Sonia przez lata ukrywała się, by nikt nie poznał prawdy o
jej darze, lecz pewnego dnia zostaje złapana i odeskortowana do klasztoru,
gdzie ma szkolić się na auroczułą. Kiedy powoli odnajduję swoje miejsce w
życiu, emocje biorą górę, a Sonia przyczynia się do tragedii, która
bezpowrotnie odmieni jej los. Dziewczyna nieoczekiwanie zostaje Najwyższą
Auroczułą, a jej głównym zadaniem jest obrona Imperatora Valka.
„Przekleństwo Soni” to idealna książka dla czytelników
szukających wytchnienia, lekkości i łatwej oraz niewymagającej lektury. Taka
właśnie jest ta książka, dobrze się ją czyta, ale też nie ustrzegła się wad,
czy też irytujących momentów.
Od pierwszej strony byłam zachwycona światem, do którego
wkroczyłam wraz z poznaniem Soni. Trochę barokowy klimat i to uczucie
przebywania w dawno minionej epoce, było cudownym doznaniem. Rosyjskie nazwiska
oraz system społeczny mocno nawiązuję do kultury rosyjskiej, a klimat dodatkowo
potęguję to wrażenie. Ja uwielbiam Rosję, jej architekturę, mniej politykę, ale
nie można zarzucić braku wyjątkowości tej kulturze. Piękna podróż przez
zaśnieżone tereny do miejsca pełnego przepychu i okrucieństwa.
Sonia jest główną bohaterką i to ona relacjonuje toczące się
wydarzenia. Niezwykła dziewczyna. Samotna i zdystansowana, pragnie tylko
spokoju i zrozumienia, bo trudno żyć z darem/przekleństwem, który jest częścią
niej. Auroczułe potrafią odczytywać emocje innych ludzi, a Sonia posiada
dodatkowe zdolności. Chwilami trudno zrozumieć jej postępowanie, czasami nawet mnie
denerwowała, jednak względem tej dziewczyny byłam bardzo wyrozumiała. Jest to moment,
w którym muszę wspomnieć o stylu autorki, bo język jest prosty, a opisy bardzo
plastyczne i ten natłok emocji i bitwa tocząca się w umyślę oraz ciele Soni,
jest silnie odczuwalna przez czytelnika i łatwo sobie wyobrazić przeżycia
bohaterki.
W tej książce spotkacie dwójkę równie ważnych bohaterów.
Anton jest bratem imperatora. Dawno nie poznałam tak bardzo irytującej postaci.
Owszem, ma wielkie ideały i górnolotne plany, ale jego postępowanie względem
Soni doprowadzało mnie do szału. Wątek romantyczny, choć mało istotny, majaczy
w tle i nie można nie zwracać na niego uwagi. Anton nieustannie odpycha
dziewczynę, a ona jak głupia pędzi za nim zaślepiona emocjami. Jest to najsłabszy
punkt tej historii i stereotypów oraz przewidywalności się nie ustrzegł, jednak
można było pokazać ich uczucie z innej, lepszej strony. To wszystko sprawiło,
że postać jawnie negatywna wzbudziła moje zainteresowanie. Valko, choć szalony, to w tym wariactwie był charyzmatyczny i w dziwny sposób fascynujący.
„Przekleństwo Soni” to powieść pełna uroku oraz silnych i
dezorientujących emocji! Jeśli szukacie książki, z którą miło spędzicie czas i
w całości zapomnicie o otaczającym Was świecie, to to książka Wam to zapewni!
4+/6
Książka dostępna TU!
Książka zapowiada się bardzo ciekawie i ma przepiękną okładkę. Słyszę o niej pierwszy raz, ale gdy tylko będę miała okazję, na pewno ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
bookowe-love.blogspot.com
tak, okładka przepiękna <3
UsuńOkładka jest przepiękna, sama historia również wydaje się bardzo ciekawa. No i te rosyjskie klimaty bardzo kuszą. Zastanowię się nad przeczytaniem tej książki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Królowa Książek