Strony

niedziela, 29 września 2019

"Detektyw Erik Vogler i śmierć w kurorcie" Beatriz Osés - RECENZJA


Minął miesiąc od wydarzeń w Bremie. Erika dręczą koszmary i nadal rozpamiętuje te traumatyczne zdarzenia. Babcia Berta wpada na świetny pomysł i namawia wnuka, by wybrał się z nią w podróż do słynnego kurortu. Niechętnie, choć z nadziejami na dobrą zabawę, Erik wyrusza do uzdrowiska Celeste Aida. Na miejscu okazuję się, że babcia nie wspomniała o jeszcze jednym uczestniku tej wycieczki. Jednak to nie Albert Zimmer okazał się największym zaskoczeniem, a trup, którego Erik znajduje w kurorcie. Nikt mu nie wierzy, lecz tajemnicze wiadomości mrożą krew w żyłach, więc chłopcy nie mają wyboru i muszą sami rozwiązać zagadkę śmierci w kurorcie.
Erik jest głównym bohaterem i przypomina detektywa Monka, tylko w młodszym wydaniu. Jest perfekcjonistą z licznymi dziwactwami, choć w tej części jest bardziej lękliwy. Można to zrozumieć, tym bardziej że w swoim życiu doświadczył silnych wrażeń. Albert również jest istotną postacią, trochę tajemniczy i o podejrzanie ostrych zębach. Oboje nie pałają do siebie wielką sympatią, a jednak połączył ich wspólny cel i Albert pomaga Erikowi.
Wszechwiedzący narrator opowiada losy tej dwójki, ale i babcia się pojawia. Niestety nadal jej nie polubiłam i nie podoba mi sposób, w jaki ocenia własnego wnuka. W książce nie ma za dużo bohaterów. Pozostałych postaci jest bardzo mało i tylko w nielicznych scenach biorą udział.
Mała ilość bohaterów wcale nie ułatwia sprawy i znalezienie mordercy nie jest tak proste, jakby się mogło to wydawać. Sprawa jest poważna, a jednak Albert i Erik dzielnie prowadzą śledztwo. Są zdeterminowani, ale też zachowują się odpowiednio do swojego wieku, co bardzo mi się podobało. Akcja jest szybka, a wydarzenia opisane w powieści rozgrywają się na przestrzeni kilku dni.  Książkę czyta się bardzo lekko i zdecydowanie za szybko, jak dla mnie, to mogłaby być dłuższa.

„Detektyw Erik Vogler i śmierć w kurorcie” to świetna kontynuacja! Idealna dla starszych dzieci i młodzieży. Ja mam trzydziestkę na karku i uwierzcie mi, że lektura tej książki była prawdziwą przyjemnością. Nawet przez chwilę się nie nudziłam. Uwielbiam ekscentrycznego Erika i te jego zamiłowanie do wytwornej odzieży. Albert jest nieco tajemniczy i stanowi przeciwieństwo młodego detektywa, dlatego tworzą zgraną parę przyjaciół. Powieść krótka, jednak wciąga od pierwszej strony, a autorce udało się stworzyć fajny klimacik i napięcie, bo ja z niecierpliwością wyglądałam końca, bo KTO zabił, było kluczowym pytaniem, na które piekielnie chciałam poznać odpowiedź! Jak najbardziej polecam!  7/10

czwartek, 19 września 2019

"Kroniki Belorskie" Olga Gromyko - RECENZJA


„Kroniki Belorskie” to prawdziwa gratka dla fanów autorki. Pożegnanie z bohaterami było trudne, bo jednak przez te wszystkie lata zdążyłam się z nim zżyć. Książka w całości utrzyma w tym samym, cudownym klimacie.
Pomroka hasająca i przemierzająca Belorie jak zawsze jest kusząca i to ona czyni te książki tak wyjątkowymi. Magia, wampiry i nietuzinkowi bohaterowie. Książka tyko dla tych, co przeczytali poprzednie tomy, oczywiście warto nadrobić zaległości, bo seria jest niezwykła i polecam ją wszystkim miłośnikom fantastyki, szczególnie tej tradycyjnej. Niektóre opowiadania można czytać nie znając tego cyklu, jednak łatwiej będzie odnaleźć się, kiedy przeczytacie przynajmniej 1 i 2 tom. 
Kroniki to zbiór opowiadań, a z opowiadaniami mam pewien problem, bo nie lubię krótkich form, jednak Belorie uwielbiam i chciałam ponownie zwiedzić tą magiczną krainę, więc Kroniki przeczytałam. Opowiadania bardzo się od siebie różnią, jednak ja czekałam tylko na jedno. Z całej serii najbardziej lubię „Wiernych Wrogów” i tak, ten tom można czytać niezależnie. Miałam nadzieję, że historia się rozwinie, jednak tak się nie stało i zostało mi tylko opowiadanie „Wnyki na nekromantę”. Gorąco liczyłam, że będzie dłuższe, ale się rozczarowałam i nawet bohaterowie z innych opowiadań, nie poprawili mi nastroju. Ja uwielbiam Szel i Weresa!

„Kroniki Belorskie” to klasyczne fantasy, dla każdego fana gatunku! Świetny humor, wybuchowi bohaterowie i pomroka czyhająca na każdym kroku! Doskonała zabawa gwarantowana, aż żal żegnać się z bohaterami. Nie będę się rozpisywać na temat tej książki, bo o poprzednich tomach już pisałam i nie będę po raz kolejny wygłaszać pieśni pochwalnych na temat tego cyklu, choć oczywiście mu się należą. Powiem tylko, że książki warte przeczytania i kiedy już wejdziecie do tego świata, to trudno go opuścić, a ponowna lektura jest równie przyjemna, co za pierwszym razem. Jeśli macie wątpliwości, to proponuję na pierwszy ogień wziąć „Wiernych Wrogów”, których można czytać niezależnie, a nawiązania do poprzednich książek są niewielkie i nie przeszkadzają w zrozumieniu fabuły. "Kroniki Belorskie" jak najbardziej polecam 7/10!

wtorek, 17 września 2019

"Jezioro Ciszy. Inni" Bishop Anne - RECENZJA



W ramach ugody rozwodowej Vicki DeVine otrzymuje zniszczony ośrodek – Kłębowisko nad Jeziorem Ciszy. Okolica cicha, spokojna i choć zamieszkana przez ludzi, to Sprężynowo znajduję się pod panowaniem terra indigena.  Po wielu miesiącach ciężkiej pracy, były mąż postanawia odzyskać Kłębowisko, a inwestorzy zaczynają napływać do miasteczka i stwarzać kłopoty. Starsi zaczynają się niecierpliwić, ludzie sieją zamęt. Czy ludzie po raz kolejny zniszczą porozumienia z terra indigena?
„Jezioro Ciszy” to książka, którą można czytać nie znając całej serii i z łatwością można odnaleźć się w fabule. Nawiązania do poprzednik części są znikome. Fanom „Innych” nie trzeba przedstawiać świata i jej mieszkańców. Jednak, jeśli to Wasze pierwsze spotkanie z terra indigena, to zapewniam, że pomimo wielu dziwnych zdarzeń, fantastycznych postaci, to całość prezentuję się bardzo realnie. Kontynentem rządzą terra indigena, czyli mieszkańcy ziemi, drapieżniki, Żywioły i Starsi. Niektórzy z nich są zafascynowani ludźmi i przybierają ich postać, by uczyć się nowych rzeczy. Autorka świetnie nakreśliła ich naturę. Nie ma w nich chciwości, czy zawiści. Zachowują się uczciwie, czasami okrutnie, ale ich niewiedza, czy akty przemocy, wynikają z ich prawdziwej natury. Czasami myślą jak dzieci, łakną informacji, ale stronią od ludzi, bo im nie ufają. Kiedy obdarzą kogoś zaufaniem, dbają o takiego człowieka i chronią za wszelką cenę. Vicki zyskała sympatię Innych, co jest bardzo dobre, jednak potęga Starszych oraz Żywiołów potrafi być również przerażająca.
Autorka napisała niezależny tom, którego akcja toczy się kilka miesięcy po Wielkim Drapieżnictwie, czyli wydarzeniach mających miejsce w ostatniej części Innych. Vicki jest kobietą wystraszoną, która ma za sobą trudne małżeństwo. Poniewierana i poniżana przez męża jest bohaterką, która budzi w czytelniku opiekuńcze instynkty. Z przyjemnością śledziłam jej losy i miałam nadzieję, że wyjdzie na prostą.
Anne Bishop ma specyficzny styl, do którego trzeba się przyzwyczaić.   Zmienna narracja początkowo sprawia trudność, ale już po kilkunastu stronach nie jest to problemem. Mamy tutaj mieszkańców Sprężynowa i choć jest to mała społeczność, to znaczących bohaterów jest dużo. Mamy policjanta przeniesionego do Sprężynowa. Ilye – wampira i prawnika w jednym. Aggie z Wroniej Straży, która jest przesympatyczną postacią i nawet jej zamiłowanie do gałek ocznych nie zmieni mojego zdania. Jest jeszcze Julian, który jest Intuitą i właścicielem księgarni. Mieszanka bohaterów jest naprawdę intrygująca.
Akcja jest szybka i choć dużo się dzieję, to jest to raczej powieść obyczajowo – fantastyczna. Ludzie uczą się żyć tak, by nie narazić się terra indigena. A Inni coraz częściej współpracują z ludźmi.  Chwiejne porozumienie łatwo zniszczyć. Niebezpieczeństwo wiszące nad Kłębowiskiem podkręca napięcie, ale bezmyślne zachowanie niektórych ludzi było wręcz głupie i strasznie mnie denerwowało. 

„Jezioro Ciszy” to książka wyjątkowa. Świetnie wykreowany świat, barwni i niebezpieczni bohaterowie! Krwawe starcia i potężni Starsi. Gorąco polecam nie tylko „Jezioro Ciszy”, ale i całą serię „Inni”. Kiedy wejdzie się do tego świata, to naprawdę trudno go opuścić i pożegnać się z bohaterami. KOCHAM! 9/10

niedziela, 15 września 2019

Limitowana edycja Jeżycjady®



Jeżycjada®
Jeżycjada – powieść mieszcząca się w 22 tomach – opowiada o losach najbardziej znanej poznańskiej rodziny Borejków i ich przyjaciół. Wierni czytelnicy traktują bohaterów jak najbliższych przyjaciół, towarzyszą im w przeróżnych perypetiach, w trudnych i szczęśliwych chwilach. Po Jeżycjadę sięgają całe pokolenia, poszczególne części zna niejedna prababcia, babcia, matka i córka.

Części Jeżycjady można czytać we wskazanej kolejności, zgodnej z datą wydania lub dowolnie – niezależnie od układu całej serii. Każda z części Jeżycjady poświęcona jest innemu bohaterowi, a lektura całości ukazuje powiązania między poszczególnymi postaciami i wydarzeniami, a wszystko na tle zmieniającej się polskiej rzeczywistości . Akcja każdej powieści toczy się w ciągu kilku dni lub tygodni. Autorka osadza ją w rzeczywistych miejscach Poznania i okolic, wskazuje konkretny czas, przywołuje sytuację społeczno-ekonomiczną – jako tło i komentarz do indywidualnych losów bohaterów.

Tomy Jeżycjady to nie tylko wzruszająca i humorystyczna opowieść o losach fascynującej rodziny – w Jeżycjadzie znajdujemy wartościowe przesłania, wątki historyczne, społeczne i polityczne. Powieść jest przepełniona emocjami, przenosi czytelników w świat miłości i zrozumienia. Pozwala poczuć niezwykłą, urzekającą atmosferę i ciepło rodzinne – i to jest jej siła, bo w literaturze szukamy mądrości, szacunku i niebanalnego humoru.

Przez lata tworzenia Jeżycjady Małgorzata Musierowicz zdobyła rzeszę oddanych czytelników. Jednym z wiernych czytelników Jeżycjady był Czesław Miłosz, który niejednokrotnie kontaktował się z autorką i wypytywał o dalsze losy postaci. Czytelnicy bardzo uważnie śledzą każdą opowieść, kojarzą fakty, niekiedy domagają się wplatania wątków, dodatkowych postaci i relacji między nimi. Z myślą o bohaterach fani nieustannie tworzą materiały o Jeżycjadzie, drzewa genealogiczne rodziny Borejków, opisują poszczególne postacie, rysują plany pomieszczeń i – czekają na kolejne części.

Na podstawie Jeżycjady śladami bohaterów powstał specjalny przewodnik po Poznaniu zgodny z wydarzeniami umieszczonymi w powieści. Jeżycjada była również inspiracją do powstania książki kucharskiej Łasuch literacki, w której zawarto przepisy na potrawy spożywane przez bohaterów.
Seria Jeżycjada towarzyszy czytelnikom od czterdziestu lat, kiedyś bardzo młodzi, dziś dorośli – z jednakową niecierpliwością czekają na każdy następny tom.
Tomy w serii:
0. Małomówny i rodzina (1975)
1. Szósta klepka (1977)
2. Kłamczucha (1979)
3. Kwiat kalafiora (1981)
4. Ida sierpniowa (1981)
5. Opium w rosole (1985)
6. Brulion Bebe B. (1990)
7. Noelka (1992)
8. Pulpecja (1993)
9. Dziecko piątku (1993)
10. Nutria i Nerwus (1995)
11. Córka Robrojka (1996)
12. Imieniny (1998)
13. Tygrys i Róża (1999)
14. Kalamburka (2001)
15. Język Trolli (2004)
16. Żaba (2005)
17. Czarna polewka (2006)
18. Sprężyna (2008)
19. McDusia (2012)
20. Wnuczka do orzechów (2014)
21. Feblik (2015)
22. Ciotka Zgryzotka (2018)
23. Chucherko (2019)


Nadchodzi limitowana edycja Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz! To będzie prawdziwa gratka i najlepszy pomysł na literacki prezent!
Box będzie zawierał:
  • 22 tomy Jeżycjady®, wszystkie w mniejszym i poręcznym formacie oraz zmienionej, eleganckiej oprawie graficznej,
  • jeżycjadową płócienną torbę,
  • kolorową pocztówkę z niezapomnianą Genowefą Bombke vel Sztompke,
  • zakładkę.

BOX DOSTĘPNY => TU!


sobota, 14 września 2019

"Devlin" Armentrout Jennifer L. - RECENZJA


„Devlin” to ostatnia część serii de Vincent i nie mogłam się jej doczekać. Najstarszy z braci zawsze był wielką zagadką i pragnęłam poznać go lepiej.
Devlin jest diabłem, może nie prawdziwym, jednak tak ludzie go nazywają, co jest nieco przerażające. Rosie Herpin, poluje na duchy, często się uśmiecha i wierzy w ludzi. Nie mogliby się bardziej różnić, a jednak od pierwszego ich spotkania między nimi iskrzy.
Uwielbiam autorkę, co podkreślam na każdym kroku, jednak ta książka troszkę mnie rozczarowała. Pomysł na klątwę wiszącą nad rodem de Vincent jest doby. Przeklęta ziemia, dziwny bluszcz, a może i duchy hasające beztrosko po wielkim domostwie. Klimat niezwykły i mroczny, co uwielbia w romansach, jednak autorka tutaj już pojechała po całości.
Sama nie wiem, czy te duchy naprawdę istnieją, czy też nie, bo było dziwnie i nie zanosiło się na paranormal, a jednak tak się skończyło. Rosie jest w drużynie łapaczy duchów i wraz z przyjaciółmi tropi owe duchy i pomaga innym się ich pozbyć. Jej przyjaciółka jest medium. Ten wątek mnie nie przekonał. Cała historia jest fikcją literacką, jak większość romansów, ale gdzie jest jakikolwiek autentyzm? Ta sprawa z duchami jest po prostu dziwna, mało realna i jakoś mi tu nie pasuje. Dev natomiast jest strasznie zamknięty w sobie. O sprawach firmy milczy i nawet braciom nie mówi, co się dzieje. Przystojny, tajemniczy i trudny.
Wartka akcja, ogniste dialogi i sam romans jest dobry. Książkę czytało mi się szybko i lekko. Relacja Rosie i Devlina jest burzliwa i wywołuje emocje. Tajemnice, które zaprzątały moje myśli w końcu zostały ujawnione, lecz nie czuje się usatysfakcjonowana.
Książka przekombinowana, sam finał absurdalny. Ostatnie strony były tak nieprawdopodobne, że trudno było mi zaakceptować niektóre rozwiązania. Bohaterowie zabijają na prawo i lewo, ale to nic. Ukrywają sprawy i żyją tak jak wcześniej, bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Mało tego, wspierają się i dosłownie klepią po ręce, bo przecież rozumieją się i w całości popierają. Serio? Przecież nie są katami, ani sądem, by wymierzać sprawiedliwość. Autorka na koniec wykorzystała chyba wszystkie swoje pomysły, bo nieoczekiwane pojawienie się nowego bohatera było nie tle, co zaskakujące, ale bezsensowne i moim zdaniem niepotrzebne.

Narzekam, ale niektóre sytuacje wytrąciły mnie z równowagi, bo absurd goni absurd i tylko sam romans się obronił. Najstarszy z braci miał trudne dzieciństwo, dba o swoich braci i to było dobre. Sprawki Lawrenca zawsze mnie intrygowały i byłam głodna szczegółów, jednak właśnie te szczegóły i rozwiązanie wszystkich wątków mnie rozczarowało, czyli jakieś ostatnie 40 stron. Wszystko działo się za szybko i zabrakło jakiegokolwiek realizmu. Cała reszta była dobra i czytałam z przyjemnością.  5/10 Za całokształt. Jeśli pominęłabym zakończenie, to moja ocena byłaby lepsza 7/10.   

środa, 11 września 2019

"Będziesz moja" Diana Brzezińska - RECENZJA [PRZEDPREMIEROWA]


Ada Czarnecka jest policyjnym psychologiem i obiecującą profilerką. Krystian Wilk to rasowy podrywacz, jednak jest też zdeterminowanym podkomisarzem. Połączy ich wspólne śledztwo. Sprawa Andrzeja Smarzewskiego, który zaginął bez śladu dziesięć lat temu, a jednak zeznania rodziny budzą wątpliwości. W tym samym czasie Szczecinem wstrząsa seria okrutnych morderstw. Adriannę i Krystiana połączy nie tylko praca, ale i dziwna przyjaźń. Czy ta dwójka znajdzie seryjnego mordercę?
„Będziesz moja” to debiut Diany Brzezińskiej i jeśli tak zaczyna swoją karierę, to z wielką uwagą będę śledziła rozwój autorki, bo to, że na naszym rynku pojawią się kolejne jej książki, jest tylko kwestią czasu. Diana Brzezińska szturmem wkroczyła w wymagający świat autorów kryminałów i choć znawcom tego gatunku nie jestem, to dzięki tej książce być może to się zmieni.
W końcu znalazłam kryminał, który mnie oczarował i porwał od pierwszej strony! Adę uwielbiam za sarkazm i cięty język. Chwilami denerwowały mnie jej spóźnienia, lecz bohaterka jest tak urocza, że można jej wiele wybaczyć. Profiluje całkiem trafnie, lecz boi się porażek i stroni od odpowiedzialności. Z przyjemnością śledziłam jej poczynania i obserwowałam jak powoli zyskuje pewność siebie. Dla Krystiana małżeństwo to nie przeszkoda i beztrosko podrywa piękne kobiety, co nieco mnie irytowało. Jednak mężczyzna jest bardzo rzetelny w pracy i jeśli złapie trop, to nie spocznie tak długo, aż nie rozwiąże sprawy. Oboje nie są pozbawieni wad, chwilami ich zachowanie może działać na nerwy, ale nie można im zarzucić nudy. Oboje mają charakterek i łatwo polubić Adę i Krystiana. Stanową zgrany zespół.
Wszechwiedzący narrator skupia się przede wszystkim na Adzie i Krystianie, lecz serwuje kilka scen dotyczących seryjnego mordercy i jego ofiar, co budzi jeszcze więcej pytań. Nieustannie coś się dzieje, opisy nie są za długie. Bohaterowie debatują nad zagadkowym zniknięciem Smarzewskiego i robią to w tak ciekawy sposób, że czytelnik również pragnie poznać finał tych poszukiwań.
„Będziesz moja” to nie tylko kryminał, bo wątki obyczajowe przeplatają się z prowadzonymi śledztwami. Małżeństwo głównej bohaterki jest skomplikowane i wzbudza wiele emocji. Byłam zła, zdumiona i zaskoczona. Prawdy o małżeństwie głównej bohaterki nie można przyjąć ze spokojem. Akcja jest zwarta i szybka. Dużo zabawnych momentów, co jest zasługą głównych bohaterów. Myślałam, że będzie to mieszanka romansu z kryminałem i choć iskrzy, a napięcie jest wyczuwalne, to romans nie jest tu istotny. Jeszcze się nie rozwinął.

Nieprzerysowani bohaterowie, zawrotne tempo i zaskakujące zwroty akcji. Błyskotliwy debiut, który zachwyci niejednego czytelnika. Uwielbiam Adę i Krystiana, bo z nimi nie można się nudzić. Dawno nie spotkałam tak wyjątkowych bohaterów. Autorce udało się wywieść mnie w pole, a ostatni element układanki nie był oczywisty i długo się nad nim głowiłam. Książkę czyta się lekko, szybko, a właściwie za szybko, bo już tęsknię za bohaterami i czekam na kolejne przygody tej niezwykłej pary. Autorka skończyła w najlepszym momencie, bo wiem, co w planach miał Krystian i poznanie szczegółów jego działania, byłoby prawdziwą rozkoszą. Polecam 9/10

poniedziałek, 9 września 2019

"Kandydatka" Rachel E. Carter - RECENZJA [PRZEDPREMIEROWA]


„Kandydatka” to trzeci tom serii „Czarny Mag”, która jest jedną z lepszych, które pojawiły się na naszym rynku w ostatnim czasie. Bohaterowie zmienili się, okrzepli, dorośli. Doświadczenie, które zdobyli przez lata treningów i wypraw, odbiło na nich swoje piętno. Młodzi adepci wkroczyli w dorosłość i muszą znaleźć swoje miejsce w świecie ogarniętym konfliktami. Nowo zawarte sojusze są chwiejne, a sytuacji nie poprawia fakt, że buntownicy coraz bardziej szkodzą królestwu. W tym chaosie ma się odbyć Nabór Kandydatów, a głównym celem Ryiah jest wygrana w turnieju i zdobycie szat Czarnego Maga. Czy dziewczynie uda się osiągnąć cel, do którego dążyła latami? Czy związek z Darrenem okaże się błogosławieństwem, czy jednak doprowadzi do zguby młodą maginie? Sekrety, intrygi i nieoczekiwane zwroty akcji!  
„Kandydatka” to doskonała kontynuacja, która zdobyła moje serce i jak dotąd, podobała mi się najbardziej z tej serii. Dorosłość bohaterom służy i wiele spraw nie uchodzi im już na sucho. Muszą oni postępować w sposób przemyślany, a za każdą nierozważną decyzję, ponieść konsekwencje. Zrobiło się nico poważniej i nie chodzi już o wygrany turniej, a o losy całego Jeraru.
Niestety Ryiah zapomniała o ważnych sprawach i coraz bardziej zatracała się w swojej obsesji. Niezwykle ambitna i zdeterminowana dziewczyna, która bez względu na wszystko, pranie udowodnić swoją wartość. W dużym stopniu można zrozumieć jej motywy i chęć pokazania, że dziewczyny też potrafią władać magią. Jej obsesja przysłoniła jej pogląd na wiele spraw, kilka istotnych rzeczy Ryiah zwyczajne umknęło. Darren również jest ważną postacią, jednak moje uczucia względem księcia były różne. Raz go lubiłam, innym razem nienawidziłam, by chwile później ponownie obdarzyć go sympatią. Darren jest trudny i nadal nie potrafię w pełni go zrozumieć. Tak naprawdę wszyscy bohaterowie zasługują na uwagę i chwilę analizy, bo są to postacie skomplikowane i skrywające sekrety. Ciężko komukolwiek zaufać i pomimo podejrzliwości z mojej strony, autorce udało się mnie zaskoczyć.
Wydarzenia opisane w powieści toczą się na przestrzeni kilku miesięcy. Dzieję się naprawdę dużo i pomimo przeskoków czasowych, wszystko splata się w spójną całość. Zdarzenia z poprzednich tomów i niejasne momenty, które wtedy wydawały się, co najmniej podejrzane, w końcu nabierają sensu. Zakończenie czytałam w wielkim skupieniu, bo te wszystkie podejrzenia i gierki o władze, były tak zakręcone, że nie przewidziałam bomby, jaką autorka postanowiła zrzucić na czytelników.
Seria lekka i typowo rozrywkowa. Z pewnością nie tylko dla młodzieży. Akcja pędzi w zastraszającym tempie, a bohaterowie zmieniają się na oczach czytelnika. Dużo twistów fabularnych! Autorka jest okrutna dla swoich postaci, co sprawia, że czytelnik będzie musiał sobie poradzić z natłokiem emocji i wrażeń. Seria ma swoje słabsze momenty i mam tu namyśli przerost ambicji głównej bohaterki, oraz związek miłosny, który zwyczajne jest dziwny. Mimo wszystko świat wykreowany, bohaterowie i magiczne aspekty, nadrabiają braki! Szczerze polecam i jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to warto nadrobić zaległości! 7/10