Strony

poniedziałek, 20 stycznia 2014

"Milion słońc" Beth Revis- recenzja


„Milion słońc” to druga część trylogii Beth Revis, na którą musieliśmy trochę poczekać. Do pierwszej części jestem bardzo entuzjastycznie nastawiona, dlatego też nie trzeba mnie było namawiać do przeczytania jej kontynuacji. Bez żadnych oporów sięgnęłam po „Milion słońc” i zagłębiłam się w wszechświat, jakiego jeszcze nie znałam.

Po dość rewolucyjnym zakończeniu ostatniego tomu nasi bohaterowie muszą się zmierzyć z konsekwencjami. Starszy obijał przywództwo Błogosławionego i wraz z Amy usiłuje poznać prawdę skrywaną przez lata. Zadanie nie jest łatwe, ponieważ po odstawieniu fidusa mieszkańcy zaczynają myśleć indywidualnie, co prowadzi do buntu. Bohaterom mają trudny cel do osiągnięcia, tym bardziej, że nie wszyscy są skłonni udzielić im natychmiastowych wyjaśnień.

Dwójka głównych bohaterów nie rozczarowała mnie. Starszy stara się rzetelnie kierować Błogosławionym i ustalić czy pierwotny cel Centauri-ziemia jest nadal osiągalny. Chłopak początkowo sobie nie radzi, ludzie się buntują i żądają władzy, co nie najlepiej wpływa na jego autorytet. Jego postępowanie mnie drażniło, popełniał wiele błędów i poczułam ulgę, kiedy zaczął myśleć racjonalnie a podejmowanie przez niego decyzje stały się słuszne. Bohater zaimponował mi swoją dobrocią i uczciwością, dlatego darze go wielką sympatią. Amy w tej części mnie nie zaskoczyła, nadal była rozważną dziewczyną. Jej dążenie do celu z pewnością jest godne podziwu i z przyjemnością obserwowałam jej dalsze poczynania, które były nie tylko odważne, lecz przemyślane.

Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw, Starszego i Amy. Bardzo spodobał mi się ten pomysł gdyż miałam możliwość poznania wydarzeń z różnych punktów widzenia. Przejścia między rozdziałami są płynne a prosty język sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko, pomimo że akcja nie jest zawrotna. Poznałam już styl Beth Revis, dlatego nie zdziwiłam się, że i w tej części wydarzenia rozgrywają się dość powoli. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ tak ciągnięta akcja wzbudziła moją ciekawość i podniosła napięcie, tym bardziej, że byłam bardzo ciekawa zakończenia. Jeśli chodzi o wątek miłosny czuję niedosyt, lecz przepatruję się spokojnie rozwojowi wypadków między Amy a Starszym. Te parę usprawiedliwiają intrygi, które towarzyszyły im na każdym kroki, więc niemieli zbytni czasu na rozpalenie swojej namiętność.

„Milion słońc” z pewnością jest kontynuacją udaną, która fanów pierwszej części nie zawiedzie a dla niektórych okaże się jeszcze lepsza od poprzedniczki. Ja uważam, że poziom jest na wysokim poziome, dlatego polecam i zachęcam do czytania. Książka odpowiedział na kilka moich pytań, ale pozostawiła jeszcze wiele niewyjaśnionych, więc z pewnością będę wyczekiwała kulminacyjnej rozgrywki w finałowej części trylogii.

5/6
Dziękuję!!
 

5 komentarzy:

  1. Mam obie części na półce, acz nawet jeszcze nie czytałam żadnej :) Mam zmiar jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza część mnie oczarowała, zwłaszcza nad końcówką niemal się rozpływałam. Drugi tom już mam (dzięki wielkie dolnośląskie) ale muszę z tym czytaniem zaczekać do lutego :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być ciekawa, ale póki co nie będę zaczynała kolejnej serii. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza część mnie zawiodła, także nie wiem, czy sięgnę po kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się, że będzie to ciekawa pozycja, z chęcią sięgnę po pierwszą część. :)
    http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń