„Pieśń Lodu i Ognia” to seria, którą od lat planowałam poznać i
jakoś nasze drogi nigdy nie mogły się spotkać. Nowe wydanie „Rycerza Siedmiu
Królestw” w końcu pozwoliło mi posmakować prozy Georga R.R. Martina.
Dunk nie pochodzi z dobrej rodziny, jednak szczęśliwy traf
sprawił, że wędrowny rycerz przygarnął go i wychował na przyzwoitego mężczyznę.
Kiedy rycerz umiera, Dunk postanawia trzymać się zasad rycerskich i wyrusza w
drogę, by wziąć udział w turnieju. Na jego drodze staje młodziutki Jajo, który
jak się okazuję jest potomkiem rodu Targaryenów, lecz jak na razie może robić
niemal wszystko, na co ma ochotę, a młodzik bardzo pragnie być giermkiem Dunka.
Trzy opowieści o losach tej dwójki, które miały miejsce przed wydarzeniami
głównej serii. Dla fanów autora jest to z pewnością miły dodatek, a dla
pozostały będzie to lektura, dzięki której poznają styl autora i świat
Westeros.
Nie sądziłam, że książkę będzie czytało mi się tak
przyjemnie. Autor ma lekkie pióro i jest to wyczuwalne. Humor również ma na to
wpływ. Nie brak ostrych porównań, nieprzyzwoitych sytuacji i kompromitujących
zdarzeń. Przewijające się imiona i
miejsca są chwilami dezorientujące, ale to wynika raczej z mojego braku
znajomości serii.
Bohaterowie są sympatyczni, bo chyba inaczej ich nazwać nie
mogę. Dunk, to człowiek lojalny i waleczny, ale też mało błyskotliwy. To Jajo,
pomimo młodego wieku, wypada znacznie ciekawiej. Ich przygody jak najbardziej
wciągają, autor nie przynudza. Podoba mi sposób prowadzenia akcji, narracji i język,
jakim operuję autor, ale książka nie powaliła mnie na kolana.
Jest to nowe wydanie, w którym znajdziecie ilustrację,
których autorem jest Gary Gianni. Niedawno miałam okazję przeczytać trylogię
„Władcy Pierścieni” i po tak pięknie wydanej i barwnie zilustrowanej powieści,
ta lektura mnie nie oczarowała. Owszem, rysunków jest bardzo dużo i niemal na
każdej stronie można podziwiać prace Pana Garego. Ilość ilustracji bez wątpienia
jest plusem i świetnie przedstawiają samych bohaterów.
6/10
Dziękuję!