czwartek, 18 lutego 2016

"Pierwszy dotyk ognia" Jeaniene Frost- recenzja



Leila przeżyła wypadek, który zmienił całe jej życie. Potrafi razić prądem, a samym dotknięciem umie poznać przeszłość, teraźniejszość a nawet przyszłość danej osoby. Ogromna moc, którą chcą wszyscy zdobyć. Kiedy trafia w ręce zgrai przestępców, nieoczekiwanie ratuje ją Vlad Tepesh, znany śmiertelnikom, jako Dracula. Wampir również włada siłą, przed którą korzą się jego pobratymcy, potrafi wzniecić pożar nie do poskromienia. Namiętność i niebezpieczeństwo potrafią obudzić najbardziej skrywane uczucia, czy tej dwójce uda się połączyć nie tylko siły, lecz serca?

Wampiry nadal potrafią zaskoczyć i choć temat wielokrotnie przerabiany, nadal mnie fascynuję i cieszy. „Pierwszy dotyk ognia” to moje pierwsze spotkanie z autorką i z wielkim przekonaniem muszę powiedzieć, że Jeaniene Frost stała się jedną z moich ulubionych autorek paranormal romance. 

Leila ma intrygującą prace i dzięki temu już od pierwszej strony byłam bardzo zainteresowana, a dalszy rozwój wypadków już całkowicie mnie wciągnął. Jest to dziewczyna, która zważywszy na niebezpieczny dar, bądź, jeśli ktoś woli, przekleństwo musiała żyć w samotności. Pomimo małego doświadczenia, jest pyskata i odważna. Podoba mi się, że autorka nie zrobiła z niej damy w opałach, ani super bohaterki. Znalazła złoty środek i tak powstała dziewczyna, która nie boi się zaryzykować, byle tylko ocalić najbliższych, jednak czuje respekt przed silniejszymi. Jak by nie patrzeć ,jest ona człowiekiem, a w świecie nadprzyrodzonych istot jest najsłabsza. 

Vlad, och, Vlad. Ty potrafisz skraść kobiecie serce. Wziąłeś moje i nie chcesz go oddać, choć już dawno skończyłam czytać! To wampir arogancki, pewny siebie, śmiertelnie niebezpieczny i cholernie seksowny. Vlad jest doskonałą reklamą wampiryzmu, gdyby ujrzał go świat, każdy chciałby zostać nieumarłym. Czy jest idealny? Nie! Irytuje i wkurza, ale jego opiekuńczość i troska o innych idealnie łagodzą bestie, która w nim drzemie. Nie cierpi przydomku „Dracula” i wcale mu się nie dziwię, gdyż jest to pełna bzdur legenda, która w niewielkim stopniu ma coś z nim wspólnego. Vlada nie idzie opisać słowami, jego trzeba poznać i poczuć ten ogień, którym emanuje.

Akcja jest zawrotna a język przyjemny. Leila ma sarkastyczne poczucie humoru i dzięki jej uwagom niejednokrotnie na mojej twarzy gościł uśmiech. Vlad ma najprawdziwszy zamek, który znajduję się w Rumuni, dzięki czemu książka nabrała mrocznego klimatu. Jeśli miałabym się czegoś doczepić, to jedynie do zbyt małego skupienia uwagi, co do śmierci niektórych postaci. Większość z nich polubiłam, lecz zostali uśmierceni i nie chodzi mi o samą śmierć, lecz o emocje, które powinny zostać pokazane po stracie. Reszta książki była jak najbardziej przyjemna i możną ją pochłonąć w kilka godzin, co niekoniecznie jest atutem, ponieważ Vlada należy smakować jak najdłużej. 

„Pierwszy dotyk ognia” to ekscytujące połączenie namiętności i niebezpieczeństwa. Vlad potrafi rozpalić każdego, więc ochoczo rzućcie się w jego silne ramiona i cieszcie lekturą. Świetny romans, który szczerze polecam.
5-/6

Dziękuję!!!

książka dostępna TU!

3 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie, naprawdę! Moja pierwsza reakcja na tę książkę była... Powiedzimy, że negatywna, ale teraz chęcią poznałabym losy Vlada i Laili. Ciekawe, czy Vlad skradłby i moje serce :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam autorkę, jej styl pisania oraz niebanalny humor :D Na pewno przeczytam z przyjemnością :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam, ale przyznam że mnie zachęciłaś!!!
    Bardzo przyjemny blog :)

    Przy okazji zapraszam do siebie ;)
    krainaksiazkazwana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń