Strony

wtorek, 22 października 2019

"Siódmy element" Sgardoli Guido - Renenzja [PRZEDPREMIEROWA]


Trzynastoletni Liam stracił matkę w podejrzanych okolicznościach, co bezpowrotnie zmieniło nie tylko jego życie, ale i całej wyspy Levermoir. Kilka miesięcy po tym wydarzeniu, na wyspie dochodzi do serii niewyjaśnionych zdarzeń, a mieszkańcy zaczynają zachowywać się dziwnie. Liam wraz z przyjaciółmi znajduje kamienie, które żyją własnym życiem. Czyżby legendy były prawdziwe? Irlandia jest nie tylko piękna, ale i mroczna! Z czym przyjdzie zmierzyć się bohaterom?
Jeszcze nigdy nie spotkałam tak dobrze napisanej młodzieżówki, choć moim zdaniem książka nie jest tylko dla młodzieży i naprawę wiele przemawia za tym, iż powieść jest idealna również dla starszych czytelników.
Wielowymiarowa opowieść, którą długo można analizować i omawiać genialny warsztat autora. Narracja to prawdziwy majstersztyk, ale zacznę od postaci.
Liam jest głównym bohaterem, który po stracie matki radzi sobie sam. Ma dopiero trzynaście lat, a po tak wielkiej tragedii nie zaznał ukojenia, wsparcia, a tym bardziej miłości. Ojciec? Mówi przeważnie do niego po imieniu, co pokazuję, jak bardzo się od siebie oddalili. Oczywiście Conner łowi ryby i nie ma go w domu przez większość dnia, co nieco tłumaczy ich gasnące relacje. Z wielkim zapałem śledziłam ich losy, bo miłość rodzicielska, po zdarzeniu, z jakim musieli sobie poradzić, bez wątpienia do łatwych nie należy i całkowicie mnie zafascynował ten wątek.
„Siódmy element” to thriller z elementami fantastyki, bo dziwnie kamienie, legendy i niewyjaśnione zdarzenia znacząco odbijają się na fabule i choć wiem, że to fikcja, to jednak autor opisał to bardzo naturalnie i wiarygodnie. Na pewno w odbiorze miała znaczenie wyspa, która jest miejscem spokojnym, nudnym, nieco depresyjnym i nie ma co się dziwić, że młodzi bohaterowie z zapałem starali się rozwiązać sprawę. Na Levermoir mieszka niespełna 500 mieszkańców, co sprawia, że każdy się zna. Sama w pewnym momencie poczułam się jak jedna z nich, zaakceptowałam ich dziwactwa i trudne charaktery.
Wyspę otacza tajemnica, każdy z mieszkańców ma sekrety, a legendy okazują się prawdziwe. W takich warunkach rozwinęła się przyjaźń, która nie była idealna, ale za to prawdziwa. Czasami padały ostre słowa, a nawet dochodziło do rękoczynów. Liam, Dotty i Milton-Midrius stworzyli zgraną paczkę. Całość otula cudowny klimat!
Jak już wspomniałam, narracja jest genialna. Książkę podzielono na trzy części, z czego pierwsza i ostatnia została opowiedziana przez samego Liama, a środkowa przypadła wszechwiedzącemu narratorowi. I to jest takie wyjątkowe. Liam zaprezentował się jako nastolatek, który ewidentnie jest samotny i ma żal do ojca. Jego wagary były formą ucieczki od świata i mogłam to zrozumieć. Ogromnie polubiłam tego bohatera. To wrażliwy nastolatek i tak nadal go postrzegam. Jednak środkowa część pokazało go z innej perspektywy, bo wypadł na bardziej odważnego i pewnego siebie, niż w rzeczywistości. Nawet jego śmiech wydawał mi się inny. Jednak wszystko zależy od perspektywy. Ta część w dużo większym stopniu skupia się na pozostałych mieszkańcach wyspy, a jak się okazało, jest to grono o ostrych charakterach, którzy nie lubią obcych.   
Akcja rozwija się powoli, a napięcie wzrasta równomiernie do rozwoju wydarzeń. Jak dla mnie, momentami tempo było za wolne, szczególnie w drugiej części książki. To chyba jedyne, co mi się nie podobało. Kilka scen, w których bohaterowie, ponownie, rozwodzą się nad istotą kamiena i jego elementów, można było pominąć, tym bardziej że powieść jest dość obszerna.
„Siódmy element” to nie tylko historia o trzynastolatkach. To książka o mieszkańcach wyjątkowej wyspy. Każdy z nich posiada bagaż doświadczeń i liczne sekrety, a odkrywanie ich, to niezwykłe doświadczenie. Cudowny, nieco senny klimacik, splot nieoczekiwanych zdarzeń, które czasami potrafią przyprawić o dreszcz. Język momentami ostry, pojawia się również śmierć i przemoc. Jeśli szukacie powieści nieszablonowej, nastrojowej, tajemniczej i świetnie napisanej, to warto sięgnąć po książkę Guido Sgardoli.   7/10

3 komentarze:

  1. Dzięki za wspaniałą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że powinna mi się spodobać:). [Kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowsłaś mnie tą opinią. Książka trafia na listę: "do przeczytania" ��

    OdpowiedzUsuń