Strony

sobota, 23 lutego 2013

"Insygnia wojny światów": S.J. Kincaid - recenzja


Przyszłość – jak będzie wyglądać? Tego nie wie nikt. Wielu pisarzy wykorzystuje ten motyw, tworząc swoje wyobrażenie nowego świata. Jednak to świat Pani S.J. Kincaid wydał mi się najbardziej realny i prawdopodobny.

Życie czternastoletniego Toma niebyło łatwe. Matka go opuściła. Ojciec alkoholik i hazardzista, ciąga go z klubu do klubu, bo może tym razem coś wygra. Zazwyczaj to Tom zapewnia im dach nad głową, wygrywając w grach. Uczęszcza do szkoły specjalnej, w wirtualnej rzeczywistości, ponieważ z innych go wyrzucono ale i w tej nie sprawuje się dobrze.

Nadzieja pojawiła się niespodziewanie. Generał Marsh, wypatrzył Thomasa i docenił jego umiejętności. Na ziemi toczy się III wojna światowa. Bitwy odbywa się w kosmosie między maszynami kierowanymi przez ludzi z ziemi. Bardzo dobre rozwiązanie, przynajmniej nie cierpią niewinni ludzie.  Tom przyjął propozycje generała, zostaje kadetem w wieży Pentagonu. Jest to elitarna szkoła wojskowa.

Tomowi wszczepili procesor neuronowy ( taki mały komputerek) i bohater rozpoczął naukę. Wyobrażacie sobie szkołę w której wszystkie zajęcia trwają po dwadzieścia minut? W tej szkole właśnie tak jest. Ale co się dziwić skoro wystarczy załadować program i już wiesz wszystko. Zajęcia z symulacji są głównym celem szkolenia.

Uczniowie podłączają wtyczkę do swojego procesora i przenoszą się do innego świata.

                Akcja utworu to istne tornado. Lawirujemy między rzeczywistością a symulacjami. Na początku ciężko mi było się odnaleźć w tym skomplikowanym świecie. Natłok nowych informacji mnie przytłoczył, trochę mnie to zniechęciło, jednak kiedy już się odnalazłam, zachwyciłam się tym światem. Tom przenosił się do różnych miejsc np. dżungli czy Troi. Trenował zawzięcie i bezlitośnie by stać się kosmicznym wojownikiem  i zmierzyć się z przeciwnikiem, Meduzą- taki ma pseudonim, stał się jego obsesją, do tego stopnia, że ta znajomość przeradza się w coś zaskakującego. Nieoczekiwanie życie Toma staje pod znakiem zapytania a wrogów jest kilku, intrygi to życie  powszednie.Mimo to książka mnie rozbawiła i to nie raz. Jak się nie śmiać kiedy nasz bohater mówi :
     -To będzie nasze „ Alamo”
     - chwileczkę, czy DaveCrockett nie zginął w Alamo?
     -Dobra, w takim razie będziemy atakującymi cyborgami.
     -Pod Alamo nie było żadnych cyborgów.
     -Owszem były Vik.
     - Nie rozumiem. Mówisz o grze „Alamo” czy prawdziwym oblężeniu?
     - Zaraz, to Alamo istniało naprawdę?

W całej tej sytuacji uśmiałam się do łez   

Jak już wspomniałam akcja to głównym czynnikiem, który mnie w stu procentach przekonał do tej książki. Narrator trzecioosobowy świetnie się sprawuje w książce, dzięki czemu relacje potyczek bohaterów są ciekawe i wciągające.

„Insygnia- wojny światów” to bardzo złożona książka. Nakreśliłam tylko fabułę, ponieważ nie jestem w stanie opisać jej szczegółowo. Akcja nieustannie się zmienia, otoczenie również. Nie ma chwili na nudę. Wątek miłosny został zasiany i mam nadzieję że rozwinie się w następnej części.

Mimo, że jest to książka w szczególności skierowana do młodzieży, polecam ją wszystkim. Jeśli istnieje książka zarówno dla chłopców jak i dla dziewczyn, to jest nią właśnie „Insygnia”. Na pozór dziecinna? Taka nie jest!!! Mówi o chłopcu, który szuka lepszego życia, perspektyw na życie i przyjaciół. Jak się później okazało, był w stanie poświęcić swoją przyszłą kariery, by tylko ich ocalić. Tom przypadł mi do gustu. Niezwykle odważny, uczciwy i bardzo arogancki. Bohater którego się dosłownie  kocha. Stanął przed wyborem między skrzywdzeniem kogoś a skrzywdzeniem kogoś. Jak  wybrać z takiej sytuacji, skoro ktoś zawsze ucierpi?

Aż dziw uwierzyć, że jest to debiut autorki. Dopracowana, świeża i ,momentami dziwna.   To właśnie ta dziwność mnie zachwyciła i urzekła, właściwie powinnam powiedzieć, ze jest jak wirus od których mnoży się w lekturze. Ten nosi nazwę „ czytaj, czytaj, czytaj!!!”  w tej chwili mogę tylko powiedzieć.

- Zostałam zainfekowana i daje 5+/6

 

PS: książka idealna dla fanów „ Invocato” temat różny, jednak akcja i bohaterowie tak samo oryginalni.  
 
 Bardzo dziękuję !!!
 
 

1 komentarz: