Jest to już 8 tom serii, do której mam wielki sentyment. Po raz kolejny nie zawiodłam się! Urban Fantasy z najwyższej półki. Przy tak
długiej serii można spodziewać się wzlotów i upadków. Nic bardziej mylnego! Autorzy stworzyli
coś naprawdę niezwykłego i czasami można zauważyć jakieś niedociągnięcia,
lecz są to tylko niuansiki, które kompletnie nie wpływają na odbiór całości.
Jeśli jesteście fanami tego cyklu, to ten tom na pewno Was nie rozczaruje.
Kate i Curran zaczynają praktycznie wszystko od nowa i to
bardzo mi się podoba. Gromada jest wielkim obowiązkiem i bohaterowie byli jej
bezgranicznie oddani, co czasami strasznie mnie denerwowało. Zmiennokształtni wiecznie czegoś chcieli, pragnęli ugrać coś dla siebie lub
zwyczajnie wymusić na nich swoje zdanie, co oczywiście nie miało miejsca, ale
chodzi o to, że Zmienni tylko czerpali, a sami nie obdarzyli ich niczym. Nie
wspierali, a Kate wręcz lekceważyli i podchodzili do niej z niechęcią. Ten tom
jest dla mnie powiewem świeżości i powrotem do przygód Kate z pierwszych części.
Gromada schodzi na dalszy plan.
Kate i Curran prowadzą firmę i wypełniają
zlecone im zadania. Tym razem mają odnaleźć zaginionego bizonołaka, który jest
narzeczonym George, córki Mahona. Im dalej w las, tym sprawa coraz bardziej się
komplikuje, jednak jest to fajna odskocznia od poprzednich tomów i przyjemnie czytało się tą część. Oczywiście Roland nadal stanowi zagrożenie i to rzuca cień na całą
powieść.
Akcja jak zawsze szybka i usiana licznymi, spektakularnymi
walkami. Dużo magii i jeszcze więcej przedziwnych istot. Dialogi to prawdziwy
majstersztyk! Uwielbiam sarkazm główniej bohaterki i jej nieco mroczne poczucie
humoru. Curran w tej części troszkę odpuścił i porzucił swoją pozycję dupka, bo
zachowuję się naprawdę dobrze i jest wyrozumiały. Christopher to jedna z postaci, które mnie
intrygują i choć mam swoje przypuszczenia względem jego prawdziwej natury, to
chciałabym otrzymać odpowiedzi, które by to potwierdziły. Gdzieś tam jest obecny,
ale się nie wybija i niestety to samo musze powiedzieć o Derecku. Strasznie go
lubię. Zmieniał się na moich oczach i cenie sobie każdą scenę, w której bierze
udział, jednak tych momentów jest niestety mało. Autorzy mają talent do
tworzenia postaci silnych i bardzo charakterystyczny, które łatwo zapadają w
pamięci.
Co tu dużo mówić. Jest to 8 tom i poziom nie spada. Jeśli
ktoś czekał na tę książkę, to nie muszę zachwalać, bo każdy fan wie, że jest to
wyjątkowa i warta uwagi seria. Pozostałych odsyłam do recenzji pierwszej części
i gorąco polecam cały cykl o Kate Daniels. Silna Bohaterka o ciętym języku
zgotuję wam dużo niezapomnianych wrażeń i zabierze w podróż po mrocznej i
nieprzewidywalnej Atlancie, w której magia walczy z techniką! 9/10
Nie przepadam za takimi książkami, a dodatkowo unikam teraz długich serii, bo potem ciężko je skończyć:). [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńNie jest to mój klimat więc raczej nie sięgnę nawet po pierwszy tom
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com
Recenzja zachęcająca, ale jakoś omijam powieści o takiej tematyce.
OdpowiedzUsuńSuperowe miejsce http://urokimilosne.wordpress.com bardzo wszystkim polecam.
OdpowiedzUsuń