czwartek, 2 lipca 2015

"Collide" Gail McHugh- recenzja



Po nieoczekiwanej śmierci matki, Emily wraz ze swoim chłopakiem przeprowadza się do Nowego Jorku, by zacząć wszystko od nowa. Na miejscu dziewczyna poznaje Gavina- przystojnego bogacza, który wzbudza w niej silną ekscytację i namiętność. Emily jest lojalna i wierna swojej miłości, lecz z biegiem czasu jej ukochany chłopak Dillon zaczyna pokazywać swoją mroczną stronę. Czy Emily ulegnie namiętności czy pozostanie w związku, który ją niszczy? Odpowiedz być może jest prosta, lecz życie takie nie jest.

Główna bohaterka Emily jest postacią burzliwą i nie zawszę można ją lubić, głównie ze względu na swoje czyny. Dziewczyna tkwi w wyniszczającym związku a jej łatwowierność względem Dillona czasami aż zdumiewa. Można pomyśleć, że łatwo rzucić faceta, który jest zazdrosnym despotom umiejącym wywołać poczucie winy w drugim człowieku. Należy zwrócić wielką uwagę na relację tej dwójki. Emily chwilami denerwuję, jednak w tym związku jest prawda i realność. Życie to nie bajka i nie można winić kobiet za wierność i walkę o miłość.  Z perspektywy obserwatora łatwo oceniać, lecz kiedy to my znajdziemy się w takiej sytuacji jak bohaterka, już nie tak lekko dokonać prawidłowego wyboru. Bardzo podoba mi się ten wątek. Wzbudza ogromne emocje, głównie złość na Dillona. W całym tym nieszczęściu pojawia się Gavin. Pomimo nieudanego związku w przeszłości wie, czym jest miłość i jakimi prawami się rządzi. Mężczyzna ten zawróci w głowie każdej czytelniczce, umie mówić o uczuciach i pozwala otworzyć się Emily. 

Narracja trzecioosobowa sprawdziła się tu idealnie i pozwoliła na lepsze poznanie nie tylko Emily, ale i Gavina. Język jest prosty a całą powieść czyta się lekko. Akcja toczy się spokojnie i jak dla mnie były chwile, kiedy chciałam by wydarzenia nabrała tępa, co wciągnęłoby mnie całkowicie, a tak znalazły się momenty troszkę nudne, na szczęście było ich niewiele. W książce można znaleźć wiele mocnych, burzliwych scen, ale i pojawiają się mniej znaczące, które nie do końca porywają.
  
Jeśli ktoś się zastanawia czy „Collide” to erotyk to powiem, że namiętne sceny się pojawiają, lecz powieść nie jest nimi nasycona. Książka ta jest głównie romansem z dobrą fabułą i mocnymi bohaterami.

„Collide” rozpala zmysły i bulwersuje bezwzględnością niektórych bohaterów. Jest to bardzo dobry romans, który wzbudzi w was wiele emocji. Książa nie jest idealna, ma swoje małe minusy, jednak toksyczny związek, w którym tkwi Emily w jakiś chory sposób fascynuję i wciąga. Polecam! 4+/6

Dziękuję!!!

3 komentarze:

  1. Zgadzam się, że "Collide" potrafi rozpalić zmysły :) Książka jako romans, bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za takimi książkami wię ci te sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym bardzo chciała przeczytać tę książkę i mam nadzieje że w wakacje się uda :) http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń