Świat wykreowany przez Cassandrę Clare jest znany wielu fanom fantastyki. Książki, film oraz genialny serial! Wszystko to sprawiło, że bohaterów pokochałam z łatwością. Dary Anioła połknęłam praktycznie na raz, ale końcowe tomy nieco mnie wymęczyły.
Być może dlatego, seria „Mroczne Intrygi”
długo czekała na moich półkach. Zdarzyło mi się przeczytać kilka stron, ale nieustannie
książka lądowała na półce, bo…. I teraz powiem szczerze, że po raz pierwszy
objętość książki mnie zniechęciła. Nie
spodziewałam się, że kiedyś nadejdzie ten dzień , że to grubość książki będzie
wpływać na moje decyzje. Jednak praca, dzieci i dodatkowe zajęcia, są mega pochłaniające,
a czytanie książki przez kilka tygodni po prostu mi nie odpowiada.
W zeszłym miesiącu doznałam olśnienia, wcale nie żartuję. Bo ja! Zapalony miłośnik
papieru, cudownego zapachu książek, po
raz pierwszy zdecydowałam się na audiobooka. Moja praca pozwala mi na
przesłuchanie ok 5 godzin książki dziennie i nawet praca zaczęła być kusząca. Okazał
się, że skoro nie mam czasu na czytaniu książek w domu, to jednak mogę poznać
świetną powieść w inny sposób. Po zgłębieniu kilku powieści, w końcu zabrałam
się za „Mroczne Intrygi”.
Oooo… no powiem Wam, że „Pani noc” szybko mną zawładnęła! Cudowni bohaterowie!
Nowa powieść rozpoczyna się pięć lat po wydarzeniach mających
miejsce w poprzedniej serii. Po krótce… Emma oraz Julian są parabatai, związek
miedzy nimi jest zakazany i ten wątek ciągnie się przez wszystkie trzy, bardzo
obszerne, tomy. Zgłębianie fabuły chyba
nie ma sensu, o wszystkim mogłabym opowiedzieć bardzo szybko, ale nie chce spoilerować.
Więc mamy zakazaną miłość, do tego dochodzi zemsta, dziwne wypadki w mieści i rodzeństwo
Juliana, a to jest całkiem zacne grono.
Bohaterowie szybko mnie urobili. A sceny z Alekiem i Magnusem to prawdziwa wisienka na
torcie. Do tego główni bohaterowie z poprzedniej serii cudownie dopełniają całą
fabułę. Rodzina Julian jest zróżnicowana,
intrygująca i łatwo polubić te dzieciaki.
Dochodzę do momentu, w którym mówię dość! Rozterki między
nocnymi łowcami zajmują naprawdę dużo miejsca, są strasznie męczące. Nocni
łowcy obrośli w piórka i mają się za lepszych.
Prawie 80 godzin audiobooka wysłuchałam
z przyjemnością. Książka ta sam, a jednak odczucia inne. Powieść przeciągnięta, z wieloma wątkami
( dla mnie atut, ale jak są zakończone, a tu pozostało dużo niewiadomych). Najgorszy
jest wątek z łowcami. Wymęczyło mnie to! Ci Nefilim to zadufana w sobie społeczność! Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale ich zachowanie doprowadzało mnie do
szału. Wątki polityczne w Alicante nie są nawet spójne, zachowanie bohaterów jest
irracjonalnie. Tak naprawdę to rodzina Blackthornów
jest atutem tej serii. Rodzeństwo pełne miłości i bezgranicznego oddania, mroczne
i jasne dwory również na plus. To były te momenty które pokochałam. Samo
zakończenie bez większego WOW, autorka troszkę poszalała i jak dla mnie było
mocno przekombinowane.
Kocham ten świat, Pani Clare potrafi stworzyć bohaterów o
silnych charakterach. Wszystko byłoby
ok, gdyby tak nie rozwodziła się nad nieistotnymi szczegółami. Za długa, bo są
momenty całkowicie nieistotne. Mimo wszystko czas spędzony z bohaterami uważam za
udany i oceniam całkiem wysoko bo 8/10! Nie obyło się bez
narzekań, ale ogólnie bohaterowie na długo pozostaną w mojej pamięci. Książki które
kochamy najbardziej, potrafią nieźle zirytować, a dzięki temu lektura jest
jeszcze bardziej emocjonująca. Jeszcze raz polecam.