Z twórczością Nicholasa Sparksa spotkałam się już
kilkakrotnie i przywykłam do jego dość schematycznego stylu pisania. To właśnie
z tego powodu zdecydowałam się na najnowszą książkę autora. Wiedziałam, że poznam historię życiową i pełną dramatów, przeplecionych
radosnymi akcentami. Autor mnie nie zwiódł, a nawet zaskoczył i po raz kolejny
pokazał świat takim, jaki jest, a nie taki, jakim chcielibyśmy go oglądać.
„Spójrz na mnie” to opowieść o dwójce młodych ludzi. Maria
to początkująca prawniczka, jest niezwykle wyważoną osobą, która stroni od
randek i towarzyskiej sielanki. Collin, jest facetem trenującym MMA, z
tatuażami i wybuchowym charakterem. Dwa odmienne światy i rażące
przeciwieństwa, lecz jak to w życiu bywa, takie osoby przyciągają się i uzupełniają
nawzajem. Przyznaję, że to Collin jest tutaj bardziej dominującą postacią, głównie
dlatego, że jego przeszłość do najłatwiejszych nie należy. Pierwsze wrażenie
bywa mylące, jednak nie dałam się zwieść jego porywczości. Od dziecka był
nieokrzesany i często wpadał w kłopoty, w takich przypadkach najlepszym
środkiem zaradczym jest miłość, a wydaję mi się, że tego mu zabrakło, co
niewątpliwie odpijało się na nim przez lata.
Wszystko sprowadza się do błędów, decyzji i konsekwencji,
które nieuchronnie dosięgają bohaterów. Zarówno Collin jak i Maria, mają niedomknięte
sprawy, lecz już od pierwszej strony wiedziałam, że książka będzie tajemnicza i
wciągająca. Dziewczyna jest nękana, lecz nie wie przez kogo. Dużo nad tym
rozmyślałam i po części moje domysły spełniły się. Wątek ten był dla mnie
najciekawszy i pokazał, jak stres oraz strach wpływają na życie prześladowanej
osoby. Autor pokazał tutaj swoje drugie oblicze, które doceniam i liczę na więcej książek w tym klimacie.
Proza Sparksa jest znana, wiele z jego powieści zostało
zekranizowanych, a coraz to nowi fani potwierdzają jego fenomen i tak w istocie
jest. Każda z jego powieści jest wyjątkowa, fabuła oryginalna, a bohaterowie
zapadają w pamięci. „Spójrz na mnie” potwierdza tylko doskonałe pióro autora,
bo książka napisana jest przyjemnym językiem, a dialogi przykuwają uwagę
czytelnika. Bawiłam się doskonale podczas czytania, śmiałam się, stresowałam i
ostatecznie uroniłam kilka, ale naprawdę malutkich łez. Akcja jest płynna, lecz
pojawiło się kilka przydługich opisów, które mnie nużyły, o wiele bardziej
wolałam te momenty, kiedy następowały interakcje między bohaterami.
„Spójrz na mnie” jest idealną powieścią nie tylko na jesień.
Piękne widoki, cudowni bohaterowi, ci drugoplanowi również, miłość oraz wiszące
w powietrzu niebezpieczeństwo usatysfakcjonują naprawdę szerokie grono
czytelników. Cieszę się, że nie jest to typowy romans. Elementy thrillera sprawiły,
że ta powieść jest wciągająca i różni się od poprzednich książek pisarza, ale
jest to zmiana bardzo pozytywna. Polecam 5-/6
Dziękuję!
Już czytam kolejna dobrą opinię o tej książce. Na pewno po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuń