Kiersten wyjechała na studia i już w pierwszy dzień
przekonuje się, że nie będzie to mdła i nudna przygoda. Poznaję Westona,
przystojniaka i gwiazdę futbolu. Ich ścieżki splatają się ze sobą i znajdują
szczęście, którego im brakowała. Mogłoby się wydawać, że wszystko będzie
dobrze, ale w obliczu choroby ciężko zachować radość i nadzieję, czy im się uda
przetrwać ten trudny czas?
Kiersten jest dziewczyną skromna i mogłabym szczerze
powiedzieć, że słodką. Wychowała się w małej mieścinie, lecz to śmierć rodziców
sprawiła, że dziewczyna zamknęła się w sobie. Weston szybko odkrył drogę do jej
wnętrza i postanawia pomóc jej spełnić marzenia i pokonać lęki. Bardzo polubiłam
tę dwójkę i to od pierwszego ich spotkania. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy
i szybko nie minął. Oboje mają przeszłość, trudną i bolesną. Chcą sobie pomóc i
to jest cudowne. Miło było potrzeć na rozwijające się między nimi uczucie.
Weston jest popularnym chłopakiem, lecz postawiony w trudnej sytuacji
zaprezentował się iście perfekcyjnie. Po raz pierwszy nie czułam irytacji
wywołanej tymi wszystkimi laskami, które lecą na przystojnego bogacza. Całe
szczęście autorka mi tego oszczędziła.
Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona przez Kiersten
oraz Wesa. Tak poprowadzona narracja świetnie się sprawdza i pokazała problem z
różnych punktów widzenia. Tajemnica, którą skrywa chłopak jest szybko ujawniona
i tylko Kiersten nie zna prawdy, wywołało to napięcie i oczekiwanie momentu,
kiedy pozna prawdę i byłam ciekawa jej reakcji. Pojawiło się kilka chwil
przesłodzonych oraz zbyt wymuskanych. Były trochę przewidywalne, jednak wzruszyły
mnie, dlatego jestem wstanie to wybaczyć.
Akcja szybka, bez zbędnych udziwnień. Miałam możliwość poznania
dogłębnie bohaterów i śledzenia tej wzruszającej historii. Od początku do końca
byłam skupiona i zaciekawiona, wręcz nie mogłam się oderwać od lektury.
„Utrata” to wspaniała i pouczająca historia. Pokazuję chorobę
oraz wszystkie jej aspekty a mimo to potrafi bawić. W tej książce można się
zatracić. Śmiałam się i płakałam jednocześnie. Czy warto czytać? Oczywiście, że
tak. Lekka, poważna, mądra i zabawna. Specyficzny kalejdoskop emocji. Polecam!
5/6
"To, że potrzebujesz pomocy, żeby poradzić sobie z problemami, nie czyni cię słabszą. Naprawdę słabi są ci, którzy nie potrafią przyznać, że potrzebują pomocy."
Dziękuję !!!
Dziękuję !!!
Ostatnio sporo słyszałam o tej książce, ale nie mogłam się zdobyć na zakup. Teraz zdecydowanie trafia na półkę "Must Have" :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na rozdawajkę ;)
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/2015/02/rozdawajka-na-rozkrecenie-bloga_21.html
Właśnie rozpoczęłam czytanie tej pozycji, jestem ciekawa jak wyjdzie w moim rozrachunku :D
OdpowiedzUsuńzajrzę sprowadzić :)
UsuńCieszę się, że takie cudeńko mam na półce
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pierwszoosobowa narracja. Chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńPrzeciętna dziewczyna z małego miasteczka wyjechała na studia i już pierwszego dnia poznaje największego przystojniaka w szkole - jakie to typowe dla takich książek :) Jak na razie nie mam na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńzaczęło się sztampowo, ale całość bardzo dobra
UsuńTrochę schematyczny początek, ale kto wie ? Może w wolnym czasie zajrzę :)
OdpowiedzUsuń