Jack Door jest słynnym złodziejem, znanym również jako Walet
Karo. Iluzjonista i sztukmistrz specjalizuje się w ucieczkach i kiedy nadarza
się okazja, Jack ucieka z więzienia i zmierza do Brackenbridge. Pragnie
Księżycowego medalionu, który jest kluczem do zdobycia Diamentu Krwawego
Księżyca. Na jego drodze stają jednak Robert, Lilly i Malkin, którzy krzyżują
mu plany. Przeszłość Roberta powoli wychodzi na jaw, a rodzinne sekrety nie
tylko szokują, ale i przerażają! Czy i tym razem trójka przyjaciół wyjdzie cało
z opresji?
Peter Bunzl stworzył niezwykły świat, który jest bardzo
ciekawy. Dziewiętnastowieczna Anglia, w której mechanika wiedzie prym.
Mechanimale, to mechaniczne zwierzęta. Mechanikony, to mechaniczni ludzie, a hybrydy
to ludzie z elementami mechanicznymi. Oczywiście jest dużo więcej zmian, a
wynalazki urozmaicają ten świat. Ojciec
Lily jest słynnym konstruktorem, którego zdolności ściągają na nich niepożądaną
uwagę. Wszystko to wpływa na klimat tej powieści, który jest po prostu
wyjątkowy.
Głównymi bohaterami są Lily, Robert i Malkin. Wszechwiedzący
narrator relacjonuje wydarzenia dotyczące bezpośrednio trójki przyjaciół. Lily i Robert
przyjaźnią się i ta przyjaźń jest bezinteresowna, z prawdziwą przyjemnością
spoglądałam na łączącą ich relację. Bardzo sympatyczni bohaterowie. W tej części
pojawiają się nowe postaci i każdy z nich ma coś w sobie, co sprawia, że jest
bardzo charakterystyczny i łatwo zapada w pamięci.
Główny wątek, to walka o Księżycowy Medalion i wszystko
sprowadza się do tego tematu i zagadki, którą bohaterowie starają się
rozwikłać. Jednak nie to wzbudziło moje największe zainteresowanie. Robert czuje się samotny, tęskni za ojcem i pragnie odnaleźć matkę, której nie widział od
lat. Ten wątek okazał się najbardziej burzliwy i wzbudził dużo emocji.
Przyznaję, że chwilami byłam zła, bo nie rozumiałam postępowania matki Roberta
i choć miała swoje powody, to dla nie były one niewystarczające. Młodzi czytelnicy
poznając losy chłopca, zauważą jego tęsknotę i próby poradzenia sobie ze
stratą, i może dzięki temu sami docenią to, co mają wokół siebie?
Jeśli miałabym się czegoś doczepić, to tego, że bohaterowie
mają po trzynaście lat, a beztrosko przemierzają Londyn i nieustannie pakują
się w niebezpieczne sytuacje. Jest to trochę naciągane, jednak, kiedy przymknie
się na to oko, to całość jest bardzo przyjemna w odbiorze. Choć z drugiej
strony, w dziewiętnastym wieku, dzieci miały więcej swobody i z pewnością były bardziej samodzielne.
„Księżycowy medalion” to powieść przede wszystkim przygodowa,
jednak znajdziecie w niej również zagadki kryminalne i elementy magii, co
tworzy mieszankę wybuchową. Zawrotna akcja nie pozwala oderwać się od lektury,
a nieoczekiwane zwroty akcji, wprawią Was w osłupienie. Jak najbardziej polecam
dzieciom i młodszej młodzieży! 7/10
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCóż raczej nie moje klimaty, ale gdybym miała w rodzinie młodszych kuzynów/kuzynki, którzy lubili by czytać to z pewnością bym im poleciła tę książkę. Na dodatek ja nie przepadam za fantastyką, więc nawet jeśli bym przeczytała to mogłaby mi nie przypaść do gustu ;(.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Ten blog oceniam bardzo wysoko,ponieważ jest bardzo dużo informacji na tym blogu.W przyszłości będę tutaj wracał.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja.
OdpowiedzUsuń