„Noc Kupały” to drugi tom cyklu Kwiat paproci. Gosława
szkoli się na szeptuchę, czyli ludową zielarkę, lekarkę, znachorkę. Zwał jak
zwał, ale biorąc pod uwagę jej wykształcenie, nie jest to szczyt marzeń.
Dziewczyna po miesiącach spędzonych w Bielanach zaczyna dostrzegać walory
takiego wiejskiego życia, a jej kwitnąca przyjaźń z mentorką, stanowi dla niej
wsparcie, które jest na wagę złota, szczególnie, że pomoc jest jej pilnie
potrzebna. Bogowie pragną kwiatu paproci, a że tylko ona może go zerwać,
wszyscy wykazują wzmożone zainteresowanie młodą praktykantką. Nawet Mieszko, bliski jej
sercu ma tajemnice, bo jak się okazuję, była małżonka Ote ma się całkiem dobrze
i nie jest tak do końca martwa jak wszyscy sądzili.
Wyobraźcie sobie Polskę, w której to Mieszko I nie przyjął
chrztu, bo tak właśnie potoczyły się wydarzenia w tej książce i teraz mamy świat, w którym
ludzie szukają porad u szeptuch i żerców. Stare obrzędy nadal są praktykowane,
a bogowie mają się całkiem dobre, gdyż można ich spotkać na niejednym ludowym
święcie, oczywiście, jeśli się w nich wierzy. Gosia pomimo swojego sceptycyzmu,
zaczyna wierzyć w najdziwniejsze rzeczy. Niewątpliwie świat przedstawiony
stanowi ogromny atut i choćby dla poznania starych wierzeń, warto zagłębić się w
tę serię. Polska kultura obfituję w całą plejadę bogów i to zaskakujących, a ich
sługi potrafią przyprawić o dreszcz niepokoju, choć większość żyję wśród ludzi
i pomimo niecnych zamiarów, można, co niektórych polubić.
Gosia to hipochondryczka lękająca się bakterii, brudu i
kleszczy, ale zło czyhające w lesie jej niestraszne. Uwielbiam tę dziewczynę.
Czasami postępuję lekkomyślnie, ale potrafię jej to wybaczyć. Gosia jest jedyna
w swoim rodzaju, a ja ją taką akceptuję, mogłabym czytać o jej przygodach
nieustannie. Najpierw mówi, dopiero
potem myśli, a niewyparzony język nieraz wpakuję ją w kłopoty.
Akcja dąży do jednego, wyczekiwanego momentu, czyli
Kupalnocki i chwili, w której to Gosława zerwie legendarny kwiat paproci.
Jednak droga do tej wyjątkowej nocy jest usiana dziwnymi zdarzeniami. Książkę
czytałam z prawdziwą przyjemnością. Życie Gosi to pasmo ciągłych wzlotów i
upadków, a ja doskonale bawiłam się śledząc jej poczynania. Romans przybrał na
sile, co mnie ogromie ucieszyło. Mieszko to mężczyzna chwilami dziwny i pełen
tajemnic, ale łatwo go lubić. Autorka pokusiła się o kilka namiętnych scen i
muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyła, bo chwile uniesień rozpalają policzki i
wywołują uśmiech satysfakcji na twarzy. Pięknie napisana książka, z wieloma
szczegółami, na pewno autorka musiała włożyć dużo pracować by stworzyć coś tak zachwycającego,
bo wierzenia już dawno zapomniane, ponownie odżyły i to za sprawą Pani
Katarzyny.
Książka ma niepowtarzalny klimat. Piękne i urokliwe widoki,
Świętokrzyski Park i wierzenia, które uświadamiają nam, że dawne legendy
zasługują na uwagę. Rusałki, wąpierze, strzygi, południce czy bogowie nieznający
litości, zgotują Wam przednią zabawę! "Szeptuchę" czytałam kilka miesięcy temu i
już zapomniałam, że była to tak dobra książka, ale ponowne spotkanie z
bohaterami szybko uświadomiło mi, ze wile straciłam zwlekając z lekturą, bo to
jedna z najlepszych książek, jakie czytałam.
Sławieński romans, w którym nie brakuję krwawych starć,
uszczypliwych staruszek, łaknących krwi strzyg i dawnych przesądów! Oryginalna
i pełna uroku historia, dla której można starać głowę. Ja uwielbiam Gosie,
Mieszka, Szeptuchę, a nawet tych przeklętych bogów i niecierpliwie czekam na 3
tom! 5/6
Dziękuję!
Z pewnością powyższy tytuł mnie zainteresował, chętnie przekonam się na własnej skórze, czy mi się spodoba historia przedstawiona przez Katarzynę Berenikę Miszczuk. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiebawem będę czytać "Szeptuchę", dopiero potem sięgnę po "Noc Kupały". Bardzo mnie intrygują te pozycje.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Jak słyszę słowo romans, to od razu odpuszczam. Nie tym razem :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom jest z małą ilością romansu :) a jak przeczytasz, to już chcesz tylko więcej :)
Usuń