sobota, 21 października 2017

"Firstlife. Pierwsze życie" Gena Showalter - recenzja

Wyobrażacie sobie świat, w którym żyje się dwa razy? Pierwsze życie to te ziemskie, a drugie w zależności, którą frakcję się wybierze. Trojka i Miriada zaciekle walczą o względy Ten i nie zawsze robią to w uczciwy sposób. Wojna miedzy sferami przybiera na sile, a Ten nie wie, którą stronę ma wybrać. Presja i tortury nie ułatwiają wybory. Działają wręcz odwrotnie do zamierzonego celu, bo Ten nadal pozostaje Niezwerbowana i nawet liczne zagrożenia nie skłaniają jej do wybrania jednej ze stron.

Świat przedstawiony w powieści bardzo mi się podoba. Z jednej strony jest to nowy pomysł i wiele tematów mnie zaskoczyło. Jednak sfery przypominają niebo i piekło. Trojka kieruje się dobrymi zasadami. Nie krzywdzą ludzi i pozostawiają im wolną wole. Jestem całym sercem za Trojkanami, bo pomimo surowości mają piękne ideały.  Miriada wabi ludzi korzyściami materialnymi oraz frywolnością zachowań. Całkowicie źli nie są, ale kierują się chciwością, a krzywdzenie innych przychodzi im z łatwością.

Główna bohaterka jest twarda i bardzo wytrzymała, szczególnie psychicznie. Podziwiam ją za jej hart ducha i skłonność do wybaczania. Nie mam zastrzeżeń do samej Ten, jednak otaczający ją ludzie bardzo mnie irytowali. Rodzice postępują bezdusznie, a ich wybory są przerysowane. Czy naprawdę byliby skłonni do takiego okrucieństwa względem własnego dziecka? Ich czyny bardzo mnie denerwowały, ojca miałam ochotę udusić gołymi rękami! Bardzo ważnymi bohaterami są Killian oraz Archer. Ten pierwszy to zagorzały zwolennik Miriady. Jego postawa się zmienia wraz z rozwojem wydarzeń. Początkowo bardzo go nie lubiłam, a później moje uczucia nieznacznie uległy zmianie. Archer szybko skradł moje serducho i cóż mogę powiedzieć? Najlepsza postać w tej książce!

Czytałam serię o Alicji, więc styl autorki nie jest mi obcy. Jej książki czyta się szybko i lekko. Ostry język i częste wulgaryzmy nigdy szczególnie mi nie przeszkadzały, lecz „Firstlife” jest przesycony prostackim słownictwem i chwilami miałam porostu dość. Jest to książka stricte dla młodzieży i sama fabuła jest dobra, jednak nie wiem, czy słownictwo jest odpowiednie dla młodych ludzi.

Wątek miłosny jest przewidywalny. Nie jest to typowy trójkąt miłosny, lecz Archer i Killian nieustannie kręcą się koło Ten. Przez znaczącą część powieści przewija się temat wyboru sfery przez główną bohaterkę. Nieustannie namawiają dziewczynę i przedstawiają nowe korzyści, po pewnym czasie było to nudne.


„Firstlife” mnie zaskoczyło. Z jednej strony książka była dla mnie rozczarowaniem, lecz ostatnie sto stron nadrobiło braki. Sfery pokazały swoje prawdziwe oblicza, a bohaterowie zaczynają dostrzegać nowe rozwiązania. Akcja gęstnieję, napięcie wzrasta i w końcu sprawy sercowe schodzą na dalszy plan. Czy polecam? Jeśli ktoś lubi lekkie i niewymagające młodzieżówki, to powinien zaryzykować. Jednak fani emocjonalnych i pięknych historii, raczej nie zakochają się w tej powieści. 
5/10



Dziękuję! 


  

1 komentarz:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tych obu książek :/ Wolę spędzić czas z jakąś inną historią...

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń