czwartek, 23 stycznia 2014

"Basia łap kolory" gra planszowa- recenzja


Basia łap kolory!

Co zawiera:

12 kart Basi (10 podstawowe i 2 do wersji rozszerzonej)
50 obrazków

40 żetonów postaci ( gra dla 2 do 4 graczy)
Czas gry:
Ok 15min

O co chodzi?
Potasowane obrazki układamy w stosie, następnie rozkładamy 16 z nich tak, aby powstał kwadrat 4 na  4! Obrazki należy ułożyć kolorową stroną do dołu. Każdy gracz bierze zestaw 10 żetonów wybranej postaci i układa przed sobą a potasowane karty Basi układa się w stos znakiem zapytania do góry. Gra trwa 10 rund, czyli tyle, co kart Basi. Najstarszy gracz odkrywa pierwszą kartę i w tym momencie wszyscy gracze biorą po 2 żetonu tego samego koloru, co piłka trzymana przez Basie na karcie np., jeśli Basia trzyma piłkę zieloną, należy zabrać 2 zielone żetony  i jak najszybciej położyć na obrazkach leżących na stole. Gracz musi pamiętać, aby umieścić żeton odpowiednio do koloru, czyli zielony np. na choince a czerwony na sercu. Na każdym obrazku umiesić można tylko jeden żeton. Po zakończonej rundzie następuję sprawdzenie i jeśli żeton został położony prawidłowo należy zabrać obrazek. Celem gry jest zdobycie jak najwięcej obrazków! Jeśli żeton leży na niewłaściwym kolorze, obrazek obracamy kolorową stroną do dołu. Puste miejsca uzupełnia się pozostałymi obrazkami ze stosu.

Moja opinia:
Przygotowanie do gry zajęło mi dosłownie chwile a zasady okazały się bardzo proste. Wyjaśnienie ich pozostałym graczom nie sprawiło mi kłopotu i nawet najmłodsi po jednej demonstracji szybko załapali, o co chodzi. Bardzo spodobało mi się to, ze dzieci bez większego trudu wdrożyli się do gry i to oni mieli największą frajdę. Nie ukrywam, że dla starszych ta gra nie stanowi żadnego wyzwania . Grając z radością obserwowałam jak gra pobudza wyobraźnie oraz zmusza do myślenia. Dzieciaki intensywnie myślały nad kolorami białych obrazków, jednocześnie musiały wykazać się zręcznością, co wielokrotnie powodowało wybuchy śmiechu jak i oburzenia.

Z całą pewnością grę polecam, jest wykonana z solidnej tektury, którą trudno uszkodzić. Gra sprawia wiele radości jednocześnie posiada sporą dawkę edukacji oraz kreatywności. Gra jest idealna dla dzieci w wieku 5+, choć wydaje mi się, że młodsi też sobie z nią poradzą, szybka rozgrywa, lecz bardzo intensywna na pewno nie znudzi nawet najbardziej wymagającego szkraba.

Miłą niespodzianką jest fakt, że grę można znaleźć w wersji limitowanej, czyli z 2 książkami z serii o Basi. Jest to cykl przygód o Basi, które poszerzają wiedzę dziecka, pomagają zrozumieć otaczający je świat oraz pokazują jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Książki są interesujące a do tego wydane w twardej oprawie.

8/10
Dziękuję !!!
 

poniedziałek, 20 stycznia 2014

"Milion słońc" Beth Revis- recenzja


„Milion słońc” to druga część trylogii Beth Revis, na którą musieliśmy trochę poczekać. Do pierwszej części jestem bardzo entuzjastycznie nastawiona, dlatego też nie trzeba mnie było namawiać do przeczytania jej kontynuacji. Bez żadnych oporów sięgnęłam po „Milion słońc” i zagłębiłam się w wszechświat, jakiego jeszcze nie znałam.

Po dość rewolucyjnym zakończeniu ostatniego tomu nasi bohaterowie muszą się zmierzyć z konsekwencjami. Starszy obijał przywództwo Błogosławionego i wraz z Amy usiłuje poznać prawdę skrywaną przez lata. Zadanie nie jest łatwe, ponieważ po odstawieniu fidusa mieszkańcy zaczynają myśleć indywidualnie, co prowadzi do buntu. Bohaterom mają trudny cel do osiągnięcia, tym bardziej, że nie wszyscy są skłonni udzielić im natychmiastowych wyjaśnień.

Dwójka głównych bohaterów nie rozczarowała mnie. Starszy stara się rzetelnie kierować Błogosławionym i ustalić czy pierwotny cel Centauri-ziemia jest nadal osiągalny. Chłopak początkowo sobie nie radzi, ludzie się buntują i żądają władzy, co nie najlepiej wpływa na jego autorytet. Jego postępowanie mnie drażniło, popełniał wiele błędów i poczułam ulgę, kiedy zaczął myśleć racjonalnie a podejmowanie przez niego decyzje stały się słuszne. Bohater zaimponował mi swoją dobrocią i uczciwością, dlatego darze go wielką sympatią. Amy w tej części mnie nie zaskoczyła, nadal była rozważną dziewczyną. Jej dążenie do celu z pewnością jest godne podziwu i z przyjemnością obserwowałam jej dalsze poczynania, które były nie tylko odważne, lecz przemyślane.

Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw, Starszego i Amy. Bardzo spodobał mi się ten pomysł gdyż miałam możliwość poznania wydarzeń z różnych punktów widzenia. Przejścia między rozdziałami są płynne a prosty język sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko, pomimo że akcja nie jest zawrotna. Poznałam już styl Beth Revis, dlatego nie zdziwiłam się, że i w tej części wydarzenia rozgrywają się dość powoli. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ tak ciągnięta akcja wzbudziła moją ciekawość i podniosła napięcie, tym bardziej, że byłam bardzo ciekawa zakończenia. Jeśli chodzi o wątek miłosny czuję niedosyt, lecz przepatruję się spokojnie rozwojowi wypadków między Amy a Starszym. Te parę usprawiedliwiają intrygi, które towarzyszyły im na każdym kroki, więc niemieli zbytni czasu na rozpalenie swojej namiętność.

„Milion słońc” z pewnością jest kontynuacją udaną, która fanów pierwszej części nie zawiedzie a dla niektórych okaże się jeszcze lepsza od poprzedniczki. Ja uważam, że poziom jest na wysokim poziome, dlatego polecam i zachęcam do czytania. Książka odpowiedział na kilka moich pytań, ale pozostawiła jeszcze wiele niewyjaśnionych, więc z pewnością będę wyczekiwała kulminacyjnej rozgrywki w finałowej części trylogii.

5/6
Dziękuję!!
 

niedziela, 19 stycznia 2014

"Agenci" gra planszowa - recenzja


Agenci

Co zawiera:

Plansza
7 kart agentów
7 pionków agentów
7 znaczników punktów
26 kart ściśle tajnym
Kostka
Sejf

Dla kogo:

Gra jest przeznaczona dla 2 do 7 graczy w wieku powyżej 8 lat.

Czas:

Ok.30 min

O co chodzi ?

Gracze losują karty agentów i nie ujawniają swojej tożsamości, następnie ustawiają pionki agentów na budynku z nr 0! Rozpoczynający grę rzuca kostką i wyrzucając np. 5 może wykonać 5 ruchów, czyli przesuwa wybranego agenta np. zielonego o 2 budynki, czerwonego o 1 a białego o 2 tak, aby łącznie ruchy dały nam liczbę wyrzuconą na kostce. Należy pamiętać, żeby poruszać się kilkoma pionkami tak, aby przeciwny nie wykryli, który agent należy, do kogo. Punkty zaczyna się liczyć od chwili, kiedy jeden z agentów stanie na budynku z sejfem i wtedy zaczynamy przesuwać znaczni odpowiednio do zdobytych punktów. Np. stając na budynku nr „7” znacznik przesuwa się o „7” pól do przodu, jeśli przesunie się na budynek o nr „9” przesuwamy go o kolejne „9” pól a jeśli stanie na „-3” cofamy się o 3.   Wygrywa gracz, który zdobędzie 39 punktów. Gra posiada wariant „ściśle tajne”. Jest to wersja zaawansowana. Każdy z graczy losuje 2 karty i może je wykorzystać po zakończonej turze każdego z gracza, wszystko zależy jak ułoży się rozgrywka i w zależności od płynących korzyści używa kart „ściśle tajne”.

Moja ocena:

Przed rozpoczęciem gry należy szczegółowo przeczytać instrukcje i radziłabym to zrobić zanim wszyscy gracze będą gotowi do zabawy. Początkowo zasady wydały mi się skomplikowane i zagmatwane, ale już po jednej rundzie wszystko staje się łatwe i zrozumiałe. Należy zachować swoją tożsamość w tajemnicy, co często powodowało zabawne sytuacje. Uważam, że gra jest przeznaczona dla starszych dzieci, ponieważ wymaga przemyślanych ruchów, jednocześnie umiejętności zachowania tajemnicy. Gra posiada trzy warianty gry, które pozwalają wybrać trudność, co jest świetnym rozwiązaniem dla młodszych graczy. „Agenci” to gra, przy której dobrze się bawiłam nie tylko ja, ale i inni uczestnicy gry, pobudza wyobraźnie i zasiewa ziarno rywalizacji. Gorąco polecam!

Ogromny plus za wykonanie. Twarda i gruba plansza oraz drewniane elementy zapewniają wytrzymałość, co z pewnością się sprawdzi przy młodszych pociechach.

8/10

Grę można kupić na:
krainaplanszówek
empik

 

czwartek, 2 stycznia 2014

"W otchłani" Beth Revis- recenzja


„W otchłani” to debiut Beth Revis. Autorka mieszka z mężem w Północnej Karolinie. Jej książka szybko została bestsellerem „New York Timesa” oraz zdobyła kilka prestiżowych nagród. Prawa autorskie zostały sprzedane do ponad dwudziestu krajów, gdzie cieszy się wielką popularnością.

Amy wraz z rodzicami bierze udział w misji, której celem jest zaludnienie nowej planety, na którą podróż trwa 300 lat, dlatego zostają zamrożeni na czas lotu. Dziewczyna nieoczekiwanie zostaje wybudzana wcześniej i musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości oraz odkryć, kto dokonał się tego strasznego, dla niej, czynu i zapewnić bezpieczeństwo innym zamrożonym. Zadanie to okazuję się trudne tym bardziej, że życie na statku jest inne niż zakładano a władze sprawuje despotyczny Najstarszy, który szkoli swojego następcę. Starszy jest w wieku dziewczyny i szybko nawiązują nić porozumienia i rozpoczynają śledztwo, które okazuję się pełne intryg, tajemnic i ostatecznie mrocznej i okrutnej prawdy.

Amy jest nastolatką, która w szybkim tempie musi dorosnąć, zmuszą ją do tego sytuacja, w której się znalazła. Odróżnia się od innych pasażerów, czym wzbudza zainteresowanie oraz niechęć. Starszy to chłopak, którym początkowo łatwo steruję Najstarszy, lecz od momentu poznania Amy zaczyna zadawać niewygodne pytania i dążyć do odkrycia prawdy. Ta dwójka to główni bohaterowie, których łatwo polubić dzięki ich wątpliwością i buzującym emocją, które na statku są skutecznie tłumione. Akcja książki jest  szybka i skupia się na intrydze, która nakręca się do kulminacyjnego momentu. Tajemnice wciągają i jest to wielki plus, ponieważ trudno oderwać się od lektury. Akcja, fabuła, świat a raczej statek, w którym przystało im żyć wybijają się na pierwszy plan i główni bohaterowie są opisani bardzo pobieżnie, bynajmniej ja odniosłam takie wrażenie, brakowało mi głębszych przemyśleń Amy i Starszego a jak już na jakieś trafiłam długo się nimi delektowałam.

Okładka książki jest po prostu piękna i w chwili kiedy na nią spojrzałam od razu nasunęło mi się skojarzenie wielkiej miłości, która połączy dwójkę odważnych bohaterów. Moje przewidzenia się nie spełniły i pomimo, że wątek miłosny został zarysowany nie doszło do żadnych wielkich namiętności. Akcja jak na razie góruję nad uczuciami i rozpala moją ciekawość, która mam nadzieje zostanie po części zaspokojona w kolejnym tomie.

Jeśli chodzi o minusy to mogę do nich zaliczyć lekką przewidywalność. Na statku znajduje się wielu pasażerów, lecz ścisła akcja rozgrywa się w obrębie skąpej ilości osób, dlatego od pewnego momentu podejrzewałam, kto jest odpowiedzialny za odłączenia zamrożonej załogi. Nie był to dla mnie wielki problem, ponieważ droga do odkrycia przestępcy była ekscytująca i wynagrodziła mi dość słaby moment kulminacyjny.  Książka rozgrywa się w przyszłości, lecz język jest bardzo prosty, książkę łatwo i szybko się czyta, jest podzielona na rozdziały, które naprzemiennie skupiają się na Amy i Starszym.

 „W otchłani” okazało się przyjemnym początkiem dystopijnej trylogii, którą polecam. Rzadko sięgam po tego typu lekturę, jednak ta od początku mnie zaintrygowała a po przeczytaniu nie rozczarowała. Uważam, że książka jest dla każdego, kto preferuje takie klimaty bez względu na wiek czy płeć.  Życzę miłej lektury.

5/6
Dziękuję!!!