Strony

piątek, 10 lipca 2015

"Córka dymu i kości" oraz "Dni krwi i światła gwiazd" Laini Taylor - recenzja



Karou jest piękną artystką i kocha rysować, jej szkice wzbudzają wielkie zainteresowanie, lecz nikt nie wie, że bohaterowie jej prac są prawdziwi. Dziewczyna prowadzi podwójne życie, jedno w Pradze a drugie w sekretnym sklepie Brimstonea- Dealera Marzeń. Wychowała się w tym miejscu a kiedy podrosła zaczęła wykonywać prace dla swojego opiekuna i mentora. Karou jest zbieraczką zębów a mimo to nie wie o sobie prawie nic. Kiedy Pewnego dnia wszystkie wejścia do jej sekretnego świata zostają spalone, dziewczyna postanawia walczyć o ukochaną rodzinę i prawdę, która jest przerażająca, czy zdumiewająco piękny, lecz bezwzględny anioł ułatwi jej to zadanie?

Bohaterowie tej serii to prawdziwa paleta barw i różnorodności. Zacznę od chimer, które są tajemnicze i od samego początku intrygują. Tajemnicza rodzina Karou z pewnością do klasycznej nie należy, każdy jest inny pod względem wyglądu. W książce można spotkać piękną kobietę z ogonem węża zamiast nóg bądź mężczyznę z rogami i skrzydłami nietoperza. Mieszanki są najróżniejsze i zaskakujące. Kolejną grupę bohaterów stanowią Serafini, czyli anioły. Jeśli ktoś w tym momencie ujrzał dobrotliwe i uczynne latające aniołki to właśnie popełnił ogromny błąd. To brutalni wojownicy nieznający litości. Autorka zarówno chimery jak i anioły wykreowała w bezwzględny sposób. Oba gatunki są w stanie wojny a ich konflikt stanowi najważniejszy element serii. „Córka dymu i kości” nakreśliła relacje między zwaśnionymi gatunkami, lecz to w drugiej części widać ile śmierci pozostawia po sobie ta wojna. 

Jak można się domyślić, Karou i Akive połączyło uczucie, lecz nic w tym wątku nie jest schematyczne i pospolite. Uczucia tej dwójki są piekielnie skomplikowane i chwilami beznadziejnie smutne. Oboje popełniają błędy i muszą nauczyć się żyć z konsekwencjami swoich czynów. Zakończenie pierwszego tomu było zdumiewające i wtedy zrozumiałam, że ta książka jest niepowtarzalna i pozytywnie inna od dotychczas przeze mnie czytanych. 

Narrator trzecioosobowy obdarza większą wiedzą czytelnika niż posiadają bohaterowie i bardzo dobrze się to sprawdziło. Akcja książki toczy się w równym tęgie, co chwilami było męczące, jednak wynagrodzili mi to barwni bohaterowie i skomplikowany, ledwo zarysowany romans, gdyż jest on zauważalny w obu częściach, lecz skupiamy się na znacznie ważniejszych sprawach. Promykiem radości jest Zuzana. Dziewczyna w drobnym ciele zmieściła ogromnego, temperamentnego ducha a swoją zajadłością całkowicie przekonała mnie do siebie. Imiona nadprzyrodzonych postaci początkowo stanowiły problem ze względu na swoją skomplikowaną pisownie, jednak można się do tego przyzwyczaić i po pewnym czasie nie zwraca się na to uwagi. 

„Córka Dymu i kości” oraz „Dni krwi i światła gwiazd” są prawdziwym objawieniem i całkowicie rozumiem liczne nagrody, którymi seria została uhonorowana. Jak najbardziej polecam. Bohaterowie szokują swoją brutalnością i rządzą krwi a tej kwestii można poświęci bardzo dużo czasu, gdyż po skończonej lekturze nadal myśli się o losie bohaterów. W tych książka można zakochać się z łatwością a to uczucie pogłębia się z każdą kolejną śmiercią a uwierzcie mi, że jest to zarówno smutne jak  i fascynujące.
5/6

Dziękuję!

8 komentarzy:

  1. Ojej! Nigdy nie słyszałam o tej serii!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kiedyś chciałam ją przeczytać ale ostatteczniezrezynoiwałam i nigdy jej nie przeczytam.
    http://kochamczytack.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej serii, ale na razie nie mam w planach rozpoczynać nowego cyklu. Czasu mi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również słyszałem co nieco na temat tej serii, jednakże jak dotąd wcale mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy tom bardzo mi się podobał, a drugi leży na półce i na mnie czeka już od dłuższego czasu, muszę ją odkurzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś zaczełam czytać tą książke i później odłożyłam, ale koniecznie musze jeszcze raz sie za nią zabrać po Twojej recenzji! Fajnie, że jest drugi tom. :)

    OdpowiedzUsuń