Amelia już w młodości pokochała cygańskiego koniuszego
Colina. Chłopak opierał się temu uczuci świadomy swojej niskiej pozycji
społecznej jednak to nie brak majątku rozdzielił parę a śmierć Colina. Dziewczyna cierpiała po śmierci
ukochanego i mimo, że minęło sześć lat Amelia nadal nie potrafi oddać swego
serce innemu. Kierowana rozsądkiem i praktycznością planuje ślub ze swoim
najlepszym przyjacielem Ware. On szuka
kobiety, która ujrzy w nim coś więcej niż majątek a ona kogoś, kto zaakceptuje
je przeszłość i ojca przestępcę. Jej plany
ulegają zmianie, kiedy podczas balu maskowego poznaję hrabiego Montoya, który
budzi w niej ogień pożądania. Amelia ogarnięta żądza i fascynacją podąża za
nieznajomym w masce i oddaje się swoim marzeniom, jednak fakt, że to Colin
kryje się pod ukryciem wystawi jej uczucia na próbę.
To, że Colin pozostał przy żuciu zostało ujawnione w
pierwszej części serii „ Tylko on”. Narrator pokazuje nam wydarzenia dotyczące
bezpośrednio Colina jak i Amelii, dlatego też tożsamość Montoy jest znana od
samego początku, oczywiście jest to zamierzone, ponieważ nie chodzi tu o niewiedze
czytelnika a bohaterki. Colin po wypełnieniu zadania w Francji
postanowił wrócić do ukochanej, jednak niefortunny zwrot wydarzeń wplątuję go w
morderstwo i musi uciekać oraz jednocześnie próbuję udowodnić swoją niewinność
wraz ze swoim pracodawcom Simonem.
Colin wielokrotnie podkreśla swoją miłość względem Amelii,
jednak przeżył sześcioletnią rozłąkę i
tu rzuca się fakt, że niebyły to lata celibatu. Czytając miałam mu za złe,
że tak postąpił. Być może majątek jest ważny, ale, dlaczego pozwolił kobiecie
swojego życia opłakiwać stratę ukochanego? Wątek ten wydaję się trochę
naciągany lub za mało rozbudowany. Pomimo swoich wad polubiłam Colina za
zdolność walki o uczucie oraz wyrzeczenia, aby osiągnąć cel, chociaż muszę
powiedzieć, że ciężko mi było zrozumieć jego motywy tym bardziej, że Amelia
nigdy nie oczekiwała od niego więcej. Pragnęła go dla niego samego, kochała takiego,
jakim był. Jeśli chodzi o Amelię, to jest postacią, której nie da się nie lubić.
Dobra, wyrozumiała a przede wszystkim obdarzona niezwykłym temperamentem i żywiołowością.
Wewnątrz tej pięknej kobiety, są ukryte marzenia i dziecięca radość, która
dodaję jej uroku. Może wydawać się to czymś pospolitym, jednak w czasach gdzie
liczyła się pozycja i dobre zachowanie, każdy przejaw wzburzonych emocji jest
czymś gorszącym.
Czytałam już książki z tej serii, poznałam styl autorki,
dlatego się cieszę, że i tym razem mnie nie zawiodła. Akcja jak zawsze toczy
się w zawrotnym tępię i po raz pierwszy chciałam, aby chwilami zwolniła. Miałam
ochotę zagłębić się w niektóre wydarzenia i poznać szczegóły, lecz nie było mi to
dane. W książce cały czas coś się dzieję i dzięki temu czyta się szybko a
całość nakręca wiszący w powietrzu erotyzm oraz ogromna ilość intryg.
Po zakończeniu książki czuję nieodpartą chęć poznana
dalszych losów Simona oraz hrabiego Ware. Ta dwójka wzbudziła moją sympatię
oraz zadumę nad ich dalszym życiem. Szczególnie Ware zaimponował mi swoją
dobrocią, szczerością oraz odwago. Mam nadzieję, że któryś z następnych tomów
będzie dotyczył jego osoby. Jeśli chodzi o romanse oraz serie erotyczne, to ta
należy do moich ulubionych. Tu bohaterowie nie uprawiają cały czas seksu. Podniecenie
jest wyczuwalne i to dużo bardzie nakręca czytelnika niż ciągły seks.
„Tylko mnie uwiedź” to książka, którą warto przeczytać. Bohaterowie
pełni życia i żadni namiętności, która jest wspaniałym urozmaiceniem zawrotnej akcji.
Polecam !!!
5-/6
Dziękuję !!!
Mam książkę na półce i jakoś nie mogę się za nią zabrać, pozdrawiam www.czytanko.pl
OdpowiedzUsuń