Opis tej książki bardzo mnie zaintrygował i szybko
zapragnęłam przeczytać „Ajrun”. Kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać
i moje podejrzenia, co do tej historii zostały tylko nietrafionymi pomysłami,
lecz to, co otrzymałam w zamian, w pełni mnie usatysfakcjonowało.
Powieść zaczyna się mętnie i trudno było mi się odnaleźć w
świecie wykreowanym przez autora. Poznałam losy pewnej pary. La Rin i Keltan
Remu zatrzymują się w przydrożnej chacie, by zjeść i wypić nieco trunku u
starszego rybaka. Brzmi całkiem prosto, ale tak nie jest. W tym momencie zaczyna się prawdziwie epicka podroż. Dziwne imiona i
dezorientujące rozmowy trochę mnie oszołomiły, lecz czytałam dalej i nawet nie wiem,
kiedy wsiąknęłam w tą niezwykłą opowieść. Momentami na usta cisnęło mi się WOW!
Bo dzieję się w tej książce, oj dzieje!
Świta, jaki pokazał autor jest piękny i nieprzewidywalny.
Trudno odróżnić prawdę od fikcji. Nieziemska
kraina obfituję w nieznane gatunki i przedziwne stworzenia. Morskie i
podmorskie wyprawy oraz podniebne ewolucje wprawiają w zachwyt. Jest to bajka o
ludziach-zwierzętach, którzy kontemplują życie i wprawiają czytelnika również w
stan zadumy. Dużo w tej książce jest właśnie owych rozmyślań, bo wszystkie
rozmowy i sytuacje prowadzą do rozważań nad egzystencją człowieka oraz jego
pragnieniami i potrzebami. Życie wieczne jest możliwe, a może to tylko mrzonka?
Pomimo ukrytych znaczeń i licznych przesłań, ja myślę o tej
powieść jak o bardzo dobrej fantastyce. Krajobraz zachwyca, a bohaterowie
dodatkowo czynią go atrakcyjnym dla odbiorcy. Jest to baśń, lecz z pewnością
nie dla dzieci. Nawet w najśmielszych przypuszczeniach, nie zakładałam, że
fabuła rozwinie się w tym kierunku i bajka przerodzi się w namiętną i śmiałą
legendę. Erotyka odgrywa tu znaczącą rolę, a opisy są na przyzwoitym poziomie.
* strona 137 |
Akcja płynie równomiernie. Cały czas coś się dzieję, jednak
liczne rozmowy, które nie zawsze są jasne, wymagają dłuższych rozważań, troszkę
stopują rozwój wypadków. W „Ajrun” znajdziecie również wiele wierszy. Jedne szokują trafnością porównań, a inne zwyczajnie bawią rubasznym wydźwiękiem. Niektóre
są lepsze, inne gorsze, ale to te momenty lubiłam najbardziej. Ilustrację
również wzbudziły mój entuzjazm, gdyż ułatwiają zwizualizowanie sobie
niektórych postaci, co uważam za świetny dodatek.
„Ajrun” to powieść, o której długo można rozmyślać i wracać
do wybranych momentów.. Klimat otulający tę
powieść jest niezwykły, eteryczny i momentami przyprawiający o zawrót głowy.
Może nie jest to książka idealna, ale ma w sobie nieodparty urok, więc jak
najbardziej powieść polecam. „Ajrun” to piękna afirmacja życia! 7/10!
Układy zawieraj z duszami
Lecz pewny bądź ich czystości
Nadchodzi czas kiedy shiraz
Ogryza wątpiących do kości
Zapomniał choć znał swoją siłę
Za dziecka kapitan na statku
Wiadomość umknęła gdy zasnął
Wymierzy mu los tysiąc batów
Jest źródło mądrości w nas samych
Kto drzemie ten wnet się obudzi
Swe życie ratują wybrani
Gdy ziemia swój grzbiet czyści z ludzi
Zapada się świat w studnię bez dna
Ni ifrit ni trajgut ma szansę
Bo z nowej mgławicy powstaje
Kształt co na imię wciąż czeka
Ilustracje, wiersze i eteryczna atmosfera? Ciekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje