piątek, 12 czerwca 2015

"Toxic" Rachel Van Dyken- recenzja



Gabe jest piekielnie seksowny. Przelotne romanse pozwalają mu odetchnąć od brutalnej rzeczywistości. Nikt tak naprawdę go nie zna, gdyż od lat ukrywa się przed mediami a liczba jego tajemnic przekracza przeciętną. Gabe jest stałym bywalcem pewnego domu opieki, gdzie zacieśnia więź z Saylor. Przed chłopakiem pojawia się szansa na normalność i miłość, lecz będzie musiał sobie wybaczyć i stawić czoło prawdzie, która jest druzgocąca.

„Toxic” jest drugą częścią serii Zatraceni i po lekturze obu tomów zaczynam się zastanawiać, czy zatraceni dotyczy bohaterów książek czy czytelników, którzy z taką łatwością przepadają wśród kart powieści. Jeśli ktoś nie czytał „Utraty” bez wahania może rozpocząć swoją przygodę z autorką od tej książki, choć uważam to za ogromny błąd, ponieważ te książki są zbyt dobre by można pominąć jakąkolwiek z nich.

Jeśli powiedziałabym, że bohaterowie są interesujący, to skłamałabym. To zbyt słabe słowo, ponieważ zarówno Gabe jak i Saylor są barwnymi, złożonymi ludźmi, których poznawanie to czyta przyjemność. Zainteresowania tej dwójki dodają uroku, ale ich tajemnice i nie najłatwiejsze życie ukształtowało odpowiedzialnych a mimo to młodych ludzi, którzy w dorosłość wchodzą z wielkim bagażem doświadczeń i tu w szczególności Gabe ma problem udźwignąć ten ciężar. Bardzo podoba mi się, że tajemnice Gabe wychodzą na jaw stopniowo. Czytelnik czuje powagę tej wiedzy, co potęguję zniecierpliwienie.

Pani Rachel Van Dyken piszę bardzo dobrym stylem, który z łatwością przemawia do czytelnika. Jej książki czyta się lekko i szybko. Bardzo chciałam spędzić więcej czasu z bohaterami, jednak z doświadczenia wiem, że rozpoczynając lekturę, jesteś już na straconej pozycji, nie oderwiesz się od niej do ostatniej strony. Książka aż iskrzy od napięcia i namiętności, nie jest przesycona seksem a mimo to rozpala i podnieca czytelnika. Autorka stworzyła hipnotyzującą historię i to na niej się skupia.

Zaczynając lekturę „Toxic” czułam się jak po lobotomii, ponieważ ta książka jest historią życia trudnego i bolesnego a w całym tym chaosie tajemnic uczy czytelnika, czym jest odpowiedzialność i zaufanie a nazwanie miłości prawdziwą, nabiera nowego znaczenia. To właśnie zgłębienie zagadnienia miłości zrobiło na mnie największe wrażenia, różne jej odcienie sprawiły, że zaczęłam czuć, rozumieć i przeżywać wędrówkę Gabe’a i Saylor. Polecam 5+/6   

Dziękuję!!!
 Książka dostępna TU!

3 komentarze:

  1. Pierwszy tom już czeka na czytniku, nie mogę się doczekać lektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po Utracie uznałam, że nie sięgnę po tom drugi, bo jakoś niestety jedyna niezbyt mnie zachwyciła. Nie na tyle, by sięgnąć po kontynuację, ale są różne gusta i dobrze, że Ci się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś...na razie mam inne lektury.

    OdpowiedzUsuń