„Taniec śmierci” to już szósta odsłona przygód słynnej
animatorki i egzekutorki Anity Blacke. Jeśli ktoś nie zna, to powinien jak
najszybciej nadrobić zaległości. Jest to jedno z lepszych urban fantasy, z
jakim się zetknęłam. Można w nim znaleźć wampiry, wilkołaki i inne magiczne
istoty. W tej części to Anita staje się zwierzyną łowną. Wszystkie bandziory
postanowiły na nią zapolować, a egzekutorka nie ma pojęcia, komu zalazła za
skórę, gdyż nieznajomy zleceniodawca postanowił wydać niemałą fortunę, by ją
uśmiercić. Z pomocą przychodzi Edward, specyficzny przyjaciel i płatny zabójca.
Jej życie staję pod znakiem zapytania, lecz dziewczyna postanawia pomóc nowemu
wampirowi, który jest dosłownie trawiony żywcem.
Jak zawsze książki Pani Hamilton czyta się lekko i
przyjemnie. Ta część również dostarczyła mi wiele pozytywnych doznań, choć muszę przyznać, że jest jak dotąd najsłabsza z serii. Anita w dużej mierze
boryka się z problemami sercowymi. Dwóch
silnych i emanujących mocą mężczyzn ma na nią ochotę, a ona nie wie, którego
wybrać. Kłótnie, wątpliwości i liczne wybuchy namiętności sprawiły, że „Taniec
śmierci” był romansem. Oczywiście miało to swoje plusy, a główny to Jean-
Claude.
„Całopalne ofiary”- do miasta przybywa Rada Wampirów.
Piekielnie niebezpieczna grupa, której obawiają się nawet najpotężniejsze
wampiry, również Jean- Claude. W St. Louis zaczynają wybuchać tajemnicze pożary,
a Anita zostaje poproszona o pomoc. Wampirze gierki oraz walki o dominacje w stadzie
potrafią zawrócić w głowie.
Jest to jak dotąd moja ulubiona część. Autorka dosłownie
dała czadu. Wszystkie jej książki są dynamiczne, lecz ta to istna petarda.
Spoglądając na książki z przyjemnością zauważam, że każda kolejna jest
obszerniejsza. Ponad 600 stron to
całkiem sporo, a biorąc pod uwagę, że akcja toczy się na przestrzeni kilku dni
nie można dopatrzeć się przeciągania. Anita musi uporać się z podpalaczem, Radą
Wampirów oraz konsekwencjami związanymi z wampirzymi znakami. Bohaterka
nieustannie jest w drodze, pakując się w coraz to nowe kłopoty. Zabrakło mi tu
jej zdolności wskrzeszania zmarłych, ponieważ autorka skupiła się na problemach
związanych z nowymi gośćmi oraz stadem wilkołaków.
Anita Black to mocna i twarda bohaterka, za co ją uwielbiam.
Oszczędnie obdarza ludzi zaufaniem, lecz kiedy to nastąpi, jest lojalna i
waleczna. Jean- Claude jest bohaterem pełnym sprzeczności i choć często
zdumiewa swoim postępowanie, to nie sposób mu się oprzeć.
5/6
Dziękuję!
A ja muszę przyznać, że jeszcze nic nie czytałam od tej Autorki. Ciekawe czy gdy po nią sięgnę to mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuń