Wyobrażacie sobie Polskę, w której Mieszko I nie przyjął
chrztu? Ta książka idealnie przedstawia taką możliwość. Ludzie nadal wierzą w
polskich bogów, stare obrzędy i zabobony, no może poza Gosią. Dziewczyna chce
zostać lekarzem, lecz zostaje wysłana na roczne praktyki do szeptuchy, czyli ludowej
uzdrowicieli. W Bielinach, Gosława musi zmierzyć się ze swoimi uprzedzeniami i
uwierzyć w to, czemu zaprzeczała tyle lat. Jeśli jest się ściganym, przez
upiory i wąpierze ciężko zaprzeczać faktom, tym bardziej, że bogowie bardzo
pragną przeciągnąć Gosie na swoją stronę.
Czytając tę książkę uzmysłowiłam sobie, jak niewiele wiem o
polskich legendach i bóstwach. Garściami czerpiemy z hollywoodzkich filmów,
bądź greckiej mitologii, a co wiemy o swoim dziedzictwie? Niewiele. „Szeptucha”
jest w każdym calu oryginalna i to ze względu na jej niepowtarzalność oddałam
się lekturze bez reszty. Wszystkie wierzenia i sposoby leczenia, które często
Gosia wyśmiewała, były interesujące, lecz to bogowie zrobili na mnie największe
wrażenie.
Główna bohaterka jak najbardziej odpowiada moim preferencją.
Uwielbiam takie dziewczyny. Sceptyczna z licznymi fobiami, a do tego z
niewyparzonym językiem. Niektóre sytuację były przekomiczne, jej konstruktywne
oraz sarkastyczne uwagi, bawiły mnie do łez. Jestem wielką zwolenniczko stylu
autorki, lecz to humor, którym pałają jej książki sprawia mi największą radość.
Czyta się w zastraszającym tempie i już zacieram ręce na myśl o kolejnej
książce. Barwnych bohaterów nie brak, więc przygotujcie się na liczne,
wybuchowe spotkania.
„Taka miłość zdarza się raz na tysiąc lat” taka informacja
znajduję się na okładce i to głównie ze względu na nią skusiłam się na
przeczytanie tej powieści. Co dziwne romansu było tu niewiele i choć to uczucie
bardzo mi się podobało to nie tłamsiło ono innych wątków. To, co dostałam
znacząco przewyższyło moje oczekiwania i bardzo się z tego powodu cieszę.
Widać, że autorka spędziła dużo czasu nad stworzeniem tej historii i jest to
widoczne. Dopracowana w każdym calu, ujmuje swoją nieprzewidywalnością i
złożonością. Ogromy plus dla pięknych i klimatycznych gór Świętokrzyskich oraz
wykorzystanie legend.
Zabawna, wciągająca, umiejąca wzbudzić strach, lecz przede wszystkim
niezwykle ciekawa, jednym słowem obłędna. Tak, dla „Szeptuchy” można stracić
głowę i bez opamiętania się w niej zaczytać. Polecam!
5+/6
Dziękuję!!!
Książka dostępna TU!
Zastanawiam się nad tą książką. Sama okładka mnie do siebie przyciąga ;)
OdpowiedzUsuńokładka jest świetna, a wnętrze jeszcze lepsze :)
UsuńLubię takie książki, mają fajny, magiczny klimat :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńwięc, życzę miłej lektury :)
UsuńPodoba mi się pomysł na fabułę! :)
OdpowiedzUsuńmi również i wyszła naprawdę dobrze :)
UsuńWidzę, że warto zajrzeć do tej książki. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńZnam twórczość Bereniki-Miszczuk i podziwiam autorkę za ogromny talent i młody wiek :) Koniecznie musze poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńFakt, młody wiek, a jednocześnie pióro lekkie i przyjemne. Bardzo fajna recenzja, dobrze oddaje sedno książki. W celu zachęcenia kogoś, bez spoilowania zachęcam do poszukania rekomendacji, na przykład: http://www.czytamwszedzie.pl/szeptucha-katarzyna-berenika-miszczuk/?utm_source=mybooks&utm_medium=click&utm_campaign=czytam%20blog
UsuńPozycję polecam serdecznie, kolejne książki autorki są już na mojej liście.
Po książkę na pewno sięgnę :) Książki tej autorki, bardzo mnie interesują. W pierwszej kolejności zapewne przeczytam "Ja, diablicę", bo mam w pobliskiej bibliotece, ale "Szeptucha" również niesamowicie mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Czytałam wszystkie jej książki i jestem pozytywnie do niej nastawiona - no, nie wliczając Gwiezdnego wojownika który był klapą, to reszta była wspaniała i bez sprzeciwów muszę zabrać się za Szeptuchę :3
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką, opis mnie nie przekonał, ale twoja recenzja jak najbardziej tak:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń