poniedziałek, 7 września 2015

"Źródło" J.D.Horn- recenzja



Wiedzmy z Savannah już w pierwszym tomie udowodniły, że można o nich pisać w nieskończoność, gdyż temat wiedźm jest nieograniczony. Pan J. D. Horn czerpie z niego garściami i zaskoczył mnie swoją umiejętnością tworzenia skomplikowanych, magicznych historii, z czego ucieszą się wszyscy fani fantastyki. 

Mercy sądziła, że nie posiada mocy, że całą magie posiadła jej siostra a je przypadło w udziale spokojne i niczym się niewyróżniające życie, jakże się myliła. Po zdradzie siostry, to ona została głową rodziny a Granica ją wybrała. Potężna moc, którą została obdarzona potrafi być piękna, lecz również może zawrócić w głowie, szczególnie, gdy życie dziewczyny przechodzi kolosalne zmiany. Poszukiwania siostry, powrót bliskiej osoby, która powinna od lat nie żyć oraz ciążka, wystawią Mercy na próbę i tylko od niej zależy, czy pozostanie wierna dobru i ocali tych, których kocha. 

„Źródło” to druga część trylogii o wiedźmach i magii i choć wszystko krąży wokół tego tematu, to nie to mnie zachwyciło. Głównie skupiłam się na relacjach łączących rodzinę Taylorów. Są one tak skomplikowane i często zagmatwane, że trudno je pojąć.  Zdrady sprzed lat troszkę podkopują moje dotychczasowe wyobrażenie miłości, lecz co najdziwniejsze, jest to aż nazbyt realne. Nad analizowaniem wyborów niektórych bohaterów można spędzić dużo czasu a odkrywanie kolejnych sekretów, którymi aż ocieka ta historia, sprawia ogromną satysfakcję. Bardzo podoba mi się wątek romantyczny Mercy i Petera, nie jest prosty i płytki, bohaterowi muszą nad nim pracować by się udał, co sprawia, że jest jeszcze bardziej interesujący. 

Mercy jest burzliwą bohaterką, która często kieruje się uczuciami, co nie zawsze kończy się dobrze, jednak pomimo popełnianych przez nią błędów, często głupich i irytujących darze ja sympatią, ze względu na jej lojalność i umiejętność szukania w ludziach dobra, bądź dostrzegania go tam gdzie często inni go nie widzą. Największym zaskoczeniem okazał się Peter. W pierwszej części niczym szczególnym się nie wyróżniał, można by powiedzieć, że był mdły. A tutaj taki szok. Autor świetnie rozbudował jego postać i nadał jej charakteru, z czego jestem ogromnie zadowolona, a sam Peter stał się zaskakujący i ma tajemnicę, która wszystko dodatkowo ubarwia.

J.D. Horn dał prawdziwy popis umiejętności pisarski i w pięknym stylu czaruje czytelnika. Książka jest naszpikowana akcją i przyprawia o zawrót głowy. „Źródło” jest lepsze, mroczniejsze i seksowniejsze od poprzedniej części. Czy warto przeczytać? Jak najbardziej TAK! Doznałam lekkiego szoku ilością tych wszystkich tajemnic i zwrotów akcji, którymi dosłownie zostałam zbombardowana.
5/6
Dziękuję!!!

czwartek, 3 września 2015

Moja książkowa jesień!



Jesień to czas idealny dla moli książkowych. Jej główną zaletą są wydłużające się wieczory i więcej czasu na czytanie. I tu pojawia się problem. Co czytać? Wybór bardzo trudny i skomplikowany, dlatego postanowiłam wam w tym pomóc. Pod spodem znajdziecie listę trzech ulubionych tytułów, które darze wielkim sentymentem i mam nadzieję, że pomoże wam to w wyborze. Nie są to przypadkowe tytuły, jednak historie, które wpłynęły na moje postrzeganie czytelniczego świata.

 
     1.  „Kochając pana Danielsa”- Wow, tylko to nieustannie ciśnie mi się na usta. Historia związku uczennicy i nauczyciela. Jeśli ktoś myśli, że to już było i ta książka go nie zaskoczy, to powinien niezwłocznie wymazać swoje pojęcie na ten temat. Ashlyn i Daniel nauczą was wiele o życiu, począwszy od śmierci do życia i tak naprawdę odpowiedz na pytanie, co jest łatwiejsze, życie czy śmierć?  Nie jest takie proste. Ta dwójka cierpi, płacze, śmieje się i kocha z tak porażającą intensywnością, że przeżywałam tę historię w równym stopniu, co Ashlyn i Daniel. Bohaterowie szukali swojego złota, czyli najbardziej wartościowej rzeczy, która sprawia, że są szczęśliwi, ja również odnalazłam swoje złoto w postaci tej książki. Pani Brittainy C. Cherry sprawiła, że stałam się bardzo bogatym człowiekiem. Musicie przeczytać, by zrozumieć wyjątkowość tej powieści, która zabierze was w piękną i bolesną drogę, w której nie zabraknie szczerego śmiechu.

Są książki, do których przeczytania nie powinno się namawiać. Ta do takich należy. Człowiek powinien sam łaknąć i pożądać emocji, które ze sobą niesie ta powieść, samemu dążyć do poznania tej historii, a po przeżyciu tej przygody, nieść w świat wieść o wyjątkowości Ashlyn i Daniela.

Książka dostępna TU! 

2.„Urodzona o północy” autorstwa C.C. Hunter, to idealna pozycja nie tylko dla młodzieży, ale i każdego fana fantastyki i romansu paranormalnego. Jest to historia Kylie, która nie radząc sobie z problemami, jedzie na obóz dla trudnej młodzieży, gdzie szybko się przekonuję, że świat, który znała jest tylko ułudą a ziemie zamieszkują najróżniejsze stworzenia nadnaturalne. Informacja ta burzy życie dziewczyny, jednocześnie dając możliwości na nowa przyszłość. Zakochałam się w książce od pierwszej strony i ucieszy was fakt, że pięciotomowy cykl został już w całości u nas wydany, a to daje ogromną ilość mile spędzonych jesiennych wieczorów. Polecam nie tylko ten tom, ale całą serię, w której można się zatracić, ponieważ książki tętnią życiem, przygodą, miłością i walką zapewniając niezapomniane wrażenia. 
Książki dostępne TU!

3. „Invocato” pani Agnieszki Tomaszewskiej- ta książka została wydana u nas już kilka lat temu, ale niezmiennie ją kocham. Co dziwne, pierwsze kilkanaście stron, były dla mnie prawdziwym wyzwaniem i kiedy udało mi się przez nie przebrnąć, przeżyłam coś, co ciężko wyrazić słowami. Nigdy nie pokusiłam się o zrecenzowanie tej powieści, ponieważ nie jestem pewna czy byłabym wstanie w pełni oddać majestat tej pozycji. Jest to książka złożona i tak skomplikowana, że niektóre szczegóły dojrzałam dopiero po kilku miesiącach. Nie jest to literatura poważna, lecz fantastyka, jednak w najlepszym wydaniu. Miasto Samobójców, to całkowicie nowy świat i poznając go doświadczyłam najlepszych, czytelniczych chwil w życiu. „Invocato” czytałam siedem, a może nawet więcej razy, śmiejąc się i płacząc w tych samych momentach, ta książka nigdy mi się nie znudzi. Polecam całym swoim, zapatrzonym w książki sercem. 
 Książa dostępna TU!


Post  powstał w ramach  akcji „Jesień z Feerią”
Zapraszam do wzięcia udziału w wydarzeniu TU!
gdzie znajdziecie wile ciekawych informacji i konkursów!
Zachęcam również do polubienia strony wydawnictwa TU!

środa, 2 września 2015

"Wybrana o zmroku" C.C. Hunter- recenzja



Kylie uciekła przed bólem i własną niewiedzą, lecz sytuacja sprawia, że musi stawić czoło prawdzie i zaakceptować w pełni siebie, by być w stanie pokonać zło. Kiedy wróg ją odnajduje dziewczyna wraca do Wodospadów Cienia, gdzie sumiennie wypełnia swój cel, a nie jest to łatwe zadanie tym bardziej, że zranione serce boli a nadszarpnięte zaufanie utrudnia ponowne otwarcie się na miłość, czy Kylie w końcu wybierze tego jedynego? A jeśli tak, to, co przyjdzie jej za to zapłacić.

Swoją przygodę z serią „Wodospady Cienia” rozpoczęłam niedawno i już po pierwszym tomie wiedziałam, że jej nie porzucę. Czytałam książkę za książką i cały czas było mi mało. To typowy romans paranormalny i głównie z tego powodu tak pokochałam tę książki. Uwielbiam ten gatunek i ostatnio jest on pomijany na naszym rynku, dlatego bardzo się cieszę, że nadal pojawiają się książki tego typu i to tak dobre. Po przeczytaniu czwartego tomu byłam piekielnie zniecierpliwiona na myśl o miesięcznym oczekiwaniu na finał. Kiedy „Wybrana o zmroku” trafiła w moje łapki przyssałam się do lektury i świetnie się bawiłam poznając kolejne losy Kylie. 

Główna bohaterka nie miała pojęcia, że jest istotą nadnaturalną a akceptacja tego faktu trochę jej zajęła. Podoba mi się, że autora pokazała jej przeminę od zagubionej, nieśmiałej dziewczyny do walecznej wojowniczki, która nie cofnie się przed niczym, by obronić tych, których kocha. Kylie jest opiekuńcza i wykazuję się wielką dojrzałością. Przykładem są jej złożone relację z rodzicami, gdzie momentami zachowuję się rozsądniej niż oni i wcale nie jest to absurdalne, gdyż w życiu również tak bywa. Niejednokrotnie byłam świadkiem, kiedy to właśnie starsi zachowywali się jak małe dzieci i nie słuchali rad, co kończyło się katastrofalnie. Autorka dobrze poprowadziła ten wątek. Jeśli ktoś się zastanawia, czy Kylie jest kolejna idealną bohaterką, to zapewniam, że nią nie jest. Dziewczyna popełnia błędy, często jest niezdecydowana, szczególnie w sprawach sercowych, co potrafi zirytować czytelnika, ale jej oddanie dla przyjaciół wynagradza wady, które posiada. W książce nie do końca podobało mi się uwielbienie jej osobą, tu troszkę można było stonować. Rozumiem, że dziewczyna jest wyjątkowa i mało jest istot nadnaturalnych z jej gatunku, jednak takie wychwalanie jej osoby, moim zdaniem było niepotrzebne. Kylie jest młoda i jeszcze wiele przed nią a podkreślanie jej wyjątkowości i to tak otwarte jest zbędne.

Istotną role odgrywają przyjaciele głównej bohaterki a ich historie stanowią prawdziwy rarytas dla czytelnika. Przez tę wszystkie tomy zżyłam się z tymi dzieciakami a ich losy są równie ciekawe, co Kylie. Jednak jedna osoba stała mi się niezwykle bliska i która wzbudziła we mnie wiele emocji, nie wszystkie były pozytywne, szczególnie po tym, czego się dopuścił w przeszłości. Luca, bo to o nim mowa, zaskoczył mnie w tej książce swoją determinacją i zdecydowaniem do walki o ukochaną. Wielkie rozczarowanie jego osobą przerodziło się w podziw i akceptację. Zrozumiałam jego motywy i wybory, których dokonywał a cierpienie, którym emanował, całkowicie mnie rozczulił.

Finały serii zawsze wywołują wiele emocji. Czeka się na nie a wymagania rosną, często nie są spełniane, lecz szczerze mogę powiedzieć, że Pani  C.C. Hunter mnie nie zawiodła. Autorka umiejętnie prowadzi czytelnika przez zawrotną akcje i nie znajdziecie tu przestojów i chwil wytchnienia, tutaj akcja nieustannie się gotuje i dosłownie nie mogłam oderwać się od lektury. Walka, miłość, kłótnie, problemy rodzinne, nowe zdolności i sercowe problemy rodziców nie pozwolą na nudę. 

„Wybrana o zmroku” to bardzo dobre zwieńczenie serii, lecz ucieszy was fakt, że już niebawem ponownie będziemy mieli możliwość przeniesienia się do Wodospadów Cienia, lecz tym razem szczegółowo zgłębimy się w losy Delli.  Książka idealna dla każdego fana romansu paranormalnego i tutaj wiek nie ma znaczenia, bo przy tej książce można spędzić wspaniale czas. Jak najbardziej polecam.  5+/6

Dziękuję!!!

Książka dostępna na Empik.com