„Zatraceni w Bluszczu” to trzecia i zarazem ostatni część erotycznej
trylogii „Oddana Bez Reszty” Pani J.Lerman.
W poprzednim tomie Marc oświadczył się Sophii i żyłam w niepewności,
co dalej? Tu niestety dowiadujemy się, ze ta piękna chwila została przerwana a
nasi bohaterowie postanawiają poczekać na bardziej dogodny moment, na podjęcie
tak ważnej decyzji.
Zbliża się czas świąt Bożego Narodzenia. Uwielbiam ten
magiczny czas i klimat, który temu towarzyszy. Rozczuliłam się czytając
początek książki i poddałam się lekkiemu tonowi powieści. Dopiero później na drodze Sophii i Marca
zaczynają się pojawiać problemy. Ojciec dziewczyny mając problemy małżeńskie
staję się uprzedzony do zawierania małżeństw po krótkiej znajomości i daję Sophii
oraz Marcowi ultimatum. Błogosławieństwo dostaną tylko wtedy, jeśli wytrzymają
trzy miesiące nie widując się. Ale nasi bohaterowie mają znacznie ważniejsze
problemy. Cecil ma za złe Sophii, że Getty trafił do więzienia i sprzymierza się
z podziemną organizacją, aby dokonać zemsty. Nad młodą studentką wisi
niebezpieczeństwo a Marc zrobi wszystko, aby ją obronić.
„Zatraceni w Bluszczu” dostarcza nam nowych informacji, nie
tylko o głównych bohaterach, ale i o postaciach pobocznych. Byłam bardzo
ciekawa ja potoczy się małżeństwo ojca Sophii i co z Genoveva. Kobieta od
początku była irytująca i miałam nadzieję na zmiany w tym związku, co nastąpiło.
Autorka zagłębiła się również w sytuacje między Tomem i Tanyą oraz dalsze zmagania,
Annabel. Uważam, że Pani J.Lerman opisała wszystko trochę cukierkowo, ale z
pewnością zadowalająco.
Pomimo rozłąki między bohaterami w książce czuć chemie
miedzy nimi. Nawet ich rozmowy telefoniczne są naelektryzowane seksualnym
napięciem i to z najwyższej pułki. Nie sądziłam, że seks przez telefon potrafi
tak pobudzić człowieka. Skoro, już poruszyłam sprawę seksu, jestem bardzo szczęśliwa,
że dostałam większą dawkę erotyzmu niż w poprzednim tomie, tu autorka z
pewnością się zrehabilitowała.
W poprzednich dwóch książkach Sophia starała się zmienić
Marca i jego upodobania seksualne. Nie potrafiłam tego zrozumieć, bo skoro sprawiało
to jej przyjemność, po co to zmieniać? Dziewczyna dopiero w tej części zaczyna
rozumieć swoje pragnienia i zrozumiała, że lubi być poddana dominacji, co daje
nie tylko przyjemność jej, ale i Marcowi. Sophia dorosła i całkowicie ją
polubiłam.
„Zatraceni w Bluszczu” to wspaniałe zakończenie cudownej trylogii,
pełnej uniesień i niebezpieczeństw. Być może nie jest to fenomen wydawniczy,
ale książka wciąga, a to jest
najważniejsze. Polecam zakochanym, niezakochanym i żądnym seksu czytelnikom.
4+/6
Dziękuje!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz