Leila przeżyła wypadek, który zmienił całe jej życie. Potrafi
razić prądem, a samym dotknięciem umie poznać przeszłość, teraźniejszość a
nawet przyszłość danej osoby. Ogromna moc, którą chcą wszyscy zdobyć. Kiedy
trafia w ręce zgrai przestępców, nieoczekiwanie ratuje ją Vlad Tepesh, znany śmiertelnikom,
jako Dracula. Wampir również włada siłą, przed którą korzą się jego pobratymcy,
potrafi wzniecić pożar nie do poskromienia. Namiętność i niebezpieczeństwo
potrafią obudzić najbardziej skrywane uczucia, czy tej dwójce uda się połączyć nie
tylko siły, lecz serca?
Wampiry nadal potrafią zaskoczyć i choć temat wielokrotnie
przerabiany, nadal mnie fascynuję i cieszy. „Pierwszy dotyk ognia” to moje
pierwsze spotkanie z autorką i z wielkim przekonaniem muszę powiedzieć, że
Jeaniene Frost stała się jedną z moich ulubionych autorek paranormal romance.
Leila ma intrygującą prace i dzięki temu już od pierwszej
strony byłam bardzo zainteresowana, a dalszy rozwój wypadków już całkowicie mnie
wciągnął. Jest to dziewczyna, która zważywszy na niebezpieczny dar, bądź, jeśli
ktoś woli, przekleństwo musiała żyć w samotności. Pomimo małego doświadczenia,
jest pyskata i odważna. Podoba mi się, że autorka nie zrobiła z niej damy w
opałach, ani super bohaterki. Znalazła złoty środek i tak powstała dziewczyna,
która nie boi się zaryzykować, byle tylko ocalić najbliższych, jednak czuje
respekt przed silniejszymi. Jak by nie patrzeć ,jest ona człowiekiem, a w
świecie nadprzyrodzonych istot jest najsłabsza.
Vlad, och, Vlad. Ty potrafisz skraść kobiecie serce. Wziąłeś
moje i nie chcesz go oddać, choć już dawno skończyłam czytać! To wampir
arogancki, pewny siebie, śmiertelnie niebezpieczny i cholernie seksowny. Vlad
jest doskonałą reklamą wampiryzmu, gdyby ujrzał go świat, każdy chciałby zostać
nieumarłym. Czy jest idealny? Nie! Irytuje i wkurza, ale jego opiekuńczość i
troska o innych idealnie łagodzą bestie, która w nim drzemie. Nie cierpi
przydomku „Dracula” i wcale mu się nie dziwię, gdyż jest to pełna bzdur
legenda, która w niewielkim stopniu ma coś z nim wspólnego. Vlada nie idzie
opisać słowami, jego trzeba poznać i poczuć ten ogień, którym emanuje.
Akcja jest zawrotna a język przyjemny. Leila ma sarkastyczne
poczucie humoru i dzięki jej uwagom niejednokrotnie na mojej twarzy gościł
uśmiech. Vlad ma najprawdziwszy zamek, który znajduję się w Rumuni, dzięki
czemu książka nabrała mrocznego klimatu. Jeśli miałabym się czegoś doczepić, to
jedynie do zbyt małego skupienia uwagi, co do śmierci niektórych postaci. Większość
z nich polubiłam, lecz zostali uśmierceni i nie chodzi mi o samą śmierć, lecz o
emocje, które powinny zostać pokazane po stracie. Reszta książki była jak
najbardziej przyjemna i możną ją pochłonąć w kilka godzin, co niekoniecznie
jest atutem, ponieważ Vlada należy smakować jak najdłużej.
„Pierwszy dotyk ognia” to ekscytujące połączenie namiętności
i niebezpieczeństwa. Vlad potrafi rozpalić każdego, więc ochoczo rzućcie się w
jego silne ramiona i cieszcie lekturą. Świetny romans, który szczerze polecam.
5-/6
Dziękuję!!!
książka dostępna TU!
Zachęciłaś mnie, naprawdę! Moja pierwsza reakcja na tę książkę była... Powiedzimy, że negatywna, ale teraz chęcią poznałabym losy Vlada i Laili. Ciekawe, czy Vlad skradłby i moje serce :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam autorkę, jej styl pisania oraz niebanalny humor :D Na pewno przeczytam z przyjemnością :3
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale przyznam że mnie zachęciłaś!!!
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny blog :)
Przy okazji zapraszam do siebie ;)
krainaksiazkazwana.blogspot.com