wtorek, 30 lipca 2019

"Czyste serce" Jennifer L. Armentrout - RECENZJA


Alex jest połączona z Sethem, co jest bardzo irytujące, bo chłopak zjawia się w najmniej odpowiednich momentach. Jednak to połączenie ma również dobre strony. Alex cierpi po stracie bliskiej osoby, a ukojenie i spokojny sen znajduje w jego ramionach. Ataki daimanów przybierają na sile, a Przymierze staje w obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa. Bogowie zsyłają furie, które mają pozbyć się zagrożenia. Alex jest czymś niezwykłym, nieobliczalnym i również niebezpiecznym. Czy ktoś pragnie jej śmierci?
Seria Covenant jest cyklem bardzo podobnym do „Akademii Wampirów” i tych podobieństw jest naprawdę dużo. Społeczność, o której istnieniu ludzie nie mają pojęcia. Mamy do czynienia z czystokrwistymi i półkrwistymi, jak możecie się spodziewać, to ci pierwsi dzierżą władze i mają się za lepszych. Do tego dochodzi sprawa z żywiołami i zakazanym uczuciem. Początkowo wszystkie te podobieństwa mnie irytowały, szczególnie podczas lektury pierwszego tomu, lecz z każdym kolejnym rozdziałami jest lepiej.   
„Czyste serce” zdecydowanie lepiej się czyta, bo intrygi w Przymierzu podkręcają akcję i napięcie. Tak naprawdę akcja jakoś szczególnie nie posunęła się do przodu, ale relegację między bohaterami są niezwykle burzliwe i pełne emocji. Starcia i kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji mną wstrząsnęło i łezka w oku się pojawiła.
Duży plus dla Setha, bo może i jest chamem zapatrzonym w siebie, ale momentami potrafił pokazać się z naprawdę dobrej strony. Jego wybuchy gniewu i zaborczość w jakiś dziwny sposób mnie rozczuliły. Trudno było mi go polubić, lecz ma w sobie autentyczność i mimo, że popełnia błędy, to z czasem zdobył moją sympatię. Co do Aidena, to nie jestem jego fanką. Jest zbyt idealny i dojrzały. Alex jest główną bohaterką i narratorką. Nieobliczalna, lekkomyślna i zagubiona. Mam wrażenie, że sama nie wie, czego pragnie. Mogłabym doczepić się do kilku jej decyzji i poczynań, jednak lubię ją i z chęcią poznam jej dalsze losy.
Jennifer L. Armentrout jest jedną z moich ulubionych pisarek i jeszcze żadna z jej książek mnie nie zawiodła. Ta seria może nie jest najwybitniejsza, ale autorka ma cudowny styl i pisze lekko, przyjemnie, tworzy sympatycznych bohaterów, z którymi łatwo nawiązać więź. Opisy są plastyczne, a dialogi wartkie i pełne ognia. Podobieństwo do „Akademii Wampirów” jest uderzające, ale autorka nadrabia stylem i emocjami! Na niektóre sprawy można przymknąć oko, by delektować się cała resztą.

„Czyste serce” jest świetną kontynuacją! Jest miłość, walka i niebezpieczni bogowie! Dużo się tu dzieję i jeśli macie ochotę na lekką i magiczną lekturę, to jak najbardziej polecam. 7/10   

2 komentarze: