Strony

sobota, 25 maja 2013

"Saga księżycowa - Cinder" Marissa Meyer: recenzja


Każdy z nas poznał historie Kopciuszka. Kiedy przeczytałam opis książki i dowiedziałam się, że to całkowicie nowe podejście do tej bajki, byłam zachwycona. Jak nie oprzeć się „Kopciuszkowi Przyszłości”?

Ziemia nękana jest przez błękitną gorączkę, naukowcy nieustannie dążą do wynalezienia lekarstwa. Zaskakuje również fakt, że na księżycu żyją ludzie zwani Lunarami- są oni obdarzeni  mocą wpływania na innych, rządzi nimi okrutna królowa Levana.

Akcja książki toczy się w Nowym Pekinie w dalekiej przyszłości a mianowicie 126 lat po zakończeniu czwartej wojny światowej. Poznajemy tam Cinder- mechanika i cyborga. Dziewczyna jest sierotą, nie zna swoich rodziców. Jej macochą jest Adri, właściwie powinnam powiedzieć, że to jej prawny opiekun, gdyż cyborgi nie maja swoich praw i wolności. Cinder otrzymuje nieoczekiwane zlecenie od księcia Kaia, od tego momentu w życie dziewczyny zaczyna się sypać. Jedna z jej sióstr została zarażona  a Cinder trafia do ośrodka medycznego, gdzie dowiaduję się prawdy o sobie.

Cinder z pewnością potrafi przykuć uwagę, nie tylko za sprawa swojej inności, ale i charakteru. To nie jest kolejna lalunia o pięknych blond włoskach, oj nie – to twarda stalowa dziewucha. Spodobały mi się jej sarkastyczne odzywki, które często kończyły się kłótnia z macochą. Bohaterka pokazała siłę swojej psychiki. Przez wiele lat znosiła lekceważenie ze strony Adri i Peony. Czasami chyba bardziej mnie to bolało niż samą Cinder. Nie rozumiem jak ludzie potrafią być tak okrutni i to względem młodej dziewczyny. Cinder jest cyborgiem i ten fakt stał się powodem braku akceptacji ze strony macochy. Bohaterka pracując na targu utrzymuję całą rodzinę, lecz nawet to nie zmiękczyło Adri.  Bohaterowie są dość oryginalni i charakterystyczni,  przykuwają uwagę np.doktora Erlanda, sympatyczny i lekko stuknięty.

Wątek romantyczny nie wybija się na pierwszy plan. Narrator pokazuje nam trudne życie Cinder oraz Kaia. Przed księciem zostały postawione wysokie wymagania i przyszłość Wspólnoty. Takie cele potrafią przysłonić romantyzm. Kai zachowuję się jak zwykły chłopak, jest uroczy i uprzejmy dla innych a ciężar obowiązków trochę go przytłacza, lecz stara się dzielnie im podołać. Autorka pięknie wplotła uczucia bohaterów w całą akcje, która toczy się zawrotnie. Styl Pani Meyer jest lekki a lekturę pochłonęłam błyskawicznie. Były chwile, kiedy ciążyło mi zachowanie Adri i nieustanne pokazywanie jej niechęci względem Cinder, ich sprzeczki były powtarzalne. Zapewne taki był zamysł, ale uważam, że i bez tego książka okazałaby się świetna. Przygody bohaterów i ciągła akcja to wielki atut.

Ostatnio spotykam się z wieloma dystopiami i antyutopiami, trafiają się lepsze i gorsze jak w każdej dziedzinie. Nie wszystko, co nowe jest dobre, ale „Saga księżycowa”  podbiła moje serce. Pokazane w niej uczucia i emocje oddziaływały na mnie, uwielbiam, kiedy książka tak mocno działa. Jest kilka drobnych wad, nie na tyle istotnych, aby kuły w oczy, więc przemilczę. Zakończenie dosłownie zmusza do przeczytania następnej części i poznania dalszych przygód Cinder i Kaia. Na zakończenie powiem tylko, że to  książka świetna, dziwna i błyskotliwa- polecam

 4+/6
Bardzo dziękuję:
 
 

6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że książka przypadła do gustu. Co jak co, ale takie nowatorskie przedstawienie bajki również i mi przypadło do gustu. Jestem ciekawa kontynuacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto po nią sięgnać

    OdpowiedzUsuń
  3. książkę czytałam niedawno i baardzo mi się spodobała. teraz mam w planach drugi tom :)

    OdpowiedzUsuń
  4. przyczytałam Cinder i Scarlet, a teraz muszę przyczytać Crees i Winter.

    OdpowiedzUsuń
  5. przyczytałam Cinder i Scarlet, a teraz muszę przyczytać Crees i Winter.

    OdpowiedzUsuń