Strony

niedziela, 18 marca 2018

"Wiedźma Naczelna" Olga Gromyko - recenzja


„Wiedźma Naczelna” to kolejna dawka wyśmienitego humoru i kontynuacja przygód pewnej wrednej wiedźmy! Jest to również zwieńczenie jej historii, choć wcale nie oznacza to pożegnania z Belorią i jej mieszkańcami. Cały cykl liczy sobie sześć tomów, więc nie ma nad czym płakać! Jeszcze sporo dobrej zabawy przed nami! 

Wolha Redna kocha wiedźmi zawód i w celu poszerzenia wiedzy wyrusza w podróż, by zebrać potrzebne materiały. Choć strach przed ślubem, również motywująco wpłynął na decyzję opuszczenia Dagewy! Przed Wolhą liczne przygody, nieoczekiwane znajomości, krwiożercza pomroka i najemnicy, którzy wykazują wzmożone zainteresowanie wiedźmą, a konkretnie jej głową. Czy i tym razem Wolha wyjdzie cało z opresji?  I najważniejsze pytanie! Co ze ślubem?

Kto jeszcze nie zna tej serii, to wiele stracił i szybko powinien nadrobić zaległości! Olga Gromyko stworzyła niezwykły świat, który w całości mnie pochłonął. Krasnoludy, wampiry, elfy, ludzie i liczna pomroka, tworzą mieszankę wybuchową! A i smoków nie zabraknie. Uwielbiam takie klimaty, lecz nie to cenie sobie w tej serii, a oryginalne pióro autorki i jej poczucie humoru!  

Sarkazm autorka opanowała do perfekcji i umiejętnie nim operuję. W. Redna jest kobietą temperamentną, chwilami złośliwą i wybuchową, ale ma również wielkie i dobre serce. Niezwykle charakterystyczna postać, która z łatwością kształtuje się w umyśle czytelnika i pozostaje tam na długo.  Rzadko trafiam na takie postacie, które bez problemu potrafię sobie wyobrazić i to w najdrobniejszym szczególe. Nawet złośliwe skrzywienie warg znalazło się w tym obrazie. Wiedźma ma cięty język i to w niej uwielbiam! W książce na powrót spotykamy jej przyjaciół. Lenowi również poświęcono więcej uwagi i jakoś taki doroślejszy się wydaję. Czyżby nasz młody władca Dogewy zmężniał? Aż łezka się w oku kręci w dumnym czytelniku, który w całości pokochał tę zgraje porywczych bohaterów.

Książkę czytałam z prawdziwą przyjemnością i jeśli szukacie poważnej literatury, to ten cykl należy omijać. „Kroniki Belorskie” to w całości literatura rozrywkowa, którą należy przyjąć z przymrużeniem oka. Styl autorki jest charakterystyczny, przesiąknięty gwarą i kąśliwymi uwagami. Książka jest przepełniona zjadliwymi komentarzami, lekkim szyderstwem i tak jak prędzej wspomniałam, sarkazmem. Całość jest naprawdę przyjemna w odbiorze. Komizm sytuacji wyciska łzy rozbawienia, a przygody bohaterki porywają. Ten tom można podzielić na trzy osobne historię. Pierwsza jest utrzymana w rycerskich klimatach i Wolha bawi się w detektywa. Druga część jest nico bardziej beztroska i przygodowa. Trzecia, ta najbardziej interesując, to spotkanie starych znajomych i walka ze złem. Wszystkie pozornie odrębne, jednak  łączą się w spójną całość. Finał jest w pełni satysfakcjonujący i przyznaję, że niektóre szczegóły mi umknęły, bo autorka powraca do zdarzeń z poprzednich tomów, więc z pewnością wrócę do tej historii.

„Wiedźma Naczelna” to ognista powieść. Zabawna i świetnie napisana. Wolha Redna jest jedyna w swoim rodzaju i kiedy raz się odwiedzi Belorię, ma się ochotę zgłębić ten magiczny świat. Specyficzny humor wyróżnia tę serię i mogę ją polecić  wszystkim fanom fantastyki. 8/10


Dziękuję! 
Patronat! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz