Amani żyje w świecie pełnym legend, dżinów i wojen.
Dziewczyna w końcu wyrwała się spod jarzma surowego wuja, lecz wplątała się w
coś o wiele poważniejszego. Niebieskooka Bandytka jest znana na całej pustyni i
nie bez powodu zdobyła ten tytuł. Waleczna, nieposkromiona i odważna Amani,
bierze udział w rebelii, a kiedy trafia do pałacu Sułtana, pojawia się szansa
nie do odrzucenia.
„Zdrajca tronu” to drugi tom serii, która swoim nieodpartym
urokiem zdobyła moje serce, a dalekowschodnie klimaty dodatkowo wpłynęły na
moją sympatię względem tej powieści. Czekałam na ciąg dalszy, tym bardziej, że
pierwsza część skończyła się w dość nieoczekiwanym momencie i kiedy zabrałam
się lekturę „Zdrajcy”, nie byłam w pełni zadowolona, wręcz nie potrafiłam
się do końca cieszyć przygodami Amani.
Jin, jeden z ważniejszych bohaterów tej serii nie jest
idealny. Pierwszy tom był przesiąknięty jego osobą, a ja zaakceptowałam go takim,
jakim jest. Pomimo wad (licznych) chciałam więcej Jina i liczyłam na
wyjaśnienie wielu spraw, a tak naprawdę jest go tu bardzo mało. Początkowo
miałam ochotę go udusić. Dokonał wyboru, który nieodwracalnie wpłynął na moje
uczucia względem niego i musiałby długo się płaszczyć, bym mogła wybaczyć mu to, co
zrobił. Oczywiście Amani nie jest dla niego tak surowa jak ja. Czepiam się
wątku miłosnego, bo tak naprawdę liczyłam na jego rozwój, jednak w tej
powieści chodzi o coś znacznie głębszego, a mianowicie o wolność i godne życie.
Z tego też powodu nie jest to książka tylko dla dziewczyn. Spokojne mogę
polecić ją wszystkim czytelnikom złaknionym przygody.
Akcja jest zawrotna, a liczne zwroty akcji potrafią
zaskoczyć. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, lecz pojawiły się sytuacje
pozornie bez wyjścia, które autorka rozwiązywała dziwnymi zbiegami
okoliczności, a to nieustannie wzbudzało moje wątpliwości. Pustynia jest
ogromna, a biorąc pod uwagę, że bohaterowie nie posiadali GPS-u ani telefonu
komórkowego, to trudno uwierzyć, iż Amani spotyka Jina lub innego ze swoich
przyjaciół, właśnie w TYM miejscu i to w krytycznym momencie. Nie będę
doszukiwać się głębszego znaczenia tej powieść, jest to przygodówka i pomimo
kilku minusów, potrafi porwać czytelnika w wir wydarzeń. Sporo się dzieję,
pojawiają się również chwile wyciskające łzy, lecz co najważniejsze, bohaterów
można polubić z łatwością.
„Zdrajca tronu” nie do końca spełnił moje oczekiwania, lecz to,
co mnie rozczarowało, innych wręcz ucieszy. Pasjonująca przygoda i urzekający
klimat zabiorą Was w podróż po niebezpiecznej pustyni, a walko o wolność
dodatkowo spotęgują pozytywne wrażenia z lektury. 6/10!
Dziękuję!
Przede mną pierwsza część.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com