czwartek, 23 listopada 2017

"Magia kąsa" Ilona Andrews - recenzja

Technologia została wyparta przez magię, która jest nieprzewidywalna i objawia się w najmniej spodziewanych momentach. Uderzenia mocy przypominają ludziom, że świat już nigdy nie będzie taki sam. Kate Daniels jest najemnikiem Gildii i posiada ogromną moc. Kiedy dowiaduję się o śmierci swojego opiekuna, bez namysłu rusza w pogoń za tajemniczym zabójcą. Śledztwo ujawnia spiski i krwawe morderstwa, które prowadzą Kate do odkrycia przerażającej prawdy. Pomóc może jej tylko przywódca Gromady. Czy Kate odważy się zaufać swoim instynktom i sprzymierzy się z Władcą Bestii?

Ilona Andrews to pseudonim niezwykłego duetu, który stworzył najlepszą serię Urban Fantasy, jaką miałam przyjemność czytać. Choć „Magię kąsa” przeczytałam kilka lat temu, to ponowna lektura tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Dla mnie ta seria jest idealna pod każdym względem.

Powieści z tego gatunku zazwyczaj są bardzo do siebie podobne, zarówno pod względem świata przedstawionego, jak i bohaterów. Ta seria pomimo kilku podobieństw, to jest jedyna w swoim rodzaju. Świat, jaki został zaprezentowany czytelnikowi, nie jest przesycony technologią i nowoczesnym designem. Niekontrolowane uderzenia magii potrafią pozbawić elektryczności na wiele dni, a nieliczne samochody, choćby i te najdroższe, nic nie znaczą. Magia natomiast płynie w krwi wielu, lecz nieliczni mogą nią umiejętnie operować. Mamy również zmiennokształtnych i wirus Lyc-V, a gatunki nie dzielą się, tylko pozostają pod panowaniem najpotężniejszego. Wampiry również oparły się stereotypom, szczególnie, jeśli chodzi o literaturę rozrywkową, i nie są przystojnymi amantami. Całości dopełnia magia i zmiany polityczne. Ten świat w całości mnie zafascynował i jest wszystkim tym, co kocham w powieściach fantasy!

Bohaterowie to prawdziwy majstersztyk! Kate jest główną bohaterką! Uwielbiam twarde kobiety, które nie lubią się podporządkowywać. Niezależna, pyskata, waleczna i tajemnicza. Skrywa wiele sekretów, które zostaną ujawnione dopiero w przyszłości, jednak łatwo się zorientować, że to niezwykła osoba. Z pewnością nie ma łatwego życia, ale nie narzekałbym, gdybym choć przez chwile mogła być Kate, szczególnie, kiedy przebywa w towarzystwie Władcy Bestii!  Śliczny i niebezpieczny koteczek, mowa o Władcy, jest czasami denerwujący, ale ma nieodparty urok i charyzmę, więc tak, jego też ubóstwiam! Pojawiają się również inni bohaterowie, którzy zaintrygowali mnie i bardzo się cieszę, że w przyszłych tomach można poznać ich lepiej.

Akcja jest zawrotna i to jest wielki plus. Kate długo nie usiedzi w jednym miejscu, więc przygotujcie się na jazdę bez trzymanki, bo dzieję się, oj dzieję! Walki, intrygi, powalające dialogi i zaskakujący finał. Kate przede wszystkim pragnie złapać mordercę, a sprawa wcale nie jest łatwa i myślę, że niejednego czytelnika zszokuję rozwiązanie zagadki. Wątek miłosny jest lekko zarysowany i tej części romansem nie można nazwać, więc nawet zagorzali przeciwnicy miłosnych historii, powinni być usatysfakcjonowani. 

„Magia kąsa” otwiera wyśmienity cykl, który zbiera czytelnika w szaloną i niebezpieczną przygodę. Najlepsza w swoim gatunku, choć dla mnie jest to najlepsza książka i seria, jaką kiedykolwiek czytałam. Charakterni bohaterowie, krwawe walki i magia, która swoją potęgą potrafi przyprawić o zawroty głowy. Powieść przepełniona akcją i emocjami, a to dopiero początek! Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Kate! Polecam 10/10!



Patronat!

1 komentarz: