Armia pod dowództwem
Iana Lancastera jest potężna i niepokonana, lecz ostatnia prowincja chroniona
przez Armię Cieni twardo stawia jej opór. Na czele dzikusów staje Aline,
wygnana i znienawidzona, a jednak nadal znacząca. Ich burzliwe relacje, choć są
przeszłością, nadal podsycają konflikt między nimi. Alina czuje presję, na jej barkach
spoczywa los Północy, pragnie zmian, a trudne wybory zawsze wiążą się z
ryzykiem i stratą. Czy jej mąż wesprze ją w najtrudniejszym momencie. I
najważniejsze pytanie. Jak zachowa się Ian, kiedy odkryje kolejną z tajemnic
Aline?
„Królowa Dzikusów”
jest jeszcze mocniejsza, mroczniejsza i chwilami przyprawiająca o dreszcz. Ta historia
ewoluuje, zmienia się na oczach czytelnika, a liczne twisty fabularne potrafią nieźle
namieszać. Po prostu majstersztyk. Powieś skrywa w sobie wiele tajemnic, postaram
się za dużo nie zdradzić, i pozostawię
Wam odkrywanie ich, bo to czysta przyjemność.
Styl autorki na duży plus, naprawdę jestem zaskoczona. Już od pierwszych stron wiedziałam, że
będzie to coś dobrego, ale to nie wszystko, bo Pani Joanna wraz z rozwojem tej
serii, sama poczyniła ogromny progres. Książki napisane z dojrzałością, i co
najważniejsze, z pomysłem. Świat przedstawiony jest przede wszystkim
oryginalny, niby dużo nie różni się od naszego, lecz układ kontynentów i państw
jest inny. Mapka na początku książki ułatwia zwizualizowanie świata
przedstawionego.
Bohaterowie są
niejednoznaczni, skomplikowani, tajemniczy i ciężko przewidzieć ich wybory.
Nieco sztywni, lecz pod całą otoczką pozorów, skrywają się ludzie pełni emocji,
szczególnie główna bohaterka. Aline ma w sobie to coś! Tak po prostu! Jej
motywy, przekonania i siłę woli łatwo polubić, silna i zdeterminowana księżniczka,
która potrafi również zadbać o swój oddział. Ian
również odgrywa tu znaczącą rolę i chyba jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych
postaci, ciężko go polubić, czasami wręcz jest irytujący, ale kiedy trzeba, potrafi zaskoczyć i najczęściej zdenerwować.
Ważne Intrygi
polityczne i wszystkie rozgrywki szpiegowskie przyprawiają o zawrót głowy. Są
bardzo dynamiczne, dużo się dzieję, cała akcja utrzymana jest w dobrym tempie. Okładki
nie do końca mi się podobają. Po przeczytaniu książek, zyskały w moich oczach,
bo odzwierciedlają, przynajmniej częściowo, fabułę i troszkę spędziłam na
podziwianiu, szukając ukrytych znaczeń. Mimo wszystko okładki, w moim odczuciu,
na pierwszy rzut oka, nie pokazują, że jest to powieść nie tylko dla młodzieży,
ale i starszych czytelników. Wątek miłosny nie jest na pierwszym miejscu,
jednak biorąc pod uwagę wysokie stanowiska, jakie zajmują główni bohaterowie,
to wszystkie ich decyzje i wybory oddziałują na losy ich państw. Autorka
zgrabnie wplotła miłosne potyczki w bardziej spektakularną walkę o władze i
znalazła złoty środek, tak by nie zrobić z tego romansidła.
Przemyślana i
dopracowana fabuła. Seria „Mistrz Gry” porwała mnie od pierwszej strony i pokochałam
tych surowych bohaterów. Dawno nie czytałam tak dobrze napisanej serii. Ciężko ocenić tylko trzeci tom, tym bardziej,
że w tydzień pochłonęłam trzy i jest to dla mnie spójna całość. Tajfun emocji
nawet na moment nie pozwolił mi zapomnieć o bohaterach. Był to niezwykle emocjonujący
czas, z ochotą poznałam upalne Cesarstwo, by moment później zakochać się w
zimnej Północy. Przepiękne widoki i zgrabne opisy miejsc, w których rozgrywa
się akcja, dopełniają wrażenia z lektury. Czy polecam? Jak najbardziej tak!
Nieszablonowa i wartościowa powieść sensacyjna z nutką miłości i fantastyki w
tle, wciąga i na długo zapada w pamięci! Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego
tomu. 9/10