Strony

czwartek, 29 października 2020

"Magia łączy" Andrews Ilona - RECENZJA

Wow! To było coś! Dziewiąty tom już za mną i jedyne, co czuję, to smutek. Tyle lat z Kate i to uczucie zbliżającego się końca jest wręcz namacalne. Roland coraz bardziej ingeruję w terytorium Kate. Wojowniczka czuje się zagrożona, tak samo jak pozostali mieszkańcy Atlanty. Musi zebrać siły, by stanąć do wojny o wolność! Czy zmierzy się z własną krwią, by ocalić sowich bliskich?


Najlepsze Urban Fantasy, jakie kiedykolwiek czytałam. Świetnie wykreowany świat, bo mamy do czynienia z bardzo niezwykłym miejscem, w którym magia walczy z techniką. Mamy zmiennokształtnych, dziwnych bogów, anioły i całkowicie nietradycyjne wampiry. Każdy kolejny tom tej serii zaskakuje nowymi i to bardzo dziwnymi bohaterami. Autorzy przerobili wszystkie religie i mitologie, co zaowocowało niezłą zgrają intrygujących postaci.


Mogłabym doczepić się kilu rzeczy, jednak jest to 9 tom i ja nadal to kocham. Owszem, Kate dużo tu rozmyśla i boryka się z problemami natury egzystencjonalnej, lecz nadal ma w sobie ogień. Curan natomiast jest idealny! Wyrozumiały i bardzo oddany. W tej serii przewinęło się tyle postaci, że trudno wszystkich przeanalizować. Jak zawsze za mało Derecka i Andrei. Christopher dał czadu!   Jim… Jim… hmmm. Zawsze mnie zawodził. Jest bardzo oddany Gromadzie, jednak już w pierwszym tomie mi podpadł i niestety moja pobłażliwość w końcu się wypaliła i zwyczajnie mnie wykurzał. Nawet go nie lubię! Mam ochotę tupnąć nogą z czystej frustracji!


Akcja jak zawsze zawrotna. Kilka spektakularnych zwrotów akcji potrafi wbić w fotel! Czyta się bardzo szybko i to główne zasługa bohaterów, którzy przez te kilka lat stali się moimi przyjaciółmi i towarzyszami przygód. Trudno obiektywnie ocenić ten tom, bo minęło już tyle lat, a ja nadal jestem zachwycona i zżyta z Kate i Curranem.


Wątek Rolanda troszkę zdominował pozostałe sprawy, co nie do końca mi odpowiada, jednak czekam na kolejną część, by poznać dalsze losy moich ukochanych bohaterów! 




czwartek, 15 października 2020

"Syryjska legenda" Wojciech Kulawski - RECENZJA

Mark Radke przekazuje szwajcarskiemu rządowi dwadzieścia trzy karty, które mogą doprowadzić do ukrytego skarbu. Niemcy hitlerowskie ukryły kosztowności i dzieła sztuki, jednak mapa zapisana jest w języku pragermańskim. Wszystko wskazuje na to, że to Syria jest miejscem, w który skarb się znajduje. By wyprawa miała jakiekolwiek szanse powodzenia, zostają zatrudnieni światowej sławy archeolodzy. Tim Mayer i Sara Frei pracują ze sobą od lat i kiedy trafiają na taki trop, zrobią wszystko, by znaleźć miejsce docelowe i odkryć prawdę. W międzyczasie zostaje porwana córka znanego profesora, Lura, która związana jest z Markiem Radke. Sprawa z każdym dniem staję coraz bardziej zagmatwana, a piękna i malownicza Syria przeraża tradycjami i okrutnymi zwyczajami.


Zacznę od głównych bohaterów. Mark Radkę to mężczyzna z pod ciemnej gwiazdy. Handlarz narkotyków, który obecnie prowadzi podejrzane interesy.  Mężczyzna od miesięcy spotyka się z Laurą, dlatego kobieta nie spodziewa się ciosu z jego strony. Mark jest najbardziej kontrowersyjną postacią i od pierwszych stron wzbudza emocje. Czy on ma jakiekolwiek sumienie? Wielokrotnie o nim myślałam i analizowałam motywy nim kierujące. Jego powiązana z półświatkiem dodatkowo wzbudzają napięcie i kumulują rodzące się pytania.


Tim i Sara są bardzo sympatyczni i naprawdę ich polubiłam, to takie dobre duszę, które umilają lekturę. Dodatkowo mamy dobrodusznego profesorka, który dla swojej córki jest w tanie zrobić wszystko.


Początkowo historia Laury i szantażu jej ojca, nie ma nic wspólnego z ekspedycją poszukiwawczą. Jednak szybko okazuję się, że obie sprawy łączy Mark Radke. Powieść wydaję się zawiła i skomplikowana. Trzecioosobowy narrator lawiruje między postaciami oraz miejscami, ale żeby tego było mało, to i przeskoki czasowe się trafiają. Wszystko to składa się w piękną, dopracowaną całość. Najdrobniejszy szczegół ma znaczenie. Jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu pisarskiego autora. Jego wiedza, talent i pomysł na tę historię, robią ogromne wrażenie.


Wojciech Kulawski jest wszechstronnym autorem i nie trzyma się sztywno jednego gatunku i to widać w tej książce.  „Syryjska legenda” to mieszanka sensacji, przygody oraz romansu, a aspekt historyczny jest cudownym dopełnieniem.


Miejsce wydarzeń również ma znaczenie. Syria to malowniczy kraj, który zachwyca górskimi oraz pustynnymi widokami. Kraj ten ma jednak drugie oblicze, te przerażające i okrutne.  Kobiety w nim są tłamszone, a czarny rynek i handel żywym towarem kwitnie w najlepsze. Jednak piękno potrafi być zwodnicze.


„Syryjska legenda” wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej. Przewrotna akcja zaskakuję licznymi zwrotami akcji, a los bohaterów nie pozostaje obojętny dla czytelnika. Książka piekielnie dobra, również warsztat autora ma tu znaczenie. Pięknie napisana i cudownie się ją czyta. Mieszanka gatunków idealnie się tu sprawdziła i szczerze przyznam, że dawno nie trafiłam na tak skrzętnie dopracowaną powieść. Polecam 9/10



niedziela, 11 października 2020

"Tylko Twoja" Monika Grzechowiak - RECENZJA


Anna Roze pracuje w dobrze prosperującej firmie budowlanej. Jest księgową, ale niech Was to nie zwiedzie. Lubi dobrą zabawę i uwielbia swoją siostrę! Kochają wspólnie spędzać czas i podczas jednego z ich wspólnych wyjazdów, poznaje pewnego przystojniaka, lecz ich drogi się rozchodzą. Anna przeżywa szok, kiedy kilka dni później w firmie spotyka Michela Blanca, właściciela potężnego imperium budowlanego i hotelarskiego. Firmy nawiązują współprace, lecz pod jednym warunkiem. Anna zacznie staż w firmie Michela. Podróż do Francji na zawsze odmieni jej życie.


„Tylko Twoja” to romans z mocnymi elementami erotyki, jest jej naprawdę sporo, lecz inne wątki również są ważne i sprawiają, że ta książka to nie tylko ostry i namiętny seks. Jest to historia dwójki ludzi, którzy pragną bliskości i uczuć, jednak doświadczenia z przeszłości stanowią pewien problem.  


Anna jest zarówno główną bohaterką, jak i narratorką. Całkiem dobrze relacjonuje rozwój wypadków i łatwo ją polubić. Taka normalna dziewczyna, która stara się postępowa racjonalnie, lecz czasami ulega emocjom. Podoba mi się jej relacja z siostrą. Mają tylko siebie i widać, że kochają się ponad wszystko. Mogą polegać na sobie i to jest piękne.


„Tylko Twoja” to debiut Moniki Grzechowiak i to całkiem udany. Czyta się szybo. Akcja jest przewrotna a kilka zwrotów akcji potrafi wbić w fotel. Seks jest tu ważny i do opisanych scen nie mam większych uwag. Odważny, gorący i jakoś szczególnie nieprzesadzony. A w takich książkach ciężko zachować umiar i realność. Dlatego wielki plus. Jednak jest kilka rzeczy, które mi się nie podobały. Zacznę od siostry Anny. Wspomniałam prędzej, że lubię ich relacje, bo w końcu siostry powinny się wspierać. Ale… w książkach nadmierna wulgarność mnie zwyczajnie denerwuje. Wiktoria jest pełna energii. Niezależna i zabawna, jednak jej język jest ostry, a żarty nieprzyzwoite. Dziewczyna strasznie mnie irytowała. Michele również nie do końca przypadł mi do gustu. Owszem, jest piekielnie przystojny i potrafi zawrócić w głowie, jednak jego apodyktyczność sięga zenitu, a kilka jego czynów jest niewybaczalnych. Jestem surowa, ale uważam, że Anna wybaczyła mu zbyt łatwo.


Fabuła jest sztampowa i jak to bywa w erotykach, męski bohater ma kasy jak lodu. „Tylko Twoja” niczym szczególnym na tle tego gatunku się nie wyróżnia, ale z pewnością broni się dobrze prowadzoną akcją i twistami fabularnymi, które całkowicie zmieniają rozwój wypadków.



„Tylko Twoja” to udany debiut  Moniki Grzechowiak. Książka idealna dla fanów gorących erotyków, bo w tej książce miłosnych uniesień nie brakuje, a szybka akcja nikomu nie pozwoli się nudzić. Piękne widoki, gorące uczucie i nutka niebezpieczeństwa! To wszystko czeka na Was w tej książce. 6/10