„Magia krwi” to bestseller „New York Timesa” Tessy Gratton i
już sama ta informacja zachęca do czytania jak i biografia autorki. Urodziła
się na Okinawie w Japonii. Ojciec wojskowy, dlatego często się przeprowadzali.
Od dziecka marzyła by zostać paleontologiem i czarodziejką. Do dziś czeka aż
ktoś nauczy ją magii. Jej fascynacja przepełnia każdą stronę książki i tworzy
wyśmienitą, magiczną mieszankę.
Silla Kennicot po tragicznej śmierci rodziców otrzymuje
tajemniczą książkę od nieznanego Diakona. Są w niej zawarte zaklęcia i
dziewczyna szybko przekonuję się, że działają. Swoją wiedzą dzieli się z bratem
Reese’em. Rodzeństwo rozwija swoją wiedze magiczną, do której wykonywania
potrzebna jest krew. Do sennej miejscowości wprowadza się Nick i cała trójka
odkrywa, że zagraża im niebezpieczeństwo i starają się odkryć, kto zamordował
rodziców Silli.
Głównymi bohaterami są Drusilla i Nicholas. Dziewczyna
przeżyła straszną tragedie, dlatego się zmieniła. Dopiero poznanie Nicka pomaga
jej pogodzić się ze stratą. Jako jedyna wierzyła w niewinność ojca, pomimo, że
wszyscy posądzili go o szaleństwo. Silla jest bohaterką, którą łatwo można
polubić. Odważna i zdeterminowana oraz pełna namiętności. Jej stosunek do brata
jest świetnie opisany. Ich relacje są realne i z łatwością mogłam sobie
wyobrazić ich wspólne życie. Pomimo zaskakującego zakończenia jestem bardzo ciekawa,
co stanie się z Reese’em w następnej części. Nick to mój ulubiony typ bohatera.
Sarkastyczny i zły na cały świat, tylko dla Silli jest w stanie zrobić
wszystko, ta dziewczyna go zmiękcza i to jest urocze.
Narracja pierwszoosobowa prowadzona z perspektywy Silli i
Nicka. Kilka rozdziałów jest pamiętnikiem Josephine Darly a to wiele wyjaśnia,
ponieważ bohaterowie przez większą cześć książki nie wiedzą, kto im zagraża.
Autorka pisze młodzieżowym językiem, dzięki czemu czyta się szybko i łatwa. Jej
styl podoba mi się. Opisy są plastyczne a rytuały i zaklęcia pięknie opisane.
Książka to typowy paranormal w gotyckim, mrocznym klimacie a
taka mieszanka potrafi wprowadzić tajemniczy klimat, który mnie porwał od
pierwszej strony. Jestem już przesycona dystopiamii, dlatego sięgnęłam po
„Magie krwi”. Odetchnęłam z ulgą i radością, kiedy już po pierwszej stronie
wiedziałam, że będzie to miło spędzony czas. Książka raczej niewymagająca
jednak wciąga. Bohaterowie interesujący i pełni życia, tajemnica, którą sam
odkryłam dopiero pod koniec, namiętność, co mnie rozpaliła i pozostawiła
niedosyt oraz wszechobecna magia. To wszystko sprawia, ze książka jest naprawdę
dobra, czyta się lekko i z przyjemnością. Zakończenie pozostawiło wiele pytań
bez odpowiedzi, dlatego już wyczekuję drugiego tomu „Strażniczka krwi”. Polecam
5+/6
Dziękuję!!!