Amber nie miała lekko w życiu. Tułała się miedzy rodzinami
zastępczymi, aż ostatecznie znalazła taką, która dała jej możliwość nowego
początku. Dziewczyna wyjeżdża na studia, lecz nawet w najśmielszych snach nie
przypuszczała, że spotka tam miłość, a ściślej mówiąc dwie miłości. Brock
Cunningham jest miłym i błyskotliwym młodym mężczyzną, który robi wrażenie i
łatwo go polubić. Ryder Ashcroft niebezpieczny, wytatuowany arogant. Amber poznaje
go w dość osobliwy sposób. Ląduje na jego kolanach pierwszego dnia zajęć, co
kończy się namiętnym pocałunkiem. Dwa przeciwieństwa, lecz równie
przyciągające, namieszają nie tylko w głowie Amber, lecz i czytelnika.
Największym zaskoczeniem okazała się kreacja bohaterów.
Amber raczej jest twardą, pyskatą dziewczyną, która wiele przeżyła w młodości.
Taki obraz bohaterki już spotkałam, jednak z podobnymi męskimi postaciami nie
miałam styczności. Największym zaskoczeniem okazała się profesja, jaką zajmują się
bohaterowie. Nie przypuszczałam, że autorka przedstawi ich w takim świetle.
Zarówno Brock jak i Ryder okazali się sprzeczni. Z góry założyłam, że ich
początkowe zachowanie i wygląd świadczą o ich charakterze, a tu taki szok.
Oboje są najlepszymi przyjaciółmi, którzy obrali na cel jedną dziewczynę. Amber natomiast uległa im obu. Kolejny
trójkącik? Szczerze? Nie przepadam za nimi, lecz pani McHugh przedstawiła go w całkowicie nowym świetle.
Wow i jeszcze raz Wow!
Seksualne napięcie można dosłownie kroić nożem. Bohaterowie
nieustannie się droczę i prowadzą błyskotliwe przepychanki słownie, które aż
ociekają erotyzmem. Pomimo dobrze opisanych scen seksu, to nie on mnie
zachwycił, lecz niebezpieczeństwo i wewnętrzne demony bohaterów. Pomimo, że
Amber swe serce oddała obu bohaterom, to moje bije mocniej tylko dla jednego, tego,
który nie chce się dzielić i ma moim zdaniem większą wrażliwość. Obaj są godni
podziwu i każdy czytelnik upatrzy sobie innego.
Narracja pierwszoosobowa, prowadzona z punku widzenia Amber,
Brocka i Rydera okazała się świetnym pomysłem. Wniknęłam w ich umysły i poznałam
największe sekrety. Jeśli chodzi o minusy, to kryminalne przygody bohaterów,
chwilami były przesadzone i mało realne, ale ogólnie zaakceptowałam je tym
bardziej, że wszystko inne jak najbardziej okazało się sukcesem.
Ta książka jest jak żywioł, nieposkromiona i
nieprzewidywalna. Brnie do przodu pustosząc wszystko na swojej drodze, łącznie
z sercem, umysłem i duszą czytelnika. Amber ukazuje różne oblicza miłości,
jednocześnie łamiąc pojęcie stereotypowego związku. Skala napięcia seksualnego
przewyższa poziom najgorętszego erotyku, plasując się na czele gatunku. Jeśli
jeszcze macie wątpliwości to porzućcie je i dajcie się porwać w mroczny świat Amber
i poczujcie perwersyjną przyjemność z przeżywania emocji i seksualnych uniesień
bohaterów.
Dziękuję!!!
Książka zbiera dobre recenzje. Mam na nią coraz większą ochotę.
OdpowiedzUsuńDylogia "Collide" była średnia, ale i tak jestem bardzo ciekawa tej powieści - na pewno ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Mam dosc greya i man nadzieje ze jest warta do przeczytania.
OdpowiedzUsuń