Każdy z nas poznał historie Kopciuszka. Kiedy przeczytałam opis
książki i dowiedziałam się, że to całkowicie nowe podejście do tej bajki, byłam
zachwycona. Jak nie oprzeć się „Kopciuszkowi Przyszłości”?
Ziemia nękana jest przez błękitną gorączkę, naukowcy nieustannie
dążą do wynalezienia lekarstwa. Zaskakuje również fakt, że na księżycu żyją
ludzie zwani Lunarami- są oni obdarzeni mocą wpływania na innych, rządzi nimi okrutna
królowa Levana.
Akcja książki toczy się w Nowym Pekinie w dalekiej
przyszłości a mianowicie 126 lat po zakończeniu czwartej wojny światowej. Poznajemy
tam Cinder- mechanika i cyborga. Dziewczyna jest sierotą, nie zna swoich
rodziców. Jej macochą jest Adri, właściwie powinnam powiedzieć, że to jej
prawny opiekun, gdyż cyborgi nie maja swoich praw i wolności. Cinder otrzymuje
nieoczekiwane zlecenie od księcia Kaia, od tego momentu w życie dziewczyny
zaczyna się sypać. Jedna z jej sióstr została zarażona a Cinder trafia do ośrodka medycznego, gdzie
dowiaduję się prawdy o sobie.
Cinder z pewnością potrafi przykuć uwagę, nie tylko za
sprawa swojej inności, ale i charakteru. To nie jest kolejna lalunia o pięknych
blond włoskach, oj nie – to twarda stalowa dziewucha. Spodobały mi się jej
sarkastyczne odzywki, które często kończyły się kłótnia z macochą. Bohaterka
pokazała siłę swojej psychiki. Przez wiele lat znosiła lekceważenie ze strony
Adri i Peony. Czasami chyba bardziej mnie to bolało niż samą Cinder. Nie
rozumiem jak ludzie potrafią być tak okrutni i to względem młodej dziewczyny.
Cinder jest cyborgiem i ten fakt stał się powodem braku akceptacji ze strony
macochy. Bohaterka pracując na targu utrzymuję całą rodzinę, lecz nawet to nie
zmiękczyło Adri. Bohaterowie są dość
oryginalni i charakterystyczni, przykuwają uwagę np.doktora Erlanda,
sympatyczny i lekko stuknięty.
Wątek romantyczny nie wybija się na pierwszy plan. Narrator pokazuje
nam trudne życie Cinder oraz Kaia. Przed księciem zostały postawione wysokie
wymagania i przyszłość Wspólnoty. Takie cele potrafią przysłonić romantyzm. Kai
zachowuję się jak zwykły chłopak, jest uroczy i uprzejmy dla innych a ciężar
obowiązków trochę go przytłacza, lecz stara się dzielnie im podołać. Autorka
pięknie wplotła uczucia bohaterów w całą akcje, która toczy się zawrotnie. Styl
Pani Meyer jest lekki a lekturę pochłonęłam błyskawicznie. Były chwile, kiedy
ciążyło mi zachowanie Adri i nieustanne pokazywanie jej niechęci względem
Cinder, ich sprzeczki były powtarzalne. Zapewne taki był zamysł, ale uważam, że
i bez tego książka okazałaby się świetna. Przygody bohaterów i ciągła akcja to
wielki atut.
Ostatnio spotykam się z wieloma dystopiami i antyutopiami,
trafiają się lepsze i gorsze jak w każdej dziedzinie. Nie wszystko, co nowe
jest dobre, ale „Saga księżycowa” podbiła moje serce. Pokazane w niej uczucia i
emocje oddziaływały na mnie, uwielbiam, kiedy książka tak mocno działa. Jest
kilka drobnych wad, nie na tyle istotnych, aby kuły w oczy, więc przemilczę.
Zakończenie dosłownie zmusza do przeczytania następnej części i poznania
dalszych przygód Cinder i Kaia. Na zakończenie powiem tylko, że to książka świetna, dziwna i błyskotliwa-
polecam
4+/6
Bardzo dziękuję:
Cieszę się, że książka przypadła do gustu. Co jak co, ale takie nowatorskie przedstawienie bajki również i mi przypadło do gustu. Jestem ciekawa kontynuacji.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto po nią sięgnać
OdpowiedzUsuńOj warto, polecam również Nową ziemie!!!
Usuńksiążkę czytałam niedawno i baardzo mi się spodobała. teraz mam w planach drugi tom :)
OdpowiedzUsuńprzyczytałam Cinder i Scarlet, a teraz muszę przyczytać Crees i Winter.
OdpowiedzUsuńprzyczytałam Cinder i Scarlet, a teraz muszę przyczytać Crees i Winter.
OdpowiedzUsuń