sobota, 12 sierpnia 2017

"Zdrajca tronu" Alwyn Hamilton - recenzja

Amani żyje w świecie pełnym legend, dżinów i wojen. Dziewczyna w końcu wyrwała się spod jarzma surowego wuja, lecz wplątała się w coś o wiele poważniejszego. Niebieskooka Bandytka jest znana na całej pustyni i nie bez powodu zdobyła ten tytuł. Waleczna, nieposkromiona i odważna Amani, bierze udział w rebelii, a kiedy trafia do pałacu Sułtana, pojawia się szansa nie do odrzucenia. 

„Zdrajca tronu” to drugi tom serii, która swoim nieodpartym urokiem zdobyła moje serce, a dalekowschodnie klimaty dodatkowo wpłynęły na moją sympatię względem tej powieści. Czekałam na ciąg dalszy, tym bardziej, że pierwsza część skończyła się w dość nieoczekiwanym momencie i kiedy zabrałam się lekturę „Zdrajcy”, nie byłam w pełni zadowolona, wręcz nie potrafiłam się do końca cieszyć przygodami Amani.

Jin, jeden z ważniejszych bohaterów tej serii nie jest idealny. Pierwszy tom był przesiąknięty jego osobą, a ja zaakceptowałam go takim, jakim jest. Pomimo wad (licznych) chciałam więcej Jina i liczyłam na wyjaśnienie wielu spraw, a tak naprawdę jest go tu bardzo mało. Początkowo miałam ochotę go udusić. Dokonał wyboru, który nieodwracalnie wpłynął na moje uczucia względem niego i musiałby długo się płaszczyć, bym mogła wybaczyć mu to, co zrobił. Oczywiście Amani nie jest dla niego tak surowa jak ja. Czepiam się wątku miłosnego, bo tak naprawdę liczyłam na jego rozwój, jednak w tej powieści chodzi o coś znacznie głębszego, a mianowicie o wolność i godne życie. Z tego też powodu nie jest to książka tylko dla dziewczyn. Spokojne mogę polecić ją wszystkim czytelnikom złaknionym przygody.


Akcja jest zawrotna, a liczne zwroty akcji potrafią zaskoczyć. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, lecz pojawiły się sytuacje pozornie bez wyjścia, które autorka rozwiązywała dziwnymi zbiegami okoliczności, a to nieustannie wzbudzało moje wątpliwości. Pustynia jest ogromna, a biorąc pod uwagę, że bohaterowie nie posiadali GPS-u ani telefonu komórkowego, to trudno uwierzyć, iż Amani spotyka Jina lub innego ze swoich przyjaciół, właśnie w TYM miejscu i to w krytycznym momencie. Nie będę doszukiwać się głębszego znaczenia tej powieść, jest to przygodówka i pomimo kilku minusów, potrafi porwać czytelnika w wir wydarzeń. Sporo się dzieję, pojawiają się również chwile wyciskające łzy, lecz co najważniejsze, bohaterów można polubić z łatwością.


„Zdrajca tronu” nie do końca spełnił moje oczekiwania, lecz to, co mnie rozczarowało, innych wręcz ucieszy. Pasjonująca przygoda i urzekający klimat zabiorą Was w podróż po niebezpiecznej pustyni, a walko o wolność dodatkowo spotęgują pozytywne wrażenia z lektury. 6/10! 




Dziękuję!

1 komentarz:

  1. Przede mną pierwsza część.
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń