Strony

niedziela, 25 lutego 2018

"More Happy Than Not. Raczej szczęśliwy niż nie" Adam Silvera - recenzja


Aaron Sato nie może pogodzić się z samobójstwem ojca. Jedyną pociechę daje mu Genevieve, jednak dziewczyna wyjeżdża na obóz i chłopak pozostaje sam ze swoimi myślami. Blizna na nadgarstku przypomina mu o jego złym wyborze, ale nowo poznanemu Thomasowi to nie przeszkadza. Nawet przyjaźń nie pozwala mu zapomnieć o przeszłości i Aaron zwraca się do Instytutu Leteo. Czy wraz z utratą wspomnień, chłopak straci cząstkę siebie?

Adam Silvera wykreował przygnębiającą rzeczywistość. Nie jest to opowieść o bogatych dzieciakach, a o takich, które muszą pomagać rodzicom i mieszkają na podupadłym osiedlu. Choć nie napawa to optymizmem, to jest to realne do bólu i być może dlatego, ta historia tak mocno wstrząsa czytelnikiem.  Aż trudno uwierzyć, że to debiut autora! Dużo emocji i zaskakujących zwrotów akcji, a wszystko to napisane pięknym, plastycznym językiem z wartkimi dialogami.

Główny bohater nie potrafi odnaleźć szczęścia. W tak młodym wieku niejeden nastolatek boryka się z takim problemem. Trudno powiedzieć mi cokolwiek o Aaronie, bo to sytuacja, w jakiej się znalazł, ukształtowała jego osobowość. Starzy przyjaciele nie ułatwiali mu, a wręcz przeciwnie. Autor porusza bardzo ważne tematy. Strata rodzica, samobójstwo i niezrozumienie otoczenia. Pokazuję, czym jest prawdziwa przyjaźń, bo nie liczy się z kom się bawimy, lecz ten, kto potrafi z nami rozmawiać i akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Były momenty, kiedy chciałam wstrząsnąć tymi ludźmi, bo jak można tak dyskryminować i krzywdzić przyjaciela, z którym się dorastało.


Akcja jest naprawdę zaskakująca, bo na początku nic szczególnego się nie dzieję. Klimat jest przygnębiający, ale dopiero druga część powieści tak bardzo mnie zaskoczyła. Nieoczekiwany zwrot fabularny otworzył „ranę” bohatera i zostałam zbombardowana zdarzeniami z przeszłości Aarona. Wow i jeszcze raz wow! Szczerze powiem, że nie lubię tak smutnych powieści, jednak ta jest wyjątkowo. Jak znaleźć szczęści? Jak pogodzić się ze samym sobą? Czy homoseksualizm nas definiuję? Kto jest prawdziwym przyjacielem i jak odbudować więzi rodzinne? Tyle ważnych tematów w jednej powieści! Instytut Leteo stanowi jedyny aspekt nierealny, ale pokazuję on, że nie zawsze warto zapomnieć o dręczących nas problemach.

„Raczej szczęśliwy niż nie” to książka idealna dla młodzieży! Mądra i poruszająca.  Historia Aarona mocno mną wstrząsnęła i niestety nie dała mi nadziei, na którą liczyłam. Może jestem marzycielką i oczekiwałam wielkiego szczęśliwego zakończenia, jednak okazało się, że happy end może mieć też inną formę. Jeśli szukacie niebanalnej i wartościowej powieści młodzieżowej, to z pewnością ta lektura jest dla WAS! 7/10


Dziękuję! 

2 komentarze:

  1. Wydaje się bardzo wartościowa. Na pewno kiedyś przeczytam - raczej szybciej niż później. Jedyne boję się tego, że będzie sporo łez, ale cóż... dla dobrej książki jestem gotowa się poświęcić ;)
    Pozdrawiam ciepło!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcześniej, zanim zobaczyłam ten tytuł u Ciebie, w ogóle nie zwróciłam na niego uwagi, a tymczasem widzę, że ta ksiażka mogłaby, a nawet powinna mi się spodobać, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń