Strony

czwartek, 9 maja 2019

"Cress" Marissa Meyer - Recenzja


Tyle lat czekania i w końcu jest! "Cress" przeczytałam w mgnieniu oka, czuję ogromny niedosyt i już tęsknię za bohaterami. Większość z Was zna Sagę Księżycową, jednak wszystkim tym, którzy nie mieli tej przyjemności, gorąco polecam serię!
Cykl ten jest retellingiem znanych baśni. Cinder – Kopciuszka, Scarlet – Czerwonego Kapturka, Cress – Roszpunki. Nowo opowiedziane bajki wypadły naprawdę dobrze. Zarówno bohaterowie jak i wykreowany świat zasługują na uwagę. Autorka osadziła akcję w dalekiej przyszłości, w której androidy można spotkać na każdym kroku i są niezwykle użyteczne, a cyborgizacja jest osiągnięciem medycyny, choć ludzie dyskryminują osoby zmodyfikowane. I w tym świecie pełnym technologicznych nowinek wybuchła epidemia, która od lat dziesiątkuje ludzkości. Znalezienie leku na litumozę jest priorytetem, lecz to nie jedyny cel bohaterów. Księżycowi i okrutna Królowa Księżyca Levana pragnie podbić ziemię.
Każdy tom skupia się na innej parze, jednak książki należy czytać po kolei, bo bohaterowie poznani w poprzednich tomach nadal się pojawiają, a Cinder jest swego rodzaju spoiwem, które łączy ich wszystkich.
Cress od siedmiu lat przebywa na księżycowej satelicie i jest główną, księżycową hakerką. Samotna i odcięta od świata, jest zafascynowana Ziemią i jej mieszkańcami. Dostrzegając złe postępowanie Levany i jej pomagierów, nawiązuje kontakt z Cinder. Akcja ratunkowa Cress nie idzie zgodnie z planem i dziewczyna wraz z Kapitanem Thornem ledwo uchodzi z życiem, a pozostali bohaterowie muszą zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów. Nowy plan jest szalony i bardzo ryzykowny, czy może im się udać?
Świetna, świetna i jeszcze raz świetna! Jak dotąd, najlepsza cześć. Cress z pozoru jest nieśmiała i niedoświadczona, ale z każdą kolejną stroną staje się odważniejsza i twardsza. Jeśli chodzi o Thorna, to jest on tak uroczy i pewny siebie, że z łatwością można go polubić. Wątek miłosny jest oczywisty, lecz schodzi na dalszy plan, bo wojna i zaraza są kwestiami poważniejszymi. Jednak…. Co tam żądna krwi Królowa i mutujące szczepy litumozy, skoro ta dwójka tworzy doskonałą parę, a ja ich po prostu uwielbiam i ich los był dla mnie najważniejszy.

Książka podzielona jest na cztery księgi. Akcja jest dynamiczna i zaskakująca, a ostatnia część trzyma nieustannie w napięciu. Seria w szczególności skierowana do młodzieży, lecz ja już dawno do tej grupy się nie zaliczam, a jednak nie mogłam oderwać się od lektury i niecierpliwie wyczekuję finałowej części. Oczywiście książka nie jest idealna i można zauważyć kilka nieścisłości i mocno naciąganych faktów, a zachowanie Thorna, mam tu na myśli jego umiejętność przystosowania się do swojej sytuacji zdrowotnej, w której nieoczekiwanie się znalazł,  jest mało prawdopodobna. No, ale tych plusów i tak jest więcej, a klimat jest nieziemski, dosłowne!
Ta seria z każdym kolejnym tomem jest jeszcze lepsza! „Cress” zgotowała mi niezła zabawę i to w wyśmienitym towarzystwie. Polecam! 9/10

9 komentarzy:

  1. Czytałam poprzednie części i bardzo przypadły mi do gustu. Teraz pora na trzecia część!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) seria trzyma poziom, więc się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  2. Słyszałam, że ta część jest najlepszą z całej sagi <3 Czekam, aż będę i ja ją mogła poznać, bo poprzednie części skradły me serce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam żadnej pozycji z tej serii i chyba muszę to nadrobić ;0 Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaa uwielbiam i się doczekać nie mogę aż dorwę w swe ręce kolejną część. Scarlet było dobra kontynuacją więc... teraz i Cess będzie :D Musi. Kropka :D Zwłaszcza że tak ja wychwalasz!

    OdpowiedzUsuń
  5. jest naprawdę dobra :) mam nadzieję, że i ty się nie zawiedziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele razy wpadam na tę powieść i w końcu muszę do niej dotrzeć. Ocena wysoka, zachęca mnie...

    OdpowiedzUsuń