyślnością, bądź ofiarnością. Może się wydawać, że zdolność poświęcenia się dla innych jest godna podziwu, lecz wszystko ma swoje granice, a Evie w moim odczuciu przesadziła. Drugą, bardzo ważną postacią jest Reed. Tajemniczy i potężny Anioł Mocy, który ma to coś, co sprawia, że wzdychałam do niego przez większą część książki. Lubię niebezpiecznych i charyzmatycznych mężczyzn, a on taki właśnie jest. W książce pojawia się trójkąt miłosny, który wyjątkowo mi nie przeszkadzał. Bohaterka nie miota się między dwójką chłopaków, a paranormalne wyjaśnienie powstania tej sytuacji, okazało się całkiem ciekawym pomysłem.
Akcja rozwija się powoli i skupia  przede wszystkim na wątku miłosnym. Uczucia między bohaterami rozwijają się gwałtownie i są bardzo silne, jestem bardzo ciekawa, co z tego wyniknie, ponieważ czytelnik w pierwszym tomie poznaje bohaterów, lecz w całej historii chodzi o coś więcej, a o co? Tego dowiemy się w kolejnych tomach. Nie doświadczycie tu wielu zaskoczeń, choć niektórzy bohaterowie minie zaszokowali, co okazało się najbardziej ekscytujące. Prosty język oraz liczne dialogi sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko.

„Nieuniknione” nie jest zaskakującą powieścią, tak naprawdę to typowy romans paranormalny, który królował kilka lat temu. Sama namiętnie zaczytywałam się w tego typu powieściach. Możliwość ponownego wejścia w świat aniołów ,była zbyt kusząca by odmówić. Ja jestem zadowolona z lektury. Polecam ją przede wszystkim miłośniczkom romansu, które lubią anioły i studenckie życie. Jednak, jeśli szukacie czegoś nowego i trzymającego w napięciu, to „Nieuniknione” z pewnością nie jest dla Was.

Książka zapewniła mi kilka godzin wytchnienia, lecz bez wielkich wstrząsów. Czekam na kontynuację, bo w końcu za Reedem można tęsknić i to on jest całym blaskiem tej powieści. Tak, chyba troszkę się w nim zakochałam.
Polecam 4/6

Dziękuję!


2 komentarze:

  1. Ja z chęcią sięgnę po książkę, zainteresowała mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie lektura tej książki była świetnym relaksem. Teraz czekam na drugą część.

    OdpowiedzUsuń