Strony

wtorek, 13 marca 2018

"Strange the Dreamer. Marzyciel" Laini Taylor - recenzja


Lazlo Strange jest sierotą i został wychowany przez surowych mnichów, którzy tłamsili w nim marzenia i wyobraźnie. Kiedy zostaje bibliotekarzem, w końcu otrzymuję niepowtarzalną szansę, by odkryć prawdę o mieście Szloch. Zafascynowany owym miejscem, szuka wszystkiego, co pozwoliłoby mu poznać je lepiej. Nigdy nie przypuszczał, że weźmie udział w wyprawie przez pustynie Elmuthaleth, co na zawsze odmieni jego życie i marzenia.

Twórczość Laini Taylor poznałam kilka lat temu i wyczekiwałam kolejnej jej książki. Autorka ma ogromną wyobraźnie i zabiera czytelnika do niezwykłych światów. Tworzy bohaterów tak oryginalnych, że na lata zapadają w pamięci. Piszę piękne bajki dla starszych czytelników, którzy kochają magię i nie boją się marzyć.

„Marzyciel” to powieść niezwykła, która ma wiele plusów, jednak tym razem zacznę od rzeczy, która od pierwszej strony, w dość dużym stopniu, mi przeszkadzały. Powolny rozwój akcji i bardzo długie opisy były męczące i naprawdę dużo czasu zajęło mi, wniknięcie w ten świat. Wiało nudą i brakowało mi dialogów. Całe szczęści, że z czasem jest lepiej i kiedy Lazlo wyrusza w podróż, akcja troszkę przyspiesza i fabuła zagęszcza się, co przyjęłam z ulgą. Jednak nadmiar opisów jest widoczny do ostatniej strony. Przeskoki czasowe i dziwne podziały na części, z czego każda opowiada o czymś nieco innym, jest dezorientujące, jednak całość jest intrygująca i czytałam dalej, mimo że chwilami nie ogarniałam.

Świat wykreowany przez autorkę z pewnością zasługuję na uwagę, jest baśniowo i nieziemsko. Klimat również robi swoje i kiedy już poczułam magię płynącą z tej powieści, to styl autorki mnie oczarował. Czułam piękno biblioteki i potęgę niektórych postaci.

Bohaterowie są świetnie wykreowani, a mam tu na myśli złożoność ich osobowości i różnorodność charakterów. Każdy z nich ma jakąś historię, która ich ukształtowała. Lazlo jest sympatyczny i ma wielką, przepiękną wyobraźnie. Okładka jest idealna, bo niebieski ma tu istotne znaczenie. Pojawiają się niebiescy ludzi i ćmy, a do tego dzieci bogów.  Nie chcę zdradzać zbyt wiele, bo ta książka jest niezwykła i co najważniejsze, oryginalna w każdym calu. „Marzycielem” trzeba się delektować i pomimo początkowej trudności z wciągnięciem się w fabułę, to w pewnej chwili zrozumiała, że naprawdę trudno oderwać się od powieści.

Pięknie napisana książka, która zabiera czytelnika w niezwykłą podróż po świece surowym i magicznym. Niesztampowa historia z miłością w tle. Jest idealna dla wszystkich marzycieli i dorosłych, którzy lubią zapomnieć o otaczających ich świecie, by znaleźć się w bajce, która jest równie cudowna, co przerażająca. 7/10


Dziękuję! 

2 komentarze: