Wystarczy jeden moment, by czyjeś życie zmieniło się
nieodwracalnie. Dla jednych będzie to przypadkowe spotkanie niezwykłego człowieka,
a dla innych urwana głowa. Ezra był gwiazdą szkoły, grał w tenisa, miała piękną
dziewczynę, a stypendium sportowe było niemal pewne. Kiedy jedna z imprez
kończy się wypadkiem, jego plany pękły niczym bańka mydlana. Roztrzaskane
kolano już nigdy nie pozwoli mu powrócić do sportu, a znajomi nawet nie
odwiedzili go w szpitalu. Chłopak wraca do szkoły, ale już nic nie jest takie
samo. Czuje się oderwany od rzeczywistości, starzy przyjaciele nie wydają się tak
fajni jak kiedyś. Dopiero, kiedy spotyka Cassidy Thorp postanawia zawalczyć o powrót
do życia, by nie egzystować, a żyć pełną piersią, a niepokorna Cassidy potrafi
być naprawdę przekonywującą dziewczyną.
Ezra jest bohaterem sympatycznym, a nawiązanie z nim więzi
jest zadziwiająco łatwe. Czułam jego lęki, rozumiałam obawy i emocje, które targały
chłopakiem. Jego marzenia legły w gruzach, dlatego trudno jest odnaleźć się wśród
rówieśników. Bardzo go polubiłam, jednak to nie on jest moim ulubionym
bohaterem, nawet Cassidy nim nie jest. Co do tej dziewczyny to mam mieszane
uczucia. Już na pierwszy rzut oka widać, że dziewczyna ma problemy, a
żywiołowość stanowi pewną formę ucieczki. Bardzo podejrzliwie podeszłam do
Cassidy i nigdy całkowicie jej nie polubiłam. Za to Toby’ego pokochałam, bo o takim przyjacielu każdy marzy. Jego lekko sarkastyczne poczucie
humoru mnie ujęło i z pewną dozą rozczulenia nadal myślę o tym chłopaku.
Prosty język, duża ilość dialogów i szybka akcja, sprawiają,
że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Akcja w większości rozgrywa się w
szkole, a autorka porusza problemy nastolatków. Wiernie oddaje ich uczucia, nie
przerysowuję doświadczeń nastolatków. Siedemnastolatkowie, którzy w tak
młodym wieku są specami w łóżku, są zmorą
książek młodzieżowych i szczerze powiem, że nie wierze w to, a prawda wygląda
nieco inaczej. Pani Schneider bardzo umiejętnie odzwierciedliła przeżycia bohaterów.
Książa idealna dla młodzieży, ale ja świetnie bawiłam się podczas czytania.
Momentami wzruszająca, ale przede wszystkim zabawna i z dużą ilością dziwnych
słów oraz metafor, które można analizować i wyciągać własne wnioski.
„Początek wszystkiego” to piękna książka. Ta historia
otwiera oczy czytelnikowi na świat, dzięki czemu można dostrzec rzeczy, które
do tej pory nie były ważne. Zrozumiałam, że nie należy kurczowo trzymać się
przeszłości i szukać ucieczki, tylko z nadzieją patrzeć w przyszłość, gdyż
ucieczka z panoptykonu jest największym sukcesem. Zburzenie otaczających nas
murów i umiejętność czerpania z życia pełnymi garściami, jest największą nagrodą,
jaką można było sobie wymarzyć.
5/6
Dziękuję!
100 książek "Początek wszystkiego" do wygrania TU!
Czekam, az bede mogła przeczytać tę ksiązkę. Jestem bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
szybko się czyta, wrażenia boskie i ten nieco dziwny klimacik wciąga całkowicie :)
Usuńprzeczytałabym tą książkę, chociażby ze względu na okładkę - jest boska!
OdpowiedzUsuńchodź poczytać x
nasze wydanie podoba mi się najbardziej :)
UsuńKsiążka wydaje mi się trochę schematyczna - w wielu młodzieżówkach fabuła wygląda podobnie. Słyszałam jednak, że tym razem to "coś więcej", więc może spróbuję, gdy pojawi się okazja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
faktyczne, trochę schematyczna, jednak naprawdę dobrze się ją czyta :)
UsuńMam wielką ochotę przeczytać tę książkę. Może w końcu mi się to uda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!☺
zapoczytalna.blogspot.com
naprawdę warto! Pozdrawiam
Usuń