Poppy była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie i miała
plany na przyszłość. Jednak życie okazało się brutalne i pozbawiło Poppy miłości
jej życia. Jamie został brutalnie zamordowany, z czym Poppy nie potrafi sobie
poradzić. Mija pięć lat, kiedy to znajduję urodzinową listę Jamiego i wtedy
postanawia odmienić swoje życie. Jamie przed każdymi urodzinami pragnął spełnić
swoje marzenie i tym sposobem Poppy trafia na Cole’a – policjanta, który powiedział
jej, że jej mąż nie żyje. Ten nieoczekiwany zbieg okoliczności sprawia, że ta
dwója postanawia zrealizować wszystkie punkty z dziennika Jamiego.
Jest to książka z pozoru sztampowa, bo motyw śmierci męża i
żałoby, niejednokrotnie przewijał się w literaturze, a mimo to, ta historia
mnie oczarowała. Autorka piszę lekko, opisy są plastyczne, dialogi wartkie i
niepozbawione pazura, a bohaterowie potrafią zaskoczyć.
Poppy jest kobietą, z którą szybko nawiązałam więź. Nie
potrafię wyobrazić sobie bólu, z jakim musi się zmierzyć, dlatego jej los mocną
mnie poruszył. Cierpi i wielokrotnie się załamuję, ale podziwiam ją za jej siłę
i chęć do wali o własne życie. Często płacze, co niektórych może irytować,
jednak ja odbieram to inaczej. Tęskni za mężem, a jednak nie poddaję się i chce
ponownie poczuć szczęście. Cole jest policjantem i to typowe ciacho, do którego
można wzdychać. Nieco zawrócił mi w głowie, bo potrafi być cierpliwy i ma dobre
serce.
„Lista życzeń” to romans, choć sam wątek miłosny rozwija się
powoli. Najważniejsza w tej historii jest tytułowa lista życzeń. Poppy
realizuję ją i jest to jej sposób na zakończenie żałoby i ruszenie do przodu.
Nie wszystko w tej książce jest piękne. Autorka pokazuję, że każdy cierpi na
swój własny sposób i często padają raniące słowa, które tak naprawdę nie są
prawdą. Książkę czyta się bardzo szybko, bo dzieję się w niej naprawdę dużo.
Bohaterowie drugoplanowi również wzbudzają zainteresowanie i ich los nie jest
obojętny czytelnikowi. Brat Poppy to przykład, że miłość nie zawsze zwycięża i
choć nie jest to szczególnie radosne, to takie jest życie. Główna bohaterka
prowadzi restauracje i jest ona ważnym elementem tej książki, ma z pewnością
zapał i jej energia emanuję z kart powieści. Wątek zabójstwa Jamiego i
poszukiwanie mordercy, stanowi idealne dopełnienie.
„Lista życzeń” to książka, którą połknęłam na raz i nie
mogłam oderwać się od lektury. Tylko jedno mi się nie podobało. Mam na myśli
zbiegi okoliczności, którymi usiana jest ta książka. Niektóre są tak
absurdalne, że kilka razy zdarzyło mi się przewrócić oczami.
Jest to niezwykła powieść o stracie i radzeniu sobie z
żałobą. Najpiękniejsze w tej historii jest to, że nie jest przesadnie smutna.
Owszem, emocje buzują i można uronić łzę, lecz częściej wywołuję ona uśmiech.
Jest zabawnie, życzenia Jamiego są ekscytujące i z prawdziwą radością śledziłam
poczynania Poppy.
„Lista życzeń” pozostawia po sobie dużo pozytywnej energii i
nadziei na lepsze jutro! 8/10
Przeczytałam w dwa dni. Fajna pozycja
OdpowiedzUsuń:) też szybko mi poszło :) lobię takie książki
Usuń