W klasie Janka pojawia się Ula,
która dotąd uczyła się w domu. Jest to klasa maturalna, a dziewczyna ma kłopoty
z matematyką. Janek postanawia jej pomóc i wkupić się w jej łaski. Musi wypełnić
zadanie, tym bardziej, że Ulka jest chora i Janek ma ograniczony czas.
6 powodów, dla których kocham „Dziewczynę
o kruchym sercu”.
1.Podobieństwo! Tak, dobrze
widzicie. Po raz pierwszy zachwycam się tym, że książka jest podobna do innej.
Już od pierwszych stron ta historia była zbliżona do dobrze mi już znanej, a w
wspomnienie tego tytułu potwierdziło moje domysły. Podobieństwo to podoba mi
się, bo cała historia jest o wile bardziej rozwinięta i szczegółowa.
2.Niespodzianka! Książka pomimo niezbyt oryginalnej fabuły i
tak jest oryginalna! Sprzeczność? Być może, jednak zadanie Janka oraz istotna
rola wiary wpływają wyjątkowo na odbiór tej historii. Szczerze przyznaje, że
nie spodziewałam się takiej niespodzianki i początkowo nie brałam pod uwagę
takiego obrotu spraw. Autorka bardzo oszczędnie dawkowała informację związane z
zadaniem Janka i z tego powodu czułam napięcie.
3.Bohaterowie! O nich można by
mówić bardzo długo. Ulka jest dziewczyną pełną sprzeczności. Jest nieuleczalnie
chora i nie jest to spoiler z mojej strony, informacja ta zostaje ujawniona już
na pierwszych stronach. Dziewczyna jest wybuchowa i sarkastyczna. Nie pozwala
się nikomu do siebie zbliżyć, lecz to choroba tak na nią wpłynęła. Obserwując
jej drogę, byłam pełna podziwu dla tej dziewczyny. Każdy z bohaterów jest
unikatowy i zapada w pamięci. Janek, który nie potrafi sprzeciwić się ojcu,
który nawiasem mówiąc jest bardzo wkurzający, zachowuję się jak normalny
nastolatek, lecz nie jest taki zwyczajny. Ma wielkie serce. To, jak zachowuję
się przy Ulce i do jakich wyrzeczeń jest zdolny, zdumiewa. Ma dopiero dziewiętnaście
lat, lecz ta sytuacją zmusiła go do szybszego dorośnięcia i zostanie mężczyzną.
Cieszę się, że Pani Rodzeń nie przesadziła i ich relacja wypadła naturalnie. W książce
można znaleźć znacznie więcej postaci, które skupiają na sobie uwagę, a to jest
bardzo ważne, bo czytając nie zaznałam nudy i nie miło znaczenia, co robił
Janek i z kim akurat przebywał.
4.Styl pisania i narracja! Narracja
jest prowadzona z perspektywy Janka i już od pierwszych stron byłam tym
zachwycona. Możliwość poznania jego myśli, obaw i uczuć było fascynującym przeżyciem.
Pani Elżbieta Rodzeń ma bardzo dobry styl. Widać to w plastycznych opisach i
rozmowach, którym nie brak pazura. W książce zostają poruszone tematy, do
których wymagana jest fachowa wiedza i z łatwością spostrzegłam ile pracy
zostało włożone, by tę zagadnienia były wyjaśnione rzetelnie i zrozumiale.
5.Akcja! Janek i Ulka spotykają
się przez niemal rok. Każdy dzień jest opatrzony datą, dzięki czemu miałam świadomość
upływu czasu, jednak wydarzenia toczą się bardzo płynnie. Bohaterowie wiele
czasu spędzają w szkolę, a mimo to nie było dwóch takich samych scen. Nie wiem
jak udało się to autorce, ale każde zdarzenie w tej książce jest ciekawe i absorbujące.
Nie ma zbędnych opisów i nieustannie coś się dzieję. Czytałam z zapartym tchem
i nie jest to przesadą z mojej strony.
6.Emocje! Och, od nich książka aż
wrze. Złość była tak intensywna, że dostawałam rumieńców na twarzy. Ojciec Janka
jak nikt inny potrafił mnie rozwścieczyć, tylko jednym słowem. Jednak to
sytuacja Uli wpłynęła na mnie bardzo mocno. To, że ją podziwiam jest oczywiste,
lecz oglądanie postępów jej choroby maltretowało moje serce przez większą część
książki. Nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam przy jakieś książce. Czytając „Dziewczynę
o kruchym sercu” byłam twarda i trzymałam się dzielnie, aż do momentu, kiedy
tych wszystkich intensywnych doznań było zbyt wiele. Ostatecznie pękłam i
wylałam morze łez. Mimo tego załamania, książka nie jest zwykłym wyciskaczem,
ponieważ radość również jest obecna, a niektóre sceny wywołują uśmiech na
twarzy czytelnika. Pierwsze pieszczoty między bohaterami były tak doskonale
przedstawione, że wzdychałam urzeczona. Historia Ulki i Janka wyzwala emocję, których
się nie spodziewamy.
„Dziewczyna o kruchym sercu” to powieść
wielowymiarowa, która dotyka wszystkich aspektów życia. Jest odbiciem ludzkiej
egzystencji, od życia po śmierć. Chwyta za serce i bezwzględnie miażdży, a
kiedy uda się je złożyć w całość, jest inne, lepsze. Powieść piękna i wartościowa,
którą szczerze polecam. 6-/6
Dziękuję!
Książa dostępna TU!
Skoro jest tak dużo emocji, to jestem jak najbardziej na tak!
OdpowiedzUsuńJejku muszę ją przeczytać.!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zapoczytalna.blogspot.com
koniecznie :)
UsuńCieszę się że jest to książka polskiej autorki. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że los mi poszczęści i ją wygram <3
OdpowiedzUsuńPolecam Ci "Wszystkie jasne miejsca", przez ostatnie kilkadziesiąt stron łzy ciekły mi ciurkiem po twarzy. Piękna książka :)
OdpowiedzUsuńGdzieś słyszałam już o tej książce, ale jakoś nie byłam do niej przekonana. Po Twoim uzewnętrznieniu się, też do końca nie wiem czy mi się spodoba, ale zapewne póki po nią nie sięgnę, to się nie przekonam...
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Taka nietypowa, ale szalenie zachęcająca. Ja już książkę czytałam i jestem nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńZ pewnością więcej osób się nią będzie zachwycać, tylko muszą się najpierw na nią zdecydować, później sprawa będzie już przesądzona :)
Usuń