Strony

czwartek, 11 stycznia 2018

"Magia parzy" Ilona Andrews - recenzja

Kate w ruinach odnajduję sierotę, która szybko zdobywa serce wojowniczki. Gdzie jest mata dziewczyny, dlaczego potwory podążają jej tropem i co z tym wszystkim wspólnego ma przystojny Bran, piękny i potężny heros. Jednak tym razem sprawa jest naprawdę poważna, bo częste wybuchy magii są niepokojące i zwiastują Wielki Wybuch, który bezpowrotnie może odmienić oblicze Atlanty.

Cudowna, porywającą, wspaniała! Taka właśnie jest ta seria! Zakochałam się w bohaterach i każda książka z tej serii sprawia mi ogromną przyjemność. Moje serce zawsze mocnej bije na myśl o dobrym Urban Fantasy, a książki Ilony Andrews to prawdziwy majstersztyk w tym gatunku! Książkę czytałam kilka lat temu i chociaż od tego czasu przeczytałam bardzo dużo książek, to Kate wymiata i nic jej nie przebije.

Świat przedstawiony jest fascynujący! Kilka wielkich wybuchów magii odmieniło oblicze ziemi. Część miejsc został zniekształcona, bądź zniszczona na zawsze. Magia nadal napływa i raz to ona dominuję, a kiedy przemija, technika przejmuję panowanie. Zmiennokształtni, wampiry, wiedźmy? Istnieją i zaskakują. Wampiry odbiegają od stereotypowych wyobrażeń, a zmiennokształtnymi kieruję Władca Bestii. W tym tomie poznajemy spore grono dziwadeł z kilku mitologii, co jest ciekawym dodatkiem.

Kate jest bohaterką, którą uwielbiam. Twarda kobieta i do tego potężna. Lubi działać sama i nie przepada, kiedy ktoś jej mówi, co ma robić. Naprawdę lubię takie odważne i pełnokrwiste bohaterki! Nie dają sobie w kaszę dmuchać! Nie robią z siebie niewiniątek, a Kate z pewnością daleko od tego. Chwilami okrutna i świadom swojej siły, ale jest też lojalna i rozsądna.  

W tym tomie zatęskniłam za Curanem i resztą Gromady. Początkowo Kate skupia się na śledztwie i serii niewyjaśnionych zdarzeń. Akcja jest nieprzewidywalna, a rozwiązanie zagadki nigdy nie jest oczywiste. Czytelnik krok po kroku odkrywa nowe elementy układanki, a i tak ciężko jest cokolwiek przewidzieć. Brakowało mi Władcy i Dereka, a jednak przygody Kate są tak ciekawe, że można zapomnieć o wszystkim i całkowicie oddać się lekturze. Nie obawiajcie się, bo i oni w końcu wkraczają do akcji. Curran jest irytujący jak diabli, ale ma urok, któremu trudno się oprzeć. Kate potrafi wyprowadzić go z równowagi i to te momenty są moimi ulubionymi.


Kate Daniels jest główną bohaterką, ale nie znaczy to, że jest to seria tylko dla kobiet! Najemnicza jest twarda i zdeterminowana, a wątki związane z magią spychają miłosne rozterki na dalszy plan. Oczywiście nie brak w tej książce podtekstów i ostrych dialogów, co dodaję nieco pikanterii!


„Magia parzy” jest świetną i błyskotliwą kontynuacją! Wyraziste postaci, ostry język i porywająca akcja zachwycają i nie pozwalają oderwać się od lektury!  Finał tej książki wbija w fotel i przyprawia o szybsze bicie serca. Nieustannie biegające ciarki po moich rękach i strach o bohaterów, tylko potwierdzają, że jak już raz wejdzie się do świata Kate, trudno go opuścić, bo nim się żyje, a bohaterów dosłownie się kocha! Tak, uwielbiam i chcę więcej! Polecam 9/10! 

Patronat! 

2 komentarze:

  1. Tematyka chyba nie do końca moja, ale bohaterki jakimi jest Kate uwielbiam!
    Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję patronatu! Książka chyba nie w moim klimacie, więc raczej się za nią nie zabiorę, mimo że dla fanów fantastyki może okazać się bardzo ciekawa.
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń