piątek, 29 sierpnia 2014

"Krzyk Icemarku" Stuart Hill - recenzja



„Krzyk Icemarku” Stuarta Hilla to książka dla dzieci, jednak każdy, kto marzy o świeci innym niż ten w którym żyje, odnajdzie się w niej znakomicie.

 
Thirrin jest trzynastolatką i żyje w Icemarku, małym królestwie władanym przez jej ojca. Dziewczyna bardziej od nauki woli przejaźczki konne i sztuki walk. Kiedy mała księżniczka kończy czternaste urodziny wszystko się zmienia. Okazuję się, że nad małym państwem wisi widmo zagłady. Imperium Polipontyjskie pragnie podbić ten mały kraj. Król Redrought wyrusza na straceńczą misję, by jego córka mogła wyruszyć wraz z ludem poszuka schronienia i zyskać sprzymierzeńców, by wygrać wojnę. I tak oto młoda Thirrin Freya Silnoręka Lindenshield, Rysica Północy, Królowa Icemarku wraz ze swoim przyjacielem Oskanem- Synem Czarownicy, wyrusza w niebezpieczną podróż do Krainy Duchów, by ocali swój kraj.

 
Postawa dziewczyny jest godna podziwu, w wieku czternastu lat spadł na nią wielki obowiązek i Thirrin robi wszystko by udźwignąć to brzemię. Z początku wydało mi się to wręcz nienaturalne i naciągane, no, bo jak tak młoda osoba może zostać królową, brać czynny udział w wojnie i prowadzić ważne pertraktacje. Wrażenie to szybko uleciało dzięki autorowi, który pięknie pokazał jej starania oraz świadomość samej Królowej, co do swojego wielu. Thirrin robiła wszystko, aby pokonać swoje lęki i obawy, wykazała się niezłomną odwagą dzięki czemu szybko przekonała do siebie lud oraz Króla wilkołaków, któremu zaimponowała swoją postawą. Moim ulubiony bohaterem jest Oskan- Syn Czarownicy. Często humorzasty, lecz wierny swojej przyjaciółce.

 
Wszechwiedzący narrator często przekazuje informacje z obozu wroga, o których nie wiedzą Thirrin i jej świta, co dodatkowo potęguję napięcie. Akcja bardzo szybka, Thirrin wraz z Oskanem przemierzają skutą lodem Krainę Duchów, pełną niebezpieczeństw. Dziewczyna bardzo się stara, a jej wysiłki zostają nagrodzone.  

 
Może się wydawać, że wampiry, wilkołaki, czarownice a nawet mówiące lamparty przepełniają nasz rynek, ale Pan Stuart Hill stworzył wspaniały nowy świat ogarnięty wojną. Jest to coś nowego i świeżego.

 
Niewątpliwie książka jest oryginalna, ale też niedoskonała. Osobiście brakowało mi prywatnych spraw bohaterów. Thirrin pragnie ocali swój kraj a Oskan jej w tym pomaga. Skupiamy się na walkach i misji, ich przyjaźń się pogłębia, ale nie jest pokazane jak. Brak mi osobistych rozmów, które dodałyby lekkości całej powieści, tym bardziej, że Thirrin to bardzo poważna osoba. Wielokrotne podkreślanie tytułów wszystkich królów i zbyt pompatyczne rozmowy, również mnie irytowały, moim zdaniem bohaterowie mogliby trochę odpuścić i nie podkreśla tak swojej pozycji. Przydługie opisy i mała ilość dialogów stają się czasami nużące. Każdą rozmowę między bohaterami śledziłam z podwójną ciekawością i delektowałam się nimi. Jest to książka skierowana do młodszego odbiorcy, dlatego wybaczę ugrzecznione walki, w których brakowało drastycznych i krwawych szczegółów.

 
„Krzyk Icemarku” to książka interesująca i wciągająca. Piękna postawa młodej królowej robi wrażenie i powoduje, że chce się być lepszym. Widowiskowe walki i barwni bohaterowie sprawią, że każdy zatraci się w „Krzyku Icemarku”. Książka dla dzieci, ale jeśli ktoś pragnie znów poczuć magie i smak młodzieńczych lat, szczególnie polecam.

 
4+/6
Dziękuję!!!
 

środa, 20 sierpnia 2014

KONKURS!!! : Mara Dyer. Tajemnica!!!

Premiera 10 wrzesień

REGULAMIN KONKURSU
 
 1.Organizatorem konkursu jestem ja, autorka bloga ZACZYTANA, nagrodą jest 1 egzemplarz książki

 Mara Dyer. Tajemnica Michelle Hodkin
 
Sponsorem nagrody jest  GRUPA WYDAWNICZA FOKSAL - zapraszam na stronę i zapoznanie z ofertą.
 
2. Konkurs trwa od 20 sierpnia do 20 września 2014r włącznie
 3. Wyniki zostaną ogłoszone do 3 dni od daty zakończenia konkursu.
 
4. Zwycięzca zostanie poinformowany drogą e-mailową i będzie miał 7 dni na wysłanie adresu do wysyłki na mój adres
 
5. Udział w konkursie mogą wziąć osoby zamieszkałe na terenie Polski..
 6. Proszę o dołączenie do obserwatorów bloga. (nieobowiązkowe, ale miło by było)


 
ZADANIE:

Napisz, dlaczego chcesz przeczytać  Mara Dyer. Tajemnica. Max 5 zdań.

Proszę podać adres e-mail


POWODZENIA!!!

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

"Tylko mnie poproś" Sylvia Day- recenzja


„Tylko mnie poproś” to kolejna książka Sylvii Day z serii  Love Flowers”.

Elizabeth po śmierci swojego małżonka odziedziczyła dziennik, który staje się celem tajemniczego przestępcy. Kobieta otrzymuje ochronę Agencji a jeden z pracowników organizacji zgłasza się na ochotnika, by stać się najbliższym ochroniarzem Elizabeth. Wszystko było by dobrze, gdyby nie ich burzliwa przeszłość. Marcus i Elizabeth mieli się pobrać, ale niefortunny zbieg wydarzeń sprawił, że kobieta tuż przed ślubem ucieka i wychodzi za innego. Mężczyzna jest ogarnięty żądzą zemsty i nie spodziewa się, że uczucia z przed lat ożyją na nowo, kiedy tę dwójkę połączy namiętność.

Elizabeth jest piękną kobietą, ale jej zachowanie sprawia, że wydaję się oziębła. Bardzo uparta, co jednocześnie mnie irytowało, co podobało się. Umiała walczyć o swoje zdanie, ale niepoddawana się woli Marcusa. Jeśli chodzi o tego mężczyznę jestem zaskoczona. Niezwykle dynamiczna postać. Zmieniała się na moich oczach. Wyznaczył sobie cel i uparcie parł do przodu. Umiał być delikatny i romantyczny, aby zdobyć kobietę, która przez cztery lata spędzał mu sen z powiek. Nie widziałam w nim wielkiej złości i polubiłam go. Kochankowie nieustanie spierają się ze sobą a kiedy dochodzą do porozumienia? Następuję wielkie bum!!! Marcus zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Całe szczęście nie trwa to długo i para zaczyna rozumieć swoje błędy. Wiedzą, że aby zaznać szczęścia w życiu muszą walczyć o miłość i zapomnieć o przeszłości.

Podoba mi się relacja między Elizabeth a Marcusem. Kobieta nie wzdycha nieustannie do Marcusa. Wręcz przeciwnie. Połączyła ich wielka namiętność i korzystają z uciech cielesnych ile się da. Dopiero później między nimi dochodzi do subtelnej zmiany, a ich relacje zaczynają przeradzać się w coś głębszego. Często wydawali mi się chłodni i wydawać by się mogło, że liczy się dla nich tylko seks, ale uważam, że po prostu się bali przyznać do swoich uczuć. Ich miłość rozkwitała na stronach powieści i nie ukrywam, że byłam bardzo podekscytowana czytając książkę.

Jest to powieść erotyczna i seks stanowi ważny punkt lektury. Autorka nie szczędzi szczegółów zbliżeń kochanków i jest ich bardzo dużo. Zawsze obawiam się nudy w takich sytuacjach, no, bo ile można czytać w kółko to samo? Już podczas czytania „Tylko On” zauważyłam bardzo dobry styl Pani Day a ta książka mnie  w tym utwierdziła. Potrafi zainteresować czytelnika a seks jest na najwyższym poziomie. Elizabeth, mimo, że nie była dziewicą okazała się niedoświadczona i Marcus wprowadza ją w świat seksualnej namiętności.

Kolejne zaskoczenie dotyczy czarnego charakteru. Skupiamy się na bardzo małej grupie bohaterów nie wiedziałam, kto zagraża Elizabeth. W pewnej chwili zaczęłam podejrzewać dosłownie wszystkich, a kiedy doszło do ostatecznej konfrontacji byłam zdziwiona.

„Tylko mnie poproś” to bardzo dobra książka erotyczna, w której nie brak scen walki i szybkiej akcji. Piękny XVIII wieczny Londyn i namiętność między dwojgiem ludzi, którzy pragną miłości jednak robią wszystko, aby się przed nią uchronić, co okazuje się bardzo trudnym zadaniem. Po tej książce jestem fanką Sylvii Day i z czystym sumieniem polecam.

5/6
Dziękuję!!!
 

czwartek, 14 sierpnia 2014

"Zaryzykuj ze mną" i "Zatyzykuj miłość" Jay Crownover- recenzja


Pani Jay Crownover zyskała ogromną popularność powieścią „Buntownik”. Jej Książki w USA biją rekordy popularności wśród fanów ostatnio popularnego gatunku New Adult. Sama rozczytuję się w książkach o ludziach, którzy wchodzą w dorosłe życie. „Buntownik” należy do jednych z moich ulubionych historii i z wielką przyjemnością przeczytałam kolejną książkę pisarki „Zaryzykuj” część pierwsza- „Ze mną” i druga „miłość”

Ayden jest spokojną studentką, szukającą  pewnego i ułożonego mężczyzny, który będzie posiadał stałą pracę. Postanowiła trzymać się jak najdalej od kłopotów. Dziewczyna poznaje Jeta, przystojnego rockmana. Już na pierwszy rzut oka wie, że ten chłopak to pokusa, której ciężko będzie się oprzeć.

Ayden jest piękną i mądrą kobietą. Wszyscy postrzegają ją, jako delikatną i niedoświadczoną dziewczynkę lubiącą country, jednak nikt nie zna jej naprawdę. Ayden ukrywa swoją przeszłość i fakt, że pochodzi z biednej, niepełnej rodziny. Kiedy w mieście pojawia się jej brat, wie, że to zwiastuje wielkie kłopoty, ponieważ Asa zawsze oczekuję od niej pomocy, bez względu na to, że naraża własną siostrę. Od początku miała ok na Jeta, ale on nie chciał pójść z nią do łóżka, mimo, że co noc podrywał inną laskę. Obawiał się, że ich przyjaźń na tym ucierpi, tym bardziej, że mieszkają razem. Kiedy napięcie seksualne między nimi jest nie do wytrzymana w końcu ulegają swoim żądzą. Nie tylko Ayden ma problemy rodzinne, Jet ma trudne relacje z ojcem, który myśli tylko o zabawie i pijaństwie, jest jego zmorą, poniża matkę, która na to pozwala. Bohaterowie mają wiele tajemnic i kiedy zaczną wypływać na wierzch ich związek zostanie wystawiony na próbę.


Bohaterów poznałam w „Buntowniku”. Wszyscy ci wytatuowani i zakolczykowani faceci mnie urzekli. Poprzednia książka była bardzo dobra i miło ją wspominam. „Zaryzykuj” niestety mnie rozczarowało. Ayden i Jeta łatwo lubić, jednak relacje między nimi są irytujące. Jestem świadoma, że książka nie może wyjawiać wszystkich sekretów od razu, ale w tej powieści ilość niedomówień przekracza normę, co najmniej trzykrotnie. Zarówno Ayden jak i Jet mają swoje tajemnice i brakowało mi tu zwykłej szczerości. Druga sprawa dotyczy podziału książki na dwa tomu. Tutaj to się nie sprawdziło. Pierwsza część duża lepsza, miłość rozkwitała a namiętność rozgrzewała, książka skończyła się w najlepszym momencie i zżerała mnie ciekawość, co dalej? Kiedy dorwałam w swoje ręce „Zaryzykuj miłość” i dowiedziałam się, co z Jetem zaspokoiłam swoją ciekawość a na dalszych kartkach nie znalazłam nic zaskakującego i wiało nudą. Gdyby czytać od razu dwie części z pewnością wrażenia byłyby lepsze. Zakończenie jest bardzo przesłodzone i mało realne.

Lektura jest podzielona na rozdziały. Narracja pierwszoosobowa prowadzona na przemian przez Ayden i Jeta. Autorka ma lekkie pióro i książkę czyta się w zawrotnym tępię.

Pomimo, że książka mnie nie zachwyciła, nadal jestem fanką pani Jay Crownover. Ogromny wpływ na to mają postacie męskie. Duzi, wydziergani i źli chłopcy? Czego chcieć więcej. Jestem ciekawa losów innych bohaterów i mam nadzieję, że wkrótce je poznam. „Zaryzykuj ze mną” oraz „Zaryzykuj miłość” to miła lektura, ale niezaskakująca. Jeśli szukacie czegoś nowego, ta książka wam tego nie da, ale jeśli chcecie lekką i niewymagającą lekturę, jak najbardziej polecam.

3+/6
Dziękuję!!!
 

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozwiązanie konkursu: Z Wydawnictwem Akapit Press


W związku, że książkę można było wygrać na dwa sposoby pierwszym zwycięzcą jest:

1.    Anna Iwańska

Niestety większość poszła na łatwiznę i tylko dwie osoby postanowiły wykazać się kreatywnością, wybrałam jednego zwycięzcę.

2.       kwiatusia

Skontaktuję się z Wami w celu ustalenia danych do wysyłki J

Dziękuję za udział i zapraszam na kolejne konkursy.

"Czas Żniw" Samantha Shannon - recenzja


Samantha Shannon to młoda pisarka, urodziła się w Londynie w 1991r. ukończyła literaturoznawstwo na Uniwersytecie w Oksfordzie. „Czas Żniw” to jej debiutancka powieść i pierwsza część siedmiotomowego cyklu, który został sprzedany do 21 krajów.

Londyn 2059 nie jest wolnym miejscem, tylko ślepcy mogą żyć spokojnie. Każda osoba posiadająca dar jasnowidzenia jest szykanowana a ci najpotężniejsi tępieni. W takim miejscu życie dziewiętnastoletniej Paige Mahoney jest trudne i niebezpieczne. Jej zdolności zapewniły jej wysokie stanowisko w półświatku Londynu. Pracuje dla Jaxona Halla i potrafi włamać się do ludzkiego umysłu, ponieważ jest „bladą śniącą” a senne krajobrazy staja przed nią otworem.  Pewnego dnia zostaje złapana, ale zamiast do, Wieży, miejsca gdzie trafiają wszyscy odmieńcy, zostaje wysłana do Oksfordu. Jest to kolonia karna prowadzona przez tajemniczych i okrutnych Refaitów. Dziewczyna staje się niewolnikiem a jej mentorem jest Naczelnik. Paige musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale i innych ludzi, którzy są bici, poniżani i głodzeni.

Paige jest dziewczyną niezwykle odważną. Szybko odnalazła się w nowym otoczeniu i od pierwszej chwili zaczęła kombinować jak zbiec z koloni. Bardzo samotna dziewczyna szukająca miejsca w życiu. Na pierwszy rzut oka widać, że jest wykorzystywana przez swojego mim-lorda Jaxona, po części jest to wynik jej naiwności, ale przede wszystkim ślepej nadziei na zyskanie akceptacji. Podoba mi się jej nastawienie i postawa. Nie poddaje się refaitą i pomaga nowym przyjaciołom. Szybko przekonała się, że Naczelnik ma tajemnice przed swoją narzeczoną Nashirą- bezwzględną dowódczynią koloni. Między Paige a Naczelnikiem nawiązuję się nić porozumienia, oparta na chwiejnym zaufaniu. Z pewnością dziewczyna ma swoje powody, tym bardziej, że Naczelnik wystawił jej zaufanie na próbę jednak on sam jest nadal dla mnie zagadką. Stwierdzenie, że jest tajemniczy to za mało. Kilka faktów nie wyjaśniło praktycznie nic z jego przeszłości, bardzo bym chciała poznać go bardziej. Jest bohaterem zaskakującym i nieobliczalnym, z pewnością zaskoczy jeszcze nie raz w przyszłości.

Akcja książki dzieję się w 2059r a autorka stworzyła całkowicie nową rzeczywistość. Początkowo musiałam bardzo się skupić, aby zrozumieć nowe pojęcia i przyznam, że niektórych pozacielesnych przeżyć bohaterów nie pojęłam całkowicie. Czytając nie czułam napięcia związanego z zakończeniem książki, ponieważ „Czas żniw” jest przepełniony emocjonującymi wydarzeniami i nie brak w niej momentów, które podnoszą adrenalinę i dosłownie przykuwają czytelnika do książki.  Delektowałam się każdą stroną, aby jak najdłużej towarzyszyć bohaterom w ich pasjonującej walce o wolność. Wątek miłosny również się pojawia jednak na samym końcu, jest to dopiero zarys miłości i czy rozkwitnie przekonamy się w następnych tomach.

„Czas Żniw” jest debiutem pisarki i na myśl o jej kolejnych książkach robi mi się gorąco. Niezwykle przemyślana i dopracowana powieść. Bohaterowie intrygujący, akcja rwie do przodu, widowiskowe walki, magia z górnej pułki a najważniejszy jest magiczny czynnik, który sprawia, że tej książki się nie lubi, nie czyta, tylko bezgranicznie kocha i pochłania jednym tchem. Szukałam książki idealnej i właśnie ją znalazłam.

Polecam 6+/6
Dziękuję!!!
 

czwartek, 7 sierpnia 2014

"TYLKO ON" Sylvia Day- recenzja


Sylvia Day jest wielokrotnie nagradzaną autorką, w Polsce zasłynęła serią „Dotyk Crossa” jednak ja nie miałam przyjemności poznania jej. „Tylko On” to moje pierwsze spotkanie z pisarką i już mogę powiedzieć, że było w pełni udane.

Maria to piękna kobieta zwana Zimną Wdową, ponieważ dwóch jej mężów zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. Dziewczyna jest wykorzystywana przez swojego ojczyma Weltona, nie jest to oznaka jej słabości a wręcz przeciwnie. Maria pragnie odzyskać swoją przyrodnią siostrę Amelie, która została ukryta przez Weltona. Mężczyzna nakłania lady Winter do uwiedzenia podstępnego i bogatego pirata Christophera St. Johna.  Między Piękną damą a niebezpiecznym uwodzicielem wybuch namiętność, która zaskoczy ich samych.

Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Christopher jest mężczyzną pięknym i tajemniczym, czyli taki jak ich wielu w literaturze, jednak to Maria jest największym zaskoczeniem. W dawnych czasach niebieściło się w głowie, aby dama umiała się bić czy władać bronią, lecz ona umie znacznie więcej. Dziewczyna jest w pełni świadoma swojego wyglądu oraz seksapilu, co bezwzględnie wykorzystuje. Jestem zachwycona jej temperamentem. Bohaterów nie od razu połączyła miłość, lecz gorąca namiętność. Nieustanne spory miedzy nimi niewątpliwie podsycają napięcie. Bohaterowie drugo planowi są niemniej interesujący. Simon były kochanek Marii, jest dla mnie zagadką i jestem ciekawa jak potoczą się jego dalsze losy.

Narracja trzecioplanowa pozwala nam śledzić losy zarówno Marii Christophera oraz Amelii. Dowiadujemy się, że bohaterowie otrzymali zadana szkodzące sobie nawzajem. St. John ma udowodnić, że jego kochanka jest morderczynią swoich mężów a ona otrzymała podobną misję tylko, że jej celem jest skazanie pirata.

Akcja jest zawrotna, nieustanie coś się dzieje. Walki, intrygi dosłownie spływają ze stron powieści. Język jest stylizowany na odpowiedni do danej epoki a mimo to czyta się lekko i szybko. W ferworze wszystkich wydarzeń kilkakrotnie musiałam się zatrzymać i pomyśleć, aby nie zgubić wątku, ponieważ zawiłości niektórych intryg zawróciły mi w głowie.

„Tylko on” to z pewnością książka warta przeczytania, to nie jest zwykły romans, lecz przygoda z górnej pułki. Barwni bohaterowie zachwycają a ich miłosne uniesienia potrafią rozgrzać czytelnika. Maria i Christopher są pełni sprzeczności i z przyjemnością oglądałam rozwijające się uczucie między nimi, szczególnie, że otaczała ich obłuda i chciwość a wszystko to w pięknej klimatycznej scenerii minionych lat.  Polecam

5/6
Dziękuję !!!
 

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

"Messi- mały chłopiec, który stał się wielkim piłkarzem"- recenzja


Nigdy nie przeczytałam, żadnej biografii. Obawiałam się suchych faktów i zwyczajnej nudy, jednak, kiedy zobaczyłam okładkę „Messi- mały chłopiec, który stał się wielkim piłkarzem” ogarnęła mnie ciekawość, mimo mojej prawie zerowej znajomości piłki nożnej. Jeśli wszystkie biografie będą takie jak ta książka, z pewnością zacznę je czytać.

Książka jest w szczególności przeznaczona dla dzieci i widać to podczas czytania. Bardzo prosty język i wielka czcionka sprawdzają się idealnie, gdyż czyta się lekko i szybko.

Co się tyczy samej historii życia Leo zdziwiłam się, że tak mnie pochłonęła. Obecnie oglądając piłkarza na boisku, widzimy sławnego i bogatego mężczyznę i nikt się nie zastanawia, jak do tego doszło? Większość mówi, że to talent, ale tak nie jest. Oczywiście jest to czynnik kluczowy, jednak, aby go rozwinąć należy ciężko pracować. Mały Messi musiał niejednokrotnie zmierzyć cię z przeciwnościami losu takimi jak choroba, kontuzje czy samotność, mimo tego uparcie parł przed siebie i zachwycał wszystkich, których spotkał na swojej drodze a pomimo wielkiego rozgłosu pozostał miłym i skromnym chłopcem.

Na okładce widnieje napis „NIE TYLKO DLA FANA” i potwierdzam to, choć po przeczytaniu stałam się kolejną wielbicielką Messiego. Dialogi są bardzo ciekawe i jak dla mnie mogłoby ich być więcej. Obawiałam się, że książka będzie naszpikowana suchymi faktami i nudna a tu taki szok, jest to piękna historia małego chłopca, który dorasta na naszych oczach. Wydarzenia chwilami bajkowe i nierealne a najpiękniejsze jest to, że zawsze prawdziwe.

Książkę polecam wszystkim i uważam, że się nie zawiedziecie. Jestem zaskoczona tak niską ceną książki, tym bardziej, że jest pięknie wydana. „Messi- mały chłopiec, który został wielki piłkarzem” napawa optymizmem, nadzieją i mobilizuje do pracy, by osiągnąć wszystko, czego się pragnie.
 
Dziękuję!!!
 

piątek, 1 sierpnia 2014

"Zatraceni w Bluszczu" J. Lerman - recenzja


„Zatraceni w Bluszczu” to trzecia i zarazem ostatni część erotycznej trylogii „Oddana Bez Reszty” Pani J.Lerman.

W poprzednim tomie Marc oświadczył się Sophii i żyłam w niepewności, co dalej? Tu niestety dowiadujemy się, ze ta piękna chwila została przerwana a nasi bohaterowie postanawiają poczekać na bardziej dogodny moment, na podjęcie tak ważnej decyzji.

Zbliża się czas świąt Bożego Narodzenia. Uwielbiam ten magiczny czas i klimat, który temu towarzyszy. Rozczuliłam się czytając początek książki i poddałam się lekkiemu tonowi powieści.  Dopiero później na drodze Sophii i Marca zaczynają się pojawiać problemy. Ojciec dziewczyny mając problemy małżeńskie staję się uprzedzony do zawierania małżeństw po krótkiej znajomości i daję Sophii oraz Marcowi ultimatum. Błogosławieństwo dostaną tylko wtedy, jeśli wytrzymają trzy miesiące nie widując się. Ale nasi bohaterowie mają znacznie ważniejsze problemy. Cecil ma za złe Sophii, że Getty trafił do więzienia i sprzymierza się z podziemną organizacją, aby dokonać zemsty. Nad młodą studentką wisi niebezpieczeństwo a Marc zrobi wszystko, aby ją obronić.

„Zatraceni w Bluszczu” dostarcza nam nowych informacji, nie tylko o głównych bohaterach, ale i o postaciach pobocznych. Byłam bardzo ciekawa ja potoczy się małżeństwo ojca Sophii i co z Genoveva. Kobieta od początku była irytująca i miałam nadzieję na zmiany w tym związku, co nastąpiło. Autorka zagłębiła się również w sytuacje między Tomem i Tanyą oraz dalsze zmagania, Annabel. Uważam, że Pani J.Lerman opisała wszystko trochę cukierkowo, ale z pewnością zadowalająco.

Pomimo rozłąki między bohaterami w książce czuć chemie miedzy nimi. Nawet ich rozmowy telefoniczne są naelektryzowane seksualnym napięciem i to z najwyższej pułki. Nie sądziłam, że seks przez telefon potrafi tak pobudzić człowieka. Skoro, już poruszyłam sprawę seksu, jestem bardzo szczęśliwa, że dostałam większą dawkę erotyzmu niż w poprzednim tomie, tu autorka z pewnością się zrehabilitowała.

W poprzednich dwóch książkach Sophia starała się zmienić Marca i jego upodobania seksualne. Nie potrafiłam tego zrozumieć, bo skoro sprawiało to jej przyjemność, po co to zmieniać? Dziewczyna dopiero w tej części zaczyna rozumieć swoje pragnienia i zrozumiała, że lubi być poddana dominacji, co daje nie tylko przyjemność jej, ale i Marcowi. Sophia dorosła i całkowicie ją polubiłam.

„Zatraceni w Bluszczu” to wspaniałe zakończenie cudownej trylogii, pełnej uniesień i niebezpieczeństw. Być może nie jest to fenomen wydawniczy, ale książka wciąga, a to jest najważniejsze. Polecam zakochanym, niezakochanym i żądnym seksu czytelnikom.

4+/6
Dziękuje!!!